New York
45°
Mostly Cloudy
7:00 am5:19 pm EST
4mph
71%
29.81
WedThuFri
37°F
41°F
45°F
Jesteśmy z Polonią od 1971 r.
Wiadomości
Nowy Jork

Życie na płycie (tektonicznej)

13.04.2024
FOTO: DREAMSTIME Są na naszej planecie miejsca, gdzie występuje wielkie zagrożenie trzęsieniami ziemi, a wśród nich znajdują się wielomilionowe metropolie

Tomasz Deptuła

Przy okazji ostatniego wstrząsu w New Jersey niektórzy eksperci przypomnieli, że trzęsienia ziemi na Wschodnim Wybrzeżu należy traktować poważnie, a nie tylko jako osobliwość.

Trzęsienie ziemi w New Jersey o skali 4,8 stopnia w skali Richtera nie wywołało poważniejszych strat. Przypomniało jednak o dwóch sprawach: po pierwsze, w strefie zagrożenia kataklizmem żyje coraz więcej ludzi, po drugie, nawet obszary uważane za bezpieczne mogą nawiedzić poważne wstrząsy.

Dla osoby nieprzyzwyczajonej do trzęsień ziemi pierwszy kontakt z tektonicznymi wstrząsami może być mocnym przeżyciem. To, co uważamy za stałe i niezmienne, nagle traci stabilność. Podłoże drży, z półek spadają książki i talerze. Z każdą sekundą narasta uczucie niepewności, przechodzące w panikę.

Wyżej podpisany spędził w Kalifornii kilkanaście miesięcy i zdaje sobie sprawę, że to, co dla mieszkańców aglomeracji nowojorskiej było czymś niezwykłym, dla Kalifornijczyków jest codziennością. To, że w San Francisco czy w Los Angeles przez kilkanaście sekund potrafią chwiać się żyrandole i drzeć podłogi, jest sprawą zupełnie normalną. Może jedynie wartą wzmianki przy porannej kawie. „Ot zwykła ‘czwórka’” – wytłumaczyła mi kiedyś recepcjonistka w hoteliku w północnej Kalifornii, gdy spytałem, czy ona też odczuła, że w nocy zatrzęsły się łóżka. Podobnie zresztą traktowano wstrząsy w innych stanach zaliczanych do „pacyficznego pierścienia ognia” – Oregonie, Waszyngtonie i Alasce.

Trudno więc się dziwić reakcjom mieszkańców Zachodniego Wybrzeża na wiadomości z New Jersey. „Kiedy przeciętny mieszkaniec Los Angeles obudził się i usłyszał wiadomość, że Wschodnie Wybrzeże przeżyło trzęsienie ziemi o sile 4,8 w skali Richtera, którego centrum znajdowało się w New Jersey, zareagował wzruszeniem ramiom. Gdy przestrzeń mediów społecznościowych po atlantyckiej stronie Ameryki wypełniła się wpisami podnieconych ludzi, na zachodzie reakcje były zgoła odmienne. Podczas gdy nowojorczycy gorączkowo zamieszczali posty i wymieniali się historiami o trzęsieniach ziemi, Kalifornijczycy wchodzili do mediów społecznościowych z zupełnie innym nastawieniem. „Pierwszy raz?” – ironiczne memy wypełniły kanały mediów społecznościowych Los Angeles. Trzęsienie ziemi „zdarza się w Kalifornii co 2-3 dni robocze” – napisała jedna z osób. „Oprócz radzenia sobie z trzęsieniami ziemi, mieszkaniec LA musi zapłacić 20 dolarów za cheeseburgera. 6 dolarów za galon benzyny. A nasi gliniarze są członkami gangu” – zażartował inny.

Rzecznik gubernatora Kalifornii zamieścił w serwisie X informację, że reakcja na trzęsienie ziemi w Nowym Jorku była przykładem „preferowania Wschodniego Wybrzeża” w przekazach medialnych, ponieważ poprzedniej nocy trzęsienia ziemi o magnitudzie 4,2 i 4,4 w skali Richtera na północy Kalifornii odnotowano w nie więcej niż kilku tweetach.

Gdy okazało się, że trzęsienie ziemi na Wschodnim Wybrzeżu nie wywołało większych szkód, mieszkańcy Zachodu skorzystali z okazji do naśmiewania się z nowojorczyków. Z wiadomości zamieszczanych w social mediach wynikało bowiem, że zwykłe trzęsienie ziemi nie zachwiało postrzeganiem siebie jako centrum wszechświata. Zdobywczyni Oscara Jessica Chastain napisała na platformie X: „Czy właśnie mieliśmy trzęsienie ziemi?!” i „To naprawdę szalone. Mam nadzieję, że wszyscy mają się dobrze”. Świeżo po „spotkaniu ze śmiercią” inna użytkowniczka, Jenna, stwierdziła, że jej tost z awokado smakował „bardzo dobrze”.

Dało to pole do używania. W sieci pojawiły się wiralne tweety z głosem Carrie Bradshaw z „Sex and the City”, sugerujące, że nowojorczycy będą wrzeszczeć na płyty tektoniczne tak, jak wrzeszczą na taksówki, oraz wyrazy frustracji z powodu tego, jak burmistrz NYC, były policjant, rozwiązuje problemy metropolii. „Eric Adams zaraz wyśle 500 000 gliniarzy do jądra ziemi” – zażartował jeden z mieszkańców Kalifornii.

Mieszkańcy metropolii nowojorskiej mogli przejść nad wstrząsem do porządku ziemnego i zająć się kolejnym niecodziennym zjawiskiem, jakim było zaćmienie słońca. Pora jednak powiedzieć szczerze: są na naszej planecie miejsca, gdzie naprawdę jest niebezpiecznie. I często są to wielomilionowe metropolie.

Pierwsze na liście dużych miast żyjących na tektonicznej bombie zegarowej jest nepalskie Katmandu, położone na styku płyt, powodujących wypiętrzanie się Himalajów. Jednak wśród największych metropolii globu na najwyższe ryzyko katastrofalnego wstrząsu narażone jest Tokio. Prawdopodobieństwo tektonicznej apokalipsy jest w przypadku stolicy Japonii ponadczterokrotnie wyższe niż w przypadku drugiego w kolejności San Francisco. A to ostatnie miasto katastrofalne wstrząsy nawiedzają statystycznie raz na sto lat. San Francisco praktycznie zniknęło z powierzchni ziemi w 1906 roku. Kolejne wielkie trzęsienie ziemi jest tylko kwestią czasu. W czołówce listy zagrożeń opublikowanej przez Fundusz Ludnościowy Narodów Zjednoczonych znalazły się też japońskie Nagoja oraz Kobe, liczący 11 mln mieszkańców turecki Stambuł, usytuowany przy uskoku północno-anatolijskim, oraz indyjskie New Delhi, zamieszkane przez około 17 mln ludzi i leżące na styku płyt eurazjatyckiej i indyjskiej. W rankingu znalazł się również Islamabad, stolica Pakistanu, oraz San Salvador, stolica Salwadoru. Duże straty z powodu trzęsienia ziemi grożą też stolicy Ekwadoru – Quito. Innym zagrożonym kataklizmem gęsto zaludnionym miejscem jest miasto Meksyk, a także Seattle, leżące w cieniu wulkanu Mount Rainier.

Przy okazji ostatniego wstrząsu w New Jersey niektórzy eksperci przypomnieli, że trzęsienia ziemi na Wschodnim Wybrzeżu należy traktować poważnie, a nie tylko jako osobliwość. Raport US Geological Survey, opublikowany w styczniu, wykazał, że wbrew powszechnej opinii, iż trzęsienia ziemi są problemem Zachodniego Wybrzeża, „prawie trzy czwarte stanów USA może doświadczyć niszczycielskiego trzęsienia ziemi”. Z raportu wynika, że istnieje „możliwość wystąpienia bardziej niszczycielskich trzęsień ziemi wzdłuż środkowej i północnej części korytarza Atlantyku, obejmującego miasta Waszyngton, Filadelfię, Nowy Jork i Boston”.

Nowy Jork leży bowiem w pobliżu uskoku tektonicznego Ramapo, pomiędzy północnymi Appalachami a obszarami wybrzeża Atlantyku. W jego pobliżu zdarzają się trzęsienia ziemi. Zwykle niewielkie, ale raz na kilkaset lat – katastrofalne. A z przewidywaniem wstrząsów nauka nie radzi sobie najlepiej. Może więc żarty Kalifornijczyków z mieszkańców naszej metropolii są trochę na wyrost?

Podobne artykuły

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

baner