Do 31 stycznia kierowcy Ubera i Lyft mogą składać wnioski o udział w podziale środków z ugody, którą stanowa prokurator generalna Letitia James zawarła w ubiegłych latach z dwoma gigantami przewozów na aplikację. Uber i Lyft zgodziły się zapłacić łącznie 328 milionów dolarów na poczet odszkodowań dla swoich pracowników za niesłuszne potrącanie im części wynagrodzenia i niezapewnianie podstawowych dodatków socjalnych.
W listopadzie 2023 roku biuro Letitii James zabezpieczyło ponad 328 milionów dolarów na poczet odszkodowań dla kierowców taksówek na aplikację – Uber i Lyft. Obie firmy potrącały z wynagrodzenia swoich kierowców środki na opłaty, które powinni pokrywać pasażerowie. Chodziło o wpłaty na Black Car Fund w przypadku Ubera, natomiast Lyft stosował „opłatę administracyjną” w wysokości 11,4 proc.
Śledczy odkryli także, że pracownikom nie zapewniano nawet podstawowych świadczeń. Naruszenia miały miejsce w latach 2014-2017 (Uber) oraz 2015-2017 (Lyft). W ramach ugody Uber zgodził się wypłacić odszkodowania w łącznej kwocie 290 milionów dolarów, a Lyft – 38 milionów dolarów.
Na mocy porozumienia firmy zobowiązały się także do ustalenia minimalnego wynagrodzenia za pracę kierowców, zapewnienia pracownikom płatnego urlopu oraz udzielenia na żądanie przejrzystych informacji o warunkach zatrudnienia i zarobkach.
O odszkodowanie może ubiegać się ponad 100 tys. kierowców. Do 18 grudnia złożono 88 tys. zgłoszeń, w związku z czym termin składania wniosków przedłużono do końca stycznia. Kierowcy mogą składać roszczenia na portalach rozliczeniowych Ubera i Lyft.
Red. JŁ