New York
45°
Clear
7:07 am4:30 pm EST
0mph
66%
30.03
TueWedThu
54°F
63°F
37°F
Jesteśmy z Polonią od 1971 r.
Publicystyka
Społeczeństwo
Polonia

50 lat minęło jak… jeden rok

15.06.2022

Krystyna i John Bladek ponownie, tak jak przed pięćdziesięciu laty – a dokładnie 3 czerwca 1972 roku – obiecali sobie miłość i wierność do końca życia. Wówczas przysięgę od nich odebrał ksiądz Jan Podgórny, a teraz wikary, ksiądz Adam Wasowski.

Wcześniej, podczas kazania, ksiądz Adam życzył jubilatom zdrowia i szczęścia w dalszym życiu. „W naszym życiu ważna jest każda chwila. To jest piękne i niesamowite przeżyć razem 50 lat. Dzisiaj jesteście tutaj z nami, są wasze dzieci i wnuki. Mam nadzieję, i tego wam życzę, że wciąż będziecie z Panem Bogiem i dzięki niemu szczęście będzie wam towarzyszyć każdego dnia!” – podkreślił ksiądz Adam.

To nie jest przypadek, że w tym kościele odnowili swoją przysięgę. 50 lat temu, właśnie w kościele św. Józefa, Krystyna i John zawarli związek małżeński. W tej uroczystości towarzyszyła im matka Krystyny Bladek – Genowefa Kozioł – rodzeństwo, wnuki, kuzyni i przyjaciele.

Krystyna i John Bladkowie już po ceremonii odnowienia przysięgi małżeńskiej

Krystyna Bladek jest dobrze znana w Polonii, gdyż nie tylko prowadzi od lat swoje biuro Krystyna Travel w Clifton, NJ, ale również udziela się w różnych organizacjach, między innymi w głównym Komitecie Parady Pułaskiego. Oboje z mężem udzielają się też w parafii św. Jana Kantego w Clifton, NJ. „Moja mama długo przygotowywała mnie do dorosłego życia. Mówiła mi, że jak wyjdę za mąż, to pierwszą rzeczą, którą muszę sobie kupić, są wygodne buty. 'Muszą być skórzane, wygodne i bez dziur, bo będziesz miała wiele lat do przejścia’ – mówiła. Posłuchałam jej. Tuż przed ślubem kupiłam sobie pierwsze buty skórzane, na niewielkich obcasach. Założyłam je podczas wesela. Cały dzień w nich chodziłam i czułam się dobrze. Teraz też kupiłam sobie wygodne buty. Buty są bardzo ważne – powiedziała po odnowieniu przysięgi małżeńskiej Krystyna Bladek. – Jak się jest młodym można góry przenosić. Trzeba wierzyć w Boga, chodzić do kościoła, bo Pan Bóg nam pomaga i błogosławi nas. Jestem zdrowa. Mówią, że nie można się za bardzo cieszyć, ale ja cieszę się każdą chwilą. 18 maja miałam 70. urodziny, a teraz obchodzimy 50. rocznicę ślubu. Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa. Tych 50 lat minęło jak… jeden rok!” – stwierdziła pani Krystyna.

Po uroczystej mszy wszyscy udali się do Polskiego Domu Cracovia Manor w Wallington, NJ. 50 lat temu, w tym właśnie Polskim Domu, Krystyna i John mieli wesele. Teraz zrobili jego powtórkę. Było świetne, polskie jedzenie, kawa, herbata i inne napoje. Za zdrowie i pomyślność jubilatów wznieśli szampana i zaśpiewali im „Sto lat” – i to dwa razy.

Wszyscy świetnie się bawili przy dobrej muzyce. Oczywiście nie mogło nie być wspomnień. Dwukrotnie zostały pokazane na dużym ekranie zdjęcia z wesela sprzed 50 lat.

„Mieliśmy tutaj, w Cracovii, piękne wesele, bo pomogli nam je przygotować ludzie z tym miejscem związani. Zaprosiliśmy aż 250 gości – wspominała Krystyna Bladek. – Niektóre z tych osób, które są z nami dzisiaj, były na naszym weselu, m.in. moja kuzynka Josephine Bajer, która była wtedy małą dziewczynką i miała dwa kucyki, oraz Zbyszek Niejadlik. Byłam wtedy biedna, ale chciałam mieć ładne wesele. I takie miałam. Wierzyłam, że dojdziemy do czegoś. Urodziłam dwoje dzieci: Chrisa i Alinę. Mieszkaliśmy w Passaicu, potem przeprowadziliśmy się do Clifton, gdzie kupiliśmy mały domek. Należymy do parafii św. Jana Kantego. Doczekliśmy się czworga wnucząt: Marka, Andrew, Stevena i Danieli. Bardzo ich kochamy. Dzisiaj są z nami i jesteśmy z tego powodu bardzo szczęśliwi” – dodała pani Krystyna. A John Bladek dodał: „Wszystkim tym, którzy jeszcze nie doczekali 50 lat wspólnego pożycia w małżeństwie, tak ja my, życzę zdrowia i szczęśliwego doczekania pięćdziesiątki. Chcielibyśmy być na waszych uroczystościach, bo mamy taką potrzebę i siły. Lekarz mi powiedział, że jestem zdrowy jak koń wyścigowy”.

Krystyna Bladek i jej mąż z najbliższą rodziną (od lewej): wnuki Steven i Mark, córka Alina, John Bladek, wnuczka Daniela Róża, Krystyna Bladek, wnuk Andrzej i syn Chris

Historię ich poznania i wspólnego życia przedstawiła w krótkiej opowieści kuzynka Anna Wagner.

Krystyna przypłynęła do USA w listopadzie 1971 r., mając 19 lat, statkiem „Stefan Batory”. Tata dał jej na drogę 5 dolarów, a mama różaniec. Trudno jej było rozstać się z rodziną. To było bolesne, długo płakała. Zamieszkała z ciocią Stefanią Szewczyk w Passaic, NJ. Dwa tygodnie później poznała Johna. Chłopak przyjechał do USA z rodziną 28 kwietnia 1964 roku, kiedy miał 14 lat. Zaczęli ze sobą chodzić. John kupił jej pierścionek i niedługo potem pobrali się. Miała wtedy 20 lat, a John 22. Co ciekawe, jako dzieci chodzili do tej samej szkoły podstawowej w Maziarni oraz do tego samego kościoła w Stanach koło Rzeszowa. „To, że wyszłam za mąż za Johna, to była najlepsza decyzja w moim życiu. Kiedy braliśmy ślub, nie mieliśmy nic. Johnowi miesiąc wcześniej ukradli samochód. Ale jak się jest młodym, to można góry przenosić. Próbowałam je przenosić, ba, próbuję je przenosić również teraz. Małżeństwo to jest dobranie się dwóch osób z różnych rodzin. Każdy człowiek jest inaczej wychowany, ma inne doświadczenia. Ale jak się jest młodym, łatwiej jest dostosować się do siebie. Dopasowywaliśmy się do siebie i tak przeżyliśmy 50 lat. Dziękuję ci, John!” – podsumowała 50 lat wspólnego życia Krystyna Bladek.

Tagi Nowy Jork

Podobne artykuły

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

baner