New York
45°
Clear
7:13 am6:58 pm EDT
6mph
45%
29.84
TueWedThu
64°F
52°F
50°F
Jesteśmy z Polonią od 1971 r.
Historia
Wiadomości
Polska
Kultura

70 lat temu urodził się Jacek Zejdler – odtwórca tytułowej roli w „Stawiam na Tolka Banana”

19.01.2025

19 stycznia 1955 r. urodził się aktor Jacek Zejdler – odtwórca tytułowej roli w serialu „Stawiam na Tolka Banana”. „Jacek był człowiekiem wrażliwym, inteligentnym i obdarzonym poczuciem humoru. To, że dziś jestem tłumaczem, to także w pewnym stopniu jest jego zasługą” – powiedział PAP Filip Łobodziński.

Jacek Wiesław Zejdler urodził się 19 stycznia 1955 r. w Łodzi. „Pochodził z inteligenckiej, znanej w Łodzi rodziny. Jego matka, lekarka Barbara Alicja Zejdler z domu Tomczak, była łączniczką batalionu AK Zaremba-Piorun walczącego w Śródmieściu w Powstaniu Warszawskim i nosiła pseudonim Barbara. Po wojnie ukończyła medycynę i przez lata pracowała jako pediatra w łódzkich szpitalach i przychodniach” – powiedziała PAP dziennikarka „Dziennika Łódzkiego” Anna Gronczewska, która od lat bada życiorys aktora.

W Powstaniu Warszawskim walczył również ojciec przyszłego aktora, Andrzej Zejdler (1923-1987), żołnierz AK ps. Jędrek Babinicz. Po wojnie ukończył studia i pracował w łódzkim Inspektoracie Kontrolno-Rewizyjnym.

Po raz pierwszy przed obiektywem filmowej kamery Jacek Zejdler stanął latem 1966 r. Zagrał jako młodociany statysta w trzecim odcinku serialu „Niewiarygodne przygody Marka Piegusa” w reżyserii Mieczysława Waśkowskiego. Część zdjęć realizowano w Łodzi – przy ul. Rewolucji i POW, w rejonie Teatru Muzycznego, przy ulicy Lipowej i Próchnika oraz w parku im. Matejki.

Ukończył III LO im. Tadeusza Kościuszki przy ul. Sienkiewicza. Zanim zdał maturę (1973) miał już na koncie rolę, która przyniosła mu dużą popularność – kreację Tolka Banana w siedmioodcinkowym serialu w reżyserii Stanisława Jędryki.

Zdjęcia „Stawiam na Tolka Banana” realizowano latem 1972 r. głównie na warszawskim Grochowie i Saskiej Kępie. Jak wspominał reżyser, chodziło o to, by w jak najmniejszym stopniu kolidowało to z zajęciami szkolnymi młodocianych odtwórców głównych ról. Poszukiwany przez milicję uciekinier z poprawczaka Tolek Banan, a raczej podszywający się pod niego Szymek Krusz nie mówił głosem Zejdlera – głos podkładał Andrzej Seweryn.

„Poznaliśmy się na planie. Jacek był człowiekiem niezwykle wrażliwym, inteligentnym i obdarzonym niezwykłym poczuciem humoru. Był ode mnie sporo starszy, jednak natychmiast znaleźliśmy wspólny język. Naszą znajomość kontynuowaliśmy jeszcze kilka lat po zakończeniu zdjęć” – powiedział PAP aktor, dziennikarz i tłumacz Filip Łobodziński.

„Miał ze sobą zeszyt z tekstami około 30 piosenek The Beatles i pożyczył mi, żebym je przepisał. Czytanie i rozumienie obcojęzycznych tekstów było dla mnie życiowym przełomem. Dziś jestem tłumaczem i w pewnym stopniu jest to także zasługa Jacka” – podkreślił. Łobodziński wspomina, że dzięki Zejdlerowi poznał Ilustrowany Tygodnik Rozrywkowy (ITR) – satyryczną audycję emitowaną na początku lat 70. w radiowej Trójce. Audycję Jerzego Markuszewskiego prowadzili Jacek Janczarski i Adam Kreczmar.

„To był przełom w przestrzeni medialnej. Jacek Zajdler miał niepokorną naturę i rebelianckie poczucie humoru. Uwielbiał zabawy lingwistyczne. Późniejsze jego zaangażowanie w opozycję antykomunistyczną było tego konsekwencją” – wskazał Łobodziński.

Po zdaniu egzaminów maturalnych, latem 1973 r. Jacek Zejdler dostał się na wydział aktorski Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi. W Teatrze im. Stefana Jaracza aktor debiutował 21 listopada 1976 r. rolą Gustawa w „Ślubach panieńskich” Aleksandra Fredry.

„Gucio jest współczesnym, kanciastym chłopakiem, co to manier nie ma czasu ani gdzie się uczyć, co to prywatnie polszczyzną mówi zgrzebną, twardą, ubogą w intonacji, kryjącą gdzieś w głębi prawdziwą strukturę psychiczną młodego człowieka”, który „nie umie się przedzierzgnąć w autentycznie porażoną magnetyzmem serca romantyczną postać”- pisał w recenzji ze spektaklu krytyk Henryk Pawlak na łamach „Głosu Robotniczego”. Od początku 1977 r. Zejdler stał się etatowym pracownikiem teatru.

W tym czasie zagrał w filmie dla młodzieży „Inna” Anny Sokołowskiej i epizodyczną rolę pacjenta – niedoszłego samobójcy w filmie „Wesela nie będzie” Waldemara Podgórskiego.

W materiałach SB, które znajdują się w zasobie IPN aktor figuruje jako „osoba blisko powiązana ze środowiskiem KOR, podejrzewana o wywieszenie transparentu na gmachu rektoratu Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi”. Był inwigilowany od 15 marca 1977 r., kiedy to został zarejestrowany do Sprawy Operacyjnego Sprawdzenia (SOS) nr 36722 prowadzonej przez Wydział III KWMO Łódź. Z dokumentów bezpieki wynika, że 16 maja 1977 r Zejdler był uczestnikiem mszy żałobnej w intencji Stanisława Pyjasa w łódzkim kościele św. Teresy przy ul. Kopcińskiego. Po tym wydarzeniu funkcjonariusze SB odnotowali, że odbyli z nim „rozmowy profilaktyczno-ostrzegawcze”.

Nazwisko aktora znajduje się również w wykazie osób zatrzymanych w związku z protestem 16 maja 1977 r. przed kościołem św. Teresy w Łodzi przeciwko zamordowaniu Stanisława Pyjasa oraz na wykazie osób zaangażowanych w „działalność negatywną politycznie” na terenie województwa łódzkiego. Po zamordowaniu przez bezpiekę krakowskiego studenta Pyjasa w maju 1977 r. aktor podjął próbę stworzenia Studenckiego Komitetu Solidarności (SKS).

Od 17 maja do 30 sierpnia 1977 r. wydział śledczy KWMO w Łodzi prowadził przeciwko dochodzenie przeciwko Zejdlerowi oraz innym osobom podejrzanym o nielegalny kolportaż i plakatowanie na terenie Łodzi ulotek i ogłoszeń zawiadamiających o mszy w intencji Stanisława Pyjasa. Aktor był kilkakrotnie przesłuchiwany.

„Pomagali nam łódzcy studenci, między innymi z polonistyki, fizyki, biologii. Zapamiętałem dwójkę młodych ludzi ze szkoły filmowej” – wspominał działacz KOR Józef Śreniowski. Był to Jacek Zejdler i studentka reżyserii, poetka i wykonawczyni poezji śpiewanej, Natasza Czarmińska (1950-2004).

„Według wspomnień osób, które znały Zejdlera, był on młodym, niepokornym człowiekiem, który miał odwagę przeciwstawić się komunistycznemu systemowi i to w czasie, gdy wymagało to wyjątkowej odwagi i determinacji” – wyjaśniła Gronczewska. Dziennikarka podkreśla, że był osobą życzliwą i otwartą, lubianą zarówno przez innych studentów, jak i osoby działające w konspiracyjnych strukturach KOR.

Jacek Zejdler figuruje także w aktach Sprawy Operacyjnego Rozpracowania (SOR) kryptonim „Wasale” (nr. 50269) prowadzonej od 6 września 1977 przez Wydz. III Dep. III MSW. Rozpracowanie dotyczyło Studenckich Komitetów Solidarności (SKS). Kontynuowano je do końca lat 80.

Historycy wskazują, że w 1977 r. obok Zejdlera w działaniach ROPCiO i KOR uczestniczyli nieliczni przedstawiciele środowiska filmowo-teatralnego m.in. Stanisław Bareja, Stanisław Tym, Halina Mikołajska, Maciej Rayzacher oraz wspomniany już Andrzej Seweryn.

W lutym 1978 r. Zejdler znalazł się na planie filmu „Do krwi ostatniej” Jerzego Hoffmana. Grany przez niego Zbyszek Trepko był Polakiem z Kresów na początku wojnym deportowanym przez NKWD. Nienawidził Stalina i komunistów, jednak jako ochotnik wstąpił do formowanej w ZSRS I Dywizji WP im. T. Kościuszki. Tam odnalazł swojego biologicznego ojca – oficera berlingowskiej armii.

We wrześniu 1979 r. Bogdan Hussakowski zastąpił Jana Maciejowskiego na stanowisku dyrektora Teatru im. Stefana Jaracza w Łodzi. „Zaangażowanie Zejdlera w działalność konspiracyjną nie mogło pozostać bez konsekwencji. Władze wywierały na nim nacisk, by zwolnił niepokornego aktora, który angażował się w działalność antykomunistyczną. Dyrektor zapowiadał zwolnienia, jednak zwolnił tylko Zejdlera” – wskazała.

Aktor przeprowadził się do Opola i otrzymał angaż w Teatrze im. Kochanowskiego. 9 grudnia 1979 r. wystąpił w swojej ostatniej, jak się okazało, roli Klausa w „Wojnie chłopskiej” Jonasza Kofty.

„Sylwestra aktor obchodził w mieszkaniu dyrektora opolskiego teatru, Bohdana Cybulskiego. Pito alkohol. Miało dojść do kłótni z gospodarzem. Zejdler wyszedł i powrócił do swojego mieszkania. 2 stycznia ktoś z sąsiadów poczuł wydobywający się gaz. Gdy otwarto drzwi do mieszkania, Jacek Zejdler leżał martwy w śpiworze, przy otwartym piekarniku, z którego ulatniał się gaz. W mieszkaniu ktoś wykręcił korki, by nie doszło do eksplozji” – wyjaśniła Anna Gronczewska.

„Po śmierci Zejdlera powstawały liczne legendy. Mówiono na przykład, że zginął w wypadku samochodowym lub „nieznani sprawcy” zrzucili go z mostu na Odrze lub potrącili samochodem. Dziś trudno jednoznacznie ustalić, czy aktor faktycznie popełnił samobójstwo, czy też zmarł na skutek działania osób trzecich, np. funkcjonariuszy SB, którzy zabili go i upozorowali samobójstwo” – wskazała.

Według wspomnianego już działacza opozycji demokratycznej Józefa Śreniowskiego wersja, że za śmiercią aktora stała bezpieka nie jest pozbawiona podstaw.

Jacek Zejdler został pochowany w Łodzi na łódzkim cmentarzu komunalnym przy ul. Szczecińskiej. (PAP)

Maciej Replewicz

mr/ dki/

Podobne artykuły

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

baner