Zwolennicy byłego prezydenta Brazylii Jaira Bolsonaro wdarli się w niedzielę po południu do budynków administracji rządowej, Kongresu oraz pałacu prezydenckiego w stolicy kraju Brasilii. Dotychczas nie ma doniesień o ofiarach.
Z informacji policji wynika, że tysiące osób deklarujących się jako sympatycy byłego szefa państwa znajduje się zarówno na zewnątrz szturmowanych obiektów, jak i dostało się do ich wnętrza.
“Nasi funkcjonariusze podjęli już działania służące przywróceniu porządku publicznego” – podała w komunikacie policja.
Według służb bezpieczeństwa celem ataku stała się również siedziba Sądu Najwyższego.
Na dostępnych w internecie nagraniach widać, jak tysiące zwolenników Bolsonaro wkroczyło na teren obiektów administracji państwowej pomimo ustawienia przez władze policyjnych kordonów.
Prezydent kraju Luiz Inacio da Silva, który został zaprzysiężony 1 stycznia, przebywa obecnie w stanie Sao Paulo, na południowym wschodzie kraju.
Jair Bolsonaro opuścił 30 grudnia Brazylię udając się ze swoimi najbliższymi współpracownikami do USA. Zadeklarował, że “niebawem wróci do kraju”.
Część brazylijskich komentatorów twierdzi, że dyskrecja z jaką Bolsonaro zaplanował swój wyjazd z kraju może świadczyć o tym, że ma on obawy, iż po objęciu władzy przez administrację Luli stanie się celem prześladowań ze strony środowiska nowego, lewicowego prezydenta Brazylii.
Bolsonaro uznał 3 listopada swoją porażkę w wyborach prezydenckich, a także wezwał swych zwolenników do zaniechania masowych blokad na drogach w całym kraju. Część zwolenników prawicowego polityka w dalszym ciągu organizowała protesty, twierdząc, że wygrana Luli niewielką przewagą to efekt oszustwa popełnionego podczas wyborów.
Marcin Zatyka (PAP)