W poniedziałek cena ropy naftowej Brent na giełdzie w Londynie wynosiła na zamknięciu 84,06 dol. za baryłkę. To najniższa cena od 14 stycznia. 24 lutego w dniu inwazji Rosji na Ukrainę baryłka ropy Brent kosztowała 99 dol. Jej cena później rosła, osiągając w kulminacyjnym momencie poziom blisko 130 dol.
Spada również cena ropy naftowej WTI notowana na giełdzie w Nowym Jorku. W poniedziałek wynosiła 76,71 dol. i była najniższa od 6 stycznia.
Największy wpływ na spadającą cenę ropy ma umacnianie się amerykańskiego dolara, w którym wyceniany jest ten surowiec – zauważa agencja Reutera.
Trudno oczekiwać, by ceny ropy wzrastały przy tak wysokiej cenie dolara – wyjaśnia dyrektor ds. kontraktów terminowych na energię w banku Mizuho, Bob Yawger.
W wielu krajach importujących ropę banki centralne podnoszą też stopy procentowe, co wzbudza obawę o spowolnienie gospodarcze, które może ograniczyć popyt na ropę naftową – ocenia Reuters.
Na cenę ropy wpływa też agresja Rosji na Ukrainę oraz reakcje społeczności międzynarodowej na tę inwazję – zaznacza agencja Reutera. W grudniu wejdzie w życie zakaz importu do Unii Europejskiej ropy z Rosji szlakami morskimi. Grupa G7 zawarła też porozumienie dotyczące ustalenia limitu cen na rosyjską ropę.
Agencja zwraca uwagę na zaplanowane na 5 października spotkanie OPEC+, czyli państw zrzeszonych w Organizacji Krajów Eksportujących Ropę Naftową (OPEC) i grupy ich kierowanych przez Rosję sojuszników.
Na poprzednim szycie zdecydowano o umiarkowanym ograniczeniu wydobycia, jednak państwa zrzeszone w OPEC+ wydobywają znacznie mniej, niż ustalone w ramach organizacji limity. Kolejne obniżenie dopuszczalnych kwot produkcji surowca może więc nie wpłynąć znacząco na zmniejszenie podaży na światowych rynkach – ocenia Reuters. (PAP)
adj/ tebe/