New York
45°
Fair
7:01 am5:17 pm EST
1mph
70%
29.95
TueWedThu
45°F
37°F
43°F
Jesteśmy z Polonią od 1971 r.
Wiadomości
Opinie i Analizy

Ciemna strona social mediów

09.11.2023

Depresja, bezsenność, zaburzenia w nauce, stany lękowe, różne formy uzależnienia – to skutki jakie może wywoływać w młodym pokoleniu korzystanie z mediów społecznościowych. Tak przynajmniej sądzą prokuratorzy ponad połowy amerykańskich stanów, którzy uważają, że produkty firmy Meta (dawny Facebook) doprowadziły do wielkiego kryzysu zdrowia psychicznego.

Wspólny pozew wniosły aż 33 stany, ale na tym sprawa się nie kończy, bo dziewięć innych przygotowuje się do własnych batalii sądowych z imperium Marka Zuckenberga. W dokumentach sądowych mowa jest o „usidlaniu nastolatków” i wykorzystywaniu potężnych technologii w celach uzależniających bez oglądania się na skutki takich działań. Meta ma odpowiadać za przyzwolenie na cyberprzemoc, wzrost przypadków depresji, stanów lękowych i myśli o samookaleczeniu, zakłócenia snów i innych negatywnych zjawisk. Tak przynajmniej twierdzi prokurator generalny Illinois Kwame Raoul. Oprócz tego Mecie zarzuca się gromadzenie danych osobowych dzieci poniżej 13 roku życia bez zgody rodziców.

W oceanie Big Data

O wpływie mediów społecznościowych na ludzką psychikę nie trzeba dziś nikogo przekonywać. O tym, że algorytmy analizują nasze osobiste zainteresowania w celach marketingowych – także nie. Każdy z nas otrzymał i otrzymuje spersonalizowane reklamy, uwzględniające nasze upodobania i preferencje. Ich trafność często zaskakuje. Gromadzonych danych na nasz temat jest ogrom Tylko w Meta znajdują się cztery platformy gromadzące co najmniej miliard użytkowników: Facebook, Instagram, WhatsApp i Messenger. A przecież jest jeszcze Google z YouTube, TikTok, Amazon, Apple czy Microsoft.

Przyznajmy jednak szczerze – większość informacji na nasz temat przekazaliśmy i przekazujemy platformom społecznościowym dobrowolnie. Są one potem analizowane przez media społecznościowe, które doskonalą swoje algorytmy przede wszystkim pod kątem maksymalizacji zysków. W przypadku dorosłych można jednak argumentować, że użytkownicy wiedzą co robią, a decyzje o odsłanianiu się na platformach społecznościowych podejmują na własny rachunek. Co innego jednak nieletni. Prokuratorzy twierdzą, że Meta zbierała i wykorzystywała informacje o dzieciach i młodzieży bez zgody ich rodziców i wykorzystywała je do monetyzacji swojej działalności. Psycholodzy strony pozywającej mówią o nielegalnym gromadzeniu danych i działaniach, które przyczyniały się do obniżania samooceny dzieci. Głośne są przypadki samobójstw wśród młodych ludzi cierpiących na depresję i poczucie wyalienowania spotęgowane przez social media. Swoistą ironią losu jest, ze często dowiadujemy się o nich z… portali społecznościowych.

W Norwegii Metę ukarano za naruszanie prywatności poprzez śledzenie użytkowników na Instagramie i Facebooku, a następnie wykorzystywanie zebranych informacji w celach marketingowych. Tamtejszy Urząd Ochrony Danych stwierdził, że bezprawnie analizowano informacje dotyczące miejsca pobytu osób korzystających z mediów społecznościowych, ich wieku, płci, miejsca zamieszkania, osobistych poglądów i zainteresowań.

Nie tylko Meta

Meta nie jest jedyną spółką high tech pozywaną z powodu stosowanych praktyk i skutków swoich działań – zamierzonych i niezamierzonych. Kłopoty, głównie w dużo bardziej restrykcyjnej od USA Europie, gdzie prawo do prywatności jest mocno chronione miały już takie spółki jak Amazon, TikTok, Microsoft, czy X (dawny Twitter).

W przypadku social mediów mamy do czynienia z dylematem – czy i w jaki sposób powinno się regulować działalność prywatnych skądinąd przedsiębiorstw, które dysponują ogromną ilością danych osobowych. Są to często informacje podawane przez użytkowników w dobrej wierze. A social media posiadając informacje dotyczące naszego wieku, płci, miejsca zamieszkania, czy osobistych zainteresowań i poglądów są w stanie dostarczać użytkownikom tzw. reklam behawioralnych, które komputerowe algorytmy (coraz częściej wspierane przez sztuczną inteligencję) dobierają pod kątem naszych upodobań. Ubocznym skutkiem funkcjonowania tych algorytmów mogą okazać się długofalowe skutki dla zdrowia psychicznego – w skali całej generacji można zaobserwować zmianę zachowań, uzależnienia od obecności w social mediach, ale także ograniczenia zdolności do skupienia się, zapamiętywania, uczenia się, kojarzenia faktów i tego co uważa się za proces normalnego myślenia.

Regulować, czy nie?

Jedną z form obrony ma być europejska ustawa o usługach cyfrowych (DSA) regulująca funkcjonowanie podmiotów posiadających w Unii Europejskiej co najmniej 49 milionów użytkowników. Nakłada ona na spółki high tech szereg obowiązków, często dość restrykcyjnych, dotyczących między innymi ograniczenia ryzyka rozpowszechniania informacji nieprawdziwych i dezinformacji. W Europie i nie tylko dobrze zapamiętano rolę jaką potrafiły odegrać platformy społecznościowe w czasie kampanii wyborczych i gorących wydarzeń politycznych. Social media były wówczas kanałem rozpowszechniania fake newsów i narzędziem manipulacji.

Druga strona łatwo się nie poddaje. Elon Musk, ekscentryczny właściciel serwisu X (dawny Twitter) zagroził wycofaniem się lub zablokowaniem swoich usług na Starym Kontynencie. Jak twierdzi, regulacje w UE poszły dużo za daleko. Jego firma oprócz zarzutów gromadzenia jest także oskarżana w Europie za udostępnianie narzędzi dezinformacji. A ponieważ dawny Twitter jest uważany za jeden z najszybszych i najskuteczniejszych narzędzi przenoszenia informacji, sprawa jest poważna. Obowiązek walki z fake newsami ciąży zresztą w Europie także na innych firmach: Alphabet (Google), Amazon, Apple, ByteDance (to TikTok), Meta, Microsoft, czy Samsung.

Do tej pory portale społecznościowe niewiele robiły sobie z wezwań do samoregulacji. Do bezkarności zachęcały zbyt niskie kary nakładane przez regulatorów. Nawet 20 milionów dolarów grzywny jaką ukarała Microsoft amerykańska Federalna Komisja Handlu (FTC) za zbieranie danych o dzieciach używających konsoli gier xBox stanowiło niewielki ułamek zysków spółki. Podobnie rzeczy się mają z 25-milioną grzywną nałożoną na Amazon za przechowywanie przez lata wrażliwych danych konsumentów. W Norwegii Meta musiała płacić 100 tys. dolarów dziennie za śledzenie użytkowników na Instagamie i Facebooku. Jak na możliwości wielomiliardowej spółki to także suma niewygórowana.

Zbiorowe pozwy w USA mogą okazać się przełomem, jeśli chodzi o próby neutralizowania negatywnych skutków oddziaływania mediów społecznościowych na młode pokolenie. Walka nie będzie łatwa, bo spółki te dysponują ogromnymi funduszami na prowadzenie sądowych batalii. Ważne jest jednak, że narasta świadomość zagrożeń jakie niesie za sobą uzależnienie od produktów zaawansowanej technologii. Platformy społecznościowe zmieniły nasz świat na dobre i na złe.

Tomasz Deptuła

Podobne artykuły

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

baner