New York
45°
Mostly Cloudy
7:00 am5:19 pm EST
6mph
75%
29.78
WedThuFri
37°F
41°F
43°F
Jesteśmy z Polonią od 1971 r.
Wywiady
Warto przeczytać
Kultura
Społeczeństwo
Polonia

CZŁOWIEK ORKIESTRA

03.02.2025

Ryszard Druch – wieloletni propagator kultury i sztuki polskiej w Stanach Zjednoczonych. Malarz, rysownik, karykaturzysta, edukator. Od 2001 roku organizuje Salony Artystyczne w swoim Druch Studio Gallery w Trenton, NJ. Z artystą rozmawiamy przy okazji 33 finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

Kiedy przyleciałeś do Stanów Zjednoczonych?

Sytuacja była bardzo prozaiczna. Moja była żona w 1991 roku wylosowała „zieloną kartę” i tak oto znaleźliśmy się w USA, gdzie mieszkałem aż do 2024 roku, kiedy to zdecydowałem się powrócić do Polski.

Wiem, że pochodzisz z Opola. Jak zaczęła się Twoja przygoda z malarstwem? Czy są w Twojej rodzinie jakieś tradycje artystyczne?

Jestem absolwentem Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych i opolskiej Wyższej Szkoły Pedagogicznej, w której uzyskałem magisterium z historii. Moja kariera artystyczna rozpoczęła się formalnie w roku 1986, kiedy to, na podstawie prac i nagród zdobytych na międzynarodowych i ogólnopolskich konkursach rysunku satyrycznego, zostałem przyjęty do Stowarzyszenia Polskich Artystów Karykatury (SPAK). Założycielem tego Stowarzyszenia, jak również Muzeum Karykatury w Warszawie, był doskonale znany grafik, ilustrator i karykaturzysta Eryk Lipiński. Już wcześniej, bo w roku 1978 zadebiutowałem w prasie polskiej jako rysownik. Rysunki moje były publikowane przez: miesięcznik „Opole”, „Trybunę Opolską”, miesięcznik „Sugestie”, „Harcerstwo”, tygodnik „Motywy” i „Szpilki”. Jeśli chodzi o tradycje rodzinne, to był w mojej rodzinie artysta Gustaw Hadyna, absolwent rzeźby na ASP w Warszawie. Jego dziadek i mój dziadek byli braćmi. Nie wiem ile talentu dostałem od niego w genach (śmiech).

W Trenton, NJ, gdzie mieszkałeś przez wiele lat, na parterze swojego domu otworzyłeś Druch Studio Gallery, w którym, między innymi, organizowałeś swoje Salony Artystyczne. Kiedy to się zaczęło i jaką, oprócz Salonów, prowadziłeś tam działalność?

Długa to historia… Salony Artystyczne rozpoczęły się w 2001 roku i miały być miesięcznymi imprezami Ryszarda Drucha, promującymi polską kulturę i sztukę w zapyziałym kulturalnie polskim Trenton. W zasadzie organizowałem je co miesiąc, z wyjątkiem sezonu ogórkowego, czyli lata. Wykorzystywałem obecność znanych w Polsce aktorów, pisarzy, dziennikarzy itp. w USA i starałem się ich zapraszać do mojej galerii, że tak powiem, przy okazji. Ten tani dla mnie sposób pozyskiwania gości z Polski – ku mojemu zaskoczeniu – zadziałał i udało mi się ściągnąć takie sławy, jak Jan Pietrzak, Adam Michnik, Beata Pawlikowska, Romuald Koperski czy Olgierd Budrewicz. Dzięki takim nazwiskom, Salony moje stały się znane wśród Polonii, nie tylko w New Jersey, ale również Nowym Jorku i Pensylwanii. W organizowanych przeze mnie Salonach występowali również doskonali muzycy: Krzysztof Medyna, Maciej Radziejewski i Andrzej Winnicki; aktorzy: Stanisław Górka, Krystyna Lubniewska, Elżbieta Czyżewska; pisarze: Aleksandra Ziółkowska-Boehm, prof. Yehuda Nir; naukowcy: prof. Henryk Iwaniec. Długo by wymieniać. Przecież to trwało 23 lata!

Z tego, co mówisz, nie wynika wcale, aby to Twoje Trenton było takie „zapyziałe”. Jaką jeszcze działalność prowadziłeś?

Organizowałem oczywiście wystawy malarstwa (Ewa Zeller, Halina Nawrot, John O’Neil, Nikifor, Beksiński, Brzozowski, Hoffman, Lenica, Berezowska), karykatury (Henryk Cebula, Małgorzata Gnyś, Ryszard Druch) oraz fotografii (Jerzy Janicki, Tomasz Masłowski, Wiesław Zdaniewski). Były wieczory poezji (Tadeusz Turkowski, Andrzej Wała, Dorota Ellington, Harry Duda). Byli i Amerykanie: Mary Skinner (film o Irenie Sendlerowej), Matthew Tyrmand. Szczególnym gościem podczas 199 Salonu był Stan Borys, z którym razem świętowaliśmy 50-tą rocznicę wykonania jego wielkiego przeboju pt. „Jaskółka uwięziona”.

Ufff, aż trudno w to uwierzyć ale wiem, że to nie cała Twoja działalność. Co jeszcze udało Ci się stworzyć przez te lata?

W 1997 roku założyłem kabaret „Odlot” i przez 10 lat organizowałem Świętojańskie Noce Kabaretowe, gdzie swoje skecze, oprócz oczywiście mojego kabaretu, prezentowały również inne polonijne kabarety, jak choćby „I po krzyku”, „Chapeau Bas” czy „Prrima Apprilis”. Przez cały czas prowadziłem również zajęcia plastyczne i warsztaty dla dzieci, młodzieży i dorosłych, których zwieńczeniem były coroczne wystawy ich dorobku artystycznego. W latach 2014 – 2024 organizowałem dla WOŚP aukcje sztuki w trakcie wielkiego finału Orkiestry. Mogę się pochwalić, że przez te lata udało się zebrać łącznie ponad 44 tysiące dolarów! W 2015 roku za promocję polskiej kultury i sztuki w USA otrzymałem od Prezydenta RP Krzyż Kawalerski Orderu Zasługi RP. W międzyczasie byłem również nauczycielem sobotnich polonijnych szkół dokształcających w Trenton, NJ i Morrisville, PA. W tamtym czasie Centrala Polskich Szkół Dokształcających w Nowym Jorku wystąpiła z wnioskiem… i otrzymałem Medal Komisji Edukacji Narodowej.

Jesteś artystą multimedialnym, używasz różnych technik. A która jest Tobie najbliższa? Czy to karykatura, z której słyniesz?

Jeśli chodzi o moją twórczość, to zajmuję się przede wszystkim rysunkiem satyrycznym i karykaturą portretową. Uprawiam też ilustrację (okładki książek, ilustracje książkowe), monotypię i graficzne techniki eksperymentalne. Często sięgam po pędzle i maluję akryle, oleje czy akwarele. Najbardziej lubię jednak rysunek… ten z poważnymi, a nie satyrycznymi ambicjami.

Byłeś i jesteś na fali wznoszącej w USA. To skąd decyzja o powrocie do Polski? Czy w kraju kontynuujesz swoją działalność artystyczno-charytatywną?

Do powrotu do Polski skłoniły mnie dwa fakty: wiek emerytalny i kwestie finansowe, słowem – proza życia Polonii amerykańskiej. W Opolu kontynuuję Salony Artystyczne pod szyldem DRUCH ATELIER. Nie zaprzestałem również działalności na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W tym roku aukcja odbyła się 24 stycznia 2025 w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Opolu, a 26 stycznia w sali „Ambassador” w Trenton, NJ, gdzie licytowane były głównie rysunki satyryczne kolegów z Polski i inne prace (malarstwo, grafika, fotografia) przyjaciół – artystów polonijnych z USA. Nieskromnie powiem, że podczas tych dwóch aukcji udało mi się zebrać 3300 dolarów.

Jakie masz marzenia i czego Ci życzyć?

Moje marzenia… ukończyć w tym roku budowę atelier-galerii przy moim domu w Opolu i tam kontynuować działalność Druch Studio Gallery z Trenton. I to tyle.

Przy tak nieprawdopodobnej energii, Twoje marzenia z pewnością się spełnią. Dziękuję za rozmowę.

I ja dziękuję.

Rozmawiała Ella Wojczak, Polish Theatre Institute in the US

Autor zdjęć: Prywatne archiwum artysty

Podobne artykuły

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

baner