New York
63°
Fog
6:45 am6:50 pm EDT
17mph
94%
30
MonTueWed
63°F
63°F
66°F
Jesteśmy z Polonią od 1971 r.
Warto przeczytać
Opinie i Analizy

Do szkoły pod górkę

04.07.2023
Można przewidywać, że już wkrótce dzieciom całkowicie odbierze się okres na zabawę i w ogóle dzieciństwo, bo trzeba myśleć o przyszłości, którą zapewniają nauka i praca FOTO: DREAMSTIME

W niektórych środowiskach panuje święte przekonanie, że do szkół prywatnych uczęszczają tylko dzieci bogaczy, które ani nie są zdolne, ani pracowite, ani zmotywowane, za to są zarozumiałe, pretensjonalne i niezdyscyplinowane. W tej ocenie jest dużo prawdy, ale nie do końca.

Wiesław Cypryś

Rodzice, wysyłając swoją pociechę do takiej placówki oświatowej, w której czesne sięga chmur, oczekują rezultatów, które pozwolą dziecku dostać się na jeden z najlepszych uniwersytetów, bowiem one otwierają drzwi do kariery zawodowej. Ale każda szkoła prywatna przyjmuje uczniów z mniej zamożnych domów, dając im stypendium i pomoc finansową, trzeba tylko dobrze się rozglądnąć i wiedzieć, gdzie uderzyć. Trzeba też mieć dużo szczęścia, żeby zostać wybranym, bo chętnych nie brakuje, a kandydaci są inteligentni i wiedzą, czego chcą.

Niemniej jednak wszystko lub prawie wszystko, nie ma co owijać w bawełnę, opiera się na pieniądzach, a ściślej, na dużych pieniądzach. Na czesne w elitarnych szkołach w Nowym Jorku trzeba obecnie wyłożyć mniej więcej 45 tysięcy dolarów, która to suma nie obejmuje opłat za posiłki, dodatkowe lekcje, godziny po zajęciach, wypożyczone instrumenty itp. Pomimo tych oszałamiających kwot kandydaci prą drzwiami i oknami, i przechodzą rygorystyczny proces, zanim zasiądą w szkolnej ławie. Na pniu obala on stereotyp, o którym wspominałem na początku. Rodzice płacą, dzieci błyszczą talentami.

Znajomych, którzy prosili o niepodawanie ich personaliów, synek ma zaledwie cztery lata, ale wakacji nie spędzi jedynie na jeździe na rowerze, stawianiu zamków z piasku na plaży Jersey Shore i kopaniu piłki z kuzynami – musi bowiem budować swoje curriculum vitae. Do czego jest mu ono potrzebne? Ma pomóc w dostaniu się do prywatnej szkoły na Upper East Side na Manhattanie jesienią 2024 roku.

Wkrótce chłopiec ma zacząć pobierać lekcje tenisa, karate, pływania i gimnastyki, następnie czekają go zajęcia z tańca i nauka gry na fortepianie. Jakby tego było mało, młodzik ma też raz w tygodniu pracować z korepetytorami z matematyki i angielskiego, żeby podciągnąć się w rachunkach oraz wzbogacić słownictwo ogólne i tematyczne. Wszystko to ma być mu pomocne na egzaminie wstępnym – tak, to nie pomyłka – który zostanie przeprowadzony pod koniec bieżącego lub na początku następnego roku. Egzamin ten jest częścią kilkuetapowego procesu przyjmowania uczniów do szkoły, który rozpoczyna się rozmową z rodzicami, i jest, wedle moich zródeł, decydującym elementem. O tym nie mówi się głośno, ale szkoła na tym etapie edukacji na kandydata patrzy nie tylko z perspektywy jego zdolności i potencjału, zwraca uwagę na rodzicieli, którzy albo pasują do profilu placówki, albo nie, i nadzwyczaj często zdarza się, że to oni pozbawiają swoją pociechę przyjęcia do grona wybranych. Czym mogą zaszkodzić swojej latorośli?  Żadna szkoła nie przyzna się do tego typu klasyfikacji, ale wiem, że zawód, rasa, narodowość, religia, piastowane stanowisko, sposób bycia, a nawet ubiór odgrywają kolosalną rolę. Nie ujmuję tu sytuacji finansowej, bo gruby portfel to podstawa.

Nowy Jork uchodzi za najbardziej konkurencyjne miejsce dla chcących edukować swoje dzieci w szkole prywatnej. Mimo ich największej liczby w kraju, gdy podzieli się je przez liczbę mieszkańców, to liczba miejsc nie jest oszałamiająca. W mieście, które jest centrum finansowym, uniwersyteckim, artystycznym, bankowym i kilku innych dziedzin, rodzice szukają wszystkich możliwych opcji dla rozwoju swojego potomstwa i im idzie ono do wyższej klasy, tym przybywa mu obowiązków, ale są odkrywane w nim nowe talenty, które trzeba szlifować, a nie marnować.

Jak mówią konsultanci z prywatnych szkół i doradcy edukacyjni, dzieci od czwartej do ósmej klasy powinny zacząć pracować nad swoim curriculum vitae na dwa lata przed składaniem podań do nowej szkoły. Dobrze czytać, pisać i rozwiązywać zadania matematyczne to za mało – uczniowie w wieku dziewięciu lat powinni przekształcać swoje zainteresowania w ekspertyzy.

Szkoły prywatne patrzą na to, co kandydat może wnieść do ich wspólnoty. Może już gra w turniejach szachowych i ogrywa starszych, może płynnie włada językiem obcym, może wykazuje nieprzeciętny talent do literowania tasiemcowych, trudnych słów albo ma zacięcie do dyskutowania.

Imponujące CV jest bardzo pomocne, ale nie gwarantuje miejsca, gdyż większość kandydatów może pochwalić się podobnym, więc poprzeczka ciągle jest podwyższana, a wiek, kiedy należy zacząć go budować, obniża się.

Tylko czekać, kiedy dzieciom całkowicie odbierze się okres na zabawę i w ogóle dzieciństwo, bo trzeba myśleć o przyszłości, którą zapewniają nauka i praca.

Uczniowie prywatnych szkół muszą wykazać się wieloma talentami i ciężką pracą, więc do szkoły mają pod górkę.

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

CO GDZIE KIEDY