W ostatnich latach władze zrobiły wiele, by młodzi ludzie zastanawiali się nad emigracją i nie chcieli zakładać rodzin – mówił w piątek w Białymstoku lider PO Donald Tusk. Zwracał uwagę, że woj. podlaskie jest szczególnie poszkodowane negatywną statystyką urodzeń i zgonów.
W piątek klub Koalicji Obywatelskiej zebrał się w ramach akcji #Tu jest przyszłość w Białymstoku. Na posiedzeniu klubu głos zabrał lider PO Donald Tusk.
Tusk podsumowując rozpoczętą w czwartek wizytę, mówił, że działacze KO byli w 14 powiatach w Podlaskim, w 36 miastach na 79 spotkaniach środowiskowych i na 14 otwartych dla mieszkańców. Dodał, że jego spotkanie z mieszkańcami w Kleosinie „było imponujące”.
W wystąpieniu Tusk stwierdził, że województwo podlaskie jest szczególnie poszkodowane statystyką urodzin i zgonów. „To tutaj musimy szczególnie głośno mówić, co powinien robić odpowiedzialny rząd, aby młodzi ludzie uwierzyli w swoją przyszłość” – powiedział. Jak zaznaczył, według niektórych prognoz za 70 lat obywateli polskich będzie o ok. 10 milionów mniej niż obecnie.
Zdaniem Tuska władza centralna zrobiła bardzo dużo w ostatnich latach, żeby młodzi ludzie zastanawiali się nad emigracją. Tymczasem, jak dodał, każdy ubiegający się o władzę, musi odpowiedzieć na pytanie, co, jako państwo polskie, może zrobić, żeby młodzi ludzie chcieli zakładać rodziny.
Szef PO zauważył, że w połowie gmin w Polsce nie ma żadnego żłobka, a w jego ocenie, w każdej powinien być. Zdaniem Tuska problemem jest także wykluczenie komunikacyjne, które w województwie podlaskim nabrało „szczególnie ponurego wymiaru” po zamknięciu granic z Białorusią.
Jak mówił, nikt nie kwestionuje tego, że Polska powinna prowadzić twardą i zdecydowaną politykę wobec Aleksandra Łukaszenki i jego reżimu. Jednak, zdaniem szefa PO, polityka zamykania granic jest chaotyczna i niekonsekwentna. Podkreślił, że w województwie podlaskim zamyka się przejścia graniczne z Białorusią, uniemożliwiając kontakty rodzin czy skazując na śmierć wiele firm, tymczasem w Lubelskiem te przejścia są otwarte, podobnie jak na Litwie. Według niego, gdy przygotowuje się zamknięcie granic, trzeba przygotować pomoc dla tych, którzy na tym stracą.
Zdaniem Tuska województwo podlaskie to „najlepsze miejsce na ziemi”. Przekonywał, że to miejsce, gdzie różne wspólnoty etniczne przez lata uczyły się ze sobą współżyć. Według niego warunkiem odbudowy wspólnoty jest wygranie przez KO jesiennych wyborów.
Szef PO mówił, że w czwartek w związku z wizytą parlamentarzystów KO starosta sokólski z PiS zgłosił sprzeciw wobec tego, żeby do Sokółki przyjeżdżał ktoś, kto myśli inaczej niż on.
Głos zabrał też prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski, który mówił, że samorząd w większości, także ten podlaski, stoi po stronie rozwoju samorządu a nie jego niszczenia. Podkreślił, że „symptomy niszczenia” są na wielu polach, jako przykład podał udziały w PIT, na czym Białystok stracił 520 mln zł czy niemożliwość skorzystania z dopłat do przewozów komunikacyjnych.
Truskolaski podkreślał, że to samorządowcy stoją na straży praworządności. Jak mówił, to samorządy zablokowały wybory kopertowe, ale też jako pierwsi stanęli do pomocy w trakcie pandemii czy pomocy Ukrainie po wybuchu wojny, zajęły się też dystrybucją węgla.
Truskolaski mówił, że jesienią KO musi wygrać te wybory, bo, jak podkreślał, „Sokółka będzie w całym kraju”.
Także poseł KO i szef podlaskich struktur PO Krzysztof Truskolaski mówił o tym, że takich starostów jak starosta sokólski jest w całym kraju wielu i, jak zapewnił, działacze KO będą w tych gminach spotykać się z mieszkańcami. Zapowiedział też otwarcie swojego biura poselskiego w Sokółce. Truskolaski odniósł się też do konferencji parlamentarzystów i działaczy PiS w czwartek w Kleosinie przed spotkaniem Tuska. Truskolaski mówił, że to nie czas na urządzanie happeningów, a czas na pracę przy panującej obecnie drożyźnie, inflacji, kryzysie energetycznym i demograficznym.
Podlaski poseł KO Robert Tyszkiewicz zwrócił uwagę na sytuację gmin przygranicznych z Białorusią, na które wpływ miał kryzys migracyjny, a także zamknięcie przejść granicznych. Mówił, że prawdziwym celem Łukaszenki jest destabilizacja Polski i jeżeli chcemy tę wojnę hybrydową wygrać, to należy stanąć po stronie przedsiębiorców, mieszkańców i samorządów na pograniczu polsko-białoruskim zmagającymi się dzisiaj z „niesłychanym, bardzo ostrym kryzysem”.
Poseł Eugeniusz Czykwin, który pochodzi z terenów przygranicznych zaapelował, by umożliwić kontakty rodzinom żyjącym po obydwu stronach granicy polsko-białoruskiej i otworzyć choćby ruch pieszy na zamkniętych przejściach granicznych.(PAP)
autorzy: Sylwia Wieczeryńska
swi/ godl/