Marszałek Senatu RP Stanisław Karczewski za pośrednictwem “Nowego Dziennika” przekazuje podziękowania wszystkim tym, którzy przyczynili się do zachowania na pierwotnym miejscu pomnika Katyń 1940 w Jersey City. “Jestem im niezmiernie wdzięczny” – mówi polski polityk.
Pod koniec grudnia, na ostatnim, ubiegłorocznym zebraniu Rady Miasta Jersey City wszyscy jej członkowie jednogłośnie opowiedzieli się za pozostawieniem pomnika Katyń 1940 na stałe na dotychczasowym miejscu, czyli Exchange Place. To niewątpliwy sukces Polonii amerykańskiej.
Radni Jersey City zachowali się przyzwoicie. To bardzo dobrze. Uświadomili sobie, że nie można obrażać narodu, który był pierwszą ofiarą II wojny światowej, i że nie można obrażać milionów Amerykanów polskiego pochodzenia. Decyzja radnych była więc moralnie słuszna oraz politycznie roztropna. Skorygowali niemądre zamiary swojego burmistrza. Oczywiście jest to sukces Polonii amerykańskiej, która jednoznacznie, z oburzeniem, zareagowała na plany burmistrza Steve’a Fulopa, który chciał pomnik przenieść w inne miejsce, by powstał park. Jest to sukces polskiej jedności. Organizacje polonijne i rząd polski działali wspólnie. Jeszcze raz gratuluję radnym Jersey City podjęcia właściwej decyzji. Ten pomnik Katyński autorstwa Andrzeja Pityńskiego w sposób niezwykle dramatyczny przedstawia prawdę o II wojnie światowej. Prawdę, która jest ważna nie tylko dla Polaków, ale powinna być ważna dla wszystkich. Polakom pomnik ten przypomina tragedię polskich oficerów zamordowanych z rozkazu Stalina w lesie katyńskim. Wszystkim przypomina zaś o tym, że II wojna światowa rozpoczęła się jako zmowa dwóch wielkich totalitaryzmów, niemieckiego i sowieckiego, przeciwko wolności i demokracji. Polski żołnierz, który na tym pomniku stoi, jest ugodzony w plecy bagnetem. To bagnet sowiecki. Kiedy we wrześniu 1939 r. Polska toczyła bój z niemieckim najeźdźcą, została 17 września zaatakowana przez Związek Radziecki. Jest to wielka lekcja historii aktualna i dziś. Nie można pobłażać agresorom i nie można kupować ich ustępstwami.
Czy planuje pan w jakiś sposób wyróżnić szczególnie kogoś z osób walczących o pomnik w Jersey City?
Z naszego, polskiego punktu widzenia reakcja wobec prób przeniesienia pomnika była oczywista. Wszyscy uczciwi, świadomi Polacy powinni się przeciwstawić i przeciwstawili się. Był to przykład wspólnego działania w słusznej sprawie. Dziękuję dziś wszystkim, którzy się do tego przyczynili.
Swoją rolę w tym sukcesie mieli także amerykańscy radni – Richard Boggiano, Michael Yun oraz James Solomon – którzy od samego początku zaangażowali się w obronę pomnika Katyń 1940.
Radni ci reprezentują różne grupy etniczne w miejscowej społeczności. Jest szczególnie budujące dla nas, że dobrze zrozumieli znaczenie pomnika Katyńskiego dla Polaków. Jest on także świadkiem historii Ameryki. Pomnik ten upamiętnia zbrodnie popełnione przez totalitaryzm. Bez wielkiego wysiłku Ameryki – zwycięstwa demokracji i wolności nad totalitaryzmem niemieckim i sowieckim – nie byłoby to możliwe. W Polsce dobrze o tym pamiętamy. Zamiary pana burmistrza obrażały nie tylko Polaków, ale też Amerykanów. Radni miasta dobrze to zrozumieli. Dobrze, że tak zareagowali.
Pan także dołożył swoją “cegiełkę” w sprawie obrony pomnika. W odpowiedzi został pan nazwany przez burmistrza Jersey City “antysemitą, białym nacjonalistą i osobą zaprzeczającą Holokaustowi”. Po pewnym czasie jednak burmistrz powiedział, że żałuje swoich słów. Czy pan mu wybaczył jego emocjonalną wypowiedź ?
Starałem się zrobić to, co w tej sytuacji zrobić należało. Nazwanie mnie białym nacjonalistą jest wypowiedzią rasistowską, która powinna kompromitować burmistrza Fulopa jako amerykańskiego polityka. Zaś nazywanie mnie antysemitą i osobą zaprzeczającą Holokaustowi kompromituje burmistrza jako człowieka rozumnego. Holokaust został dokonany przez Niemców na ziemiach polskich. Nikt w Polsce, kto jest przy zdrowych zmysłach, nie może zaprzeczać Holokaustowi. W związku z tym jesteśmy w Polsce bardzo wyczuleni na problem antysemityzmu. Martwi nas, że antysemityzm narasta w niektórych państwach Europy. Steve Fulop nie może mieć żadnych dowodów na moje antysemickie wypowiedzi, bo takich działań i wypowiedzi z mojej strony nigdy nie było. Jest to więc bezpodstawny atak na mój charakter. My, chrześcijanie, wierzymy, że grzechów odpuszczenie następuje wówczas, gdy się grzech wyzna i za niego szczerze żałuje. Jeśli pan burmistrz tak uczynił, to mu odpuszczam.
Jak wyglądały działania dyplomatyczne w Polsce w tej sprawie? Czy może pan uchylić rąbka tajemnicy?
Skuteczności dyplomacji służy dyskrecja. Proszę mi więc wybaczyć, że nie będę się dzielił szczegółami. Mogę natomiast zapewnić, że działania, które podejmowaliśmy w kwestii pomnika, były zdecydowane, wielokanałowe i konsekwentne. Najważniejsze, że pomnik pozostaje na swoim miejscu.
Sądzę, że zachowanie Polonii amerykańskiej może być przykładem dla Polaków zamieszkałych w innych krajach, ponieważ pokazuje, jak powinni dbać o swoją tożsamość i historię.
Polonia amerykańska jest częścią Polski. Niemal każda polska rodzina ma bliskich po drugiej stronie Atlantyku. Cieszy nas sukces Polonii w USA i to, że zajmuje coraz bardziej znaczące miejsce w amerykańskiej gospodarce, oraz potrafi, gdy trzeba, upominać się o swoje interesy i prawa. Zdecydowanie taka postawa jest godna naśladowania
Czy możemy śmiało stwierdzić, że Polonia amerykańska wyszła silniejsza z tego kryzysu?
Sytuacje kryzysowe mobilizują do aktywności. Wszyscy wyszliśmy wzmocnieni, z poczuciem solidarności, ze świadomością tego, że wystąpiliśmy w słusznej sprawie.
Co na zakończenie naszej rozmowy chciałby pan przekazać Polonii amerykańskiej?
Polska potrzebuje Ameryki, ale i Ameryka potrzebuje Polski. Polska zawsze leżała w Europie na granicy Zachodu. Na granicy starcia cywilizacji wolności i cywilizacji samodzierżawia. Polska potrzebuje przyjaciół wolności. Nie ma większego przyjaciela wolności w świecie niż Stany Zjednoczone. Ale Ameryka potrzebuje też Polski. Szczególnie dzisiaj, kiedy w Europie odżywają nastroje antyamerykańskie, kiedy odżywa gotowość robienia interesów z cywilizacją samodzierżawia. Amerykanie polskiego pochodzenia, Polonia amerykańska są istotnym zwornikiem łączącym oba państwa. Łączy nas nie tylko wspólnota idei, ale i wspólnota interesów. Dlatego Polonia amerykańska, jej powodzenie, sukces, jej rosnące znaczenie w Ameryce są dla Polski bardzo ważne i są w Polsce doceniane. Ale Polska dzisiejsza to nie ta Polska, z której trzeba było wyjeżdżać do Ameryki za chlebem i za godnym życiem. W Polsce można dzisiaj odnieść amerykański sukces, można żyć godnie. Zachęcam więc Polonię – utrzymujcie związki ze starym krajem, przysyłajcie tutaj swoje dzieci, aby na miejscu przekonały się, że pochodzą z kraju dumnego, który odniósł sukces. Aby wiedziały, że przyjmując wartości kultury polskiej, przyjmują wartości, dzięki którym odniosą sukces także w Ameryce. Jeśli odnieśliście sukces w Ameryce, przyjeżdżajcie do Polski, inwestujcie w Polsce, przekazujcie nam swoje doświadczenia. W ten sposób odniesiemy sukces jeszcze większy my w Polsce i wy w Ameryce i wzmocnimy łączącą Polaków więź.
Autor: ND