Po długiej przerwie spowodowanej najpierw pandemią, a później warunkami pogodowymi w końcu odbył się piknik parafialny w Parafii Matki Bożej Różańcowej w Passaic, NJ zorganizowany przy Diecezjalnym Sanktuarium św. Jan Pawła II. Na piknikach księdza Lasa jest zawsze rodzinna atmosfera, bo nasz ksiądz robi najlepsze pikniki!
Ludwika Zajkowska
Podczas pikniku nie zabrakło różnych atrakcji. Było koło fortuny, bouncy house, ścianka dla dzieci, ale przede wszystkim wspaniała gastronomia z pierogami, gołąbkami, bigosem, domowymi ogórkami kiszonymi, frytkami, kiełbasą, hot dogami, plackami ziemniaczanymi, zapiekankami, piwem i oczywiście słynnymi goframi. Panie kucharki w kuchni polowej pod pilnym nadzorem księdza proboszcza Stefana Lasa uwijały się niczym pracowite mróweczki, aby niczego nie zabrakło i wszystkim smakowało. A kolejka zawsze było długa, bo chętnych na kulinarne pyszności nie brakowało.
Przesympatyczne panie z koła fortuny – Janina, Bogusia, Samanta i Aneta – dwoiły się i troiły przy stoisku i zapraszały do gry. A nagrody były atrakcyjne i z pewnością każdy miał o co zawalczyć.
A jak bawiła się Polonia i czy warto przychodzić na piknik? Przeczytajcie sami.
Małgorzata Dwornicki: „Bawię się super. Parafia organizuje wspaniałe imprezy, by zjednoczyć swoją społeczność. Dzieciaki ze scholii fajnie śpiewają. Polskie środowisko intensywnie działa w naszej parafii. I już czekam na imprezę, która odbędzie się za rok. Jedzenie jest pyszne. Właśnie idę po gofra z truskawkami”.
Rodzina Jałbrzykowskich: „Najlepszy był bouncy house, bo taki duży i wysoki”.
Szczepan Wójcik: „Bawię się świetnie, tylko pogoda mogłaby być lepsza. Dzieci mają dużo radości. Mają zjeżdżalnie. No i polskie jedzenie jest pyszne. Fajna muzyka przygrywa. Ludzie spotykają się w rodzinnym i przyjacielskim gronie”.
Melania, Nicola, Natalka, Daniela, Amelka i Sandra: „Najlepsze są frytki i bouncy house szkoda tylko, że trochę mokry. I jeszcze lody”.
Agnieszka: „Warto przychodzić na nasze pikniki dla tego zimnego piwa”.
Maja Chrząstek: „Tu jest moja polska szkoła, a ja lubię moją szkołę. Lubię moje nauczycielki, dlatego lubię tu przychodzić”.
Kasia Chrząstek: „Warto tu przyjść, bo tu jest piękna parafia. Ksiądz Stefan jest najlepszym księdzem na całą okolicę i tak dobrym gospodarzem, że nie ma nigdzie takiego. Dlatego tu przychodzimy. Miałam w tej parafii ślub, moje dzieci miały chrzest. Teraz chodzą na religię. Jesteśmy zachwyceni tą parafią”.
Bogusia: „W naszej parafii są zawsze dobre pikniki, bo proboszcz jest naprawdę dobrym gospodarzem”.
Edyta: „Przychodzimy na piknik, żeby spotkać znajomych. No i placki ziemniaczane są dobre”.
Weronika, Mariola, Beata: „Przyjechałyśmy z Bayonne, bo chciałyśmy spotkać się z rodziną. Na nasze pikniki przychodzi mniej ludzi i mniej Polonii. Tutaj jedzenie jest lepsze. A najsmaczniejsze były gofry z bitą śmietaną”.
Marian: „Trzeba przychodzić na pikniki, bo ksiądz jest góral i my też górale. I jak jedziemy do gór to ksiądz gada tak: “Pozdrów to całe Podhale”.
Teresa i Paweł: „To jest nasza parafia. Braliśmy tu ślub, nasze dzieci tu były chrzczone, miały tu komunię i bierzmowanie. Nasza córka była Miss Polonią. Jesteśmy w tej parafii już 31 lat. Dlatego zawsze przychodzimy na pikniki”.
Beata: „Warto przychodzić, aby spotkać znajomych, pogadać, zjeść coś tradycyjnego. Jest bardzo przyjemnie. Jest cudownie po prostu. Polacy się jednoczą”.
Romek: „Jest lepiej niż w Polsce”.
Magda: „Na piknikach księdza jest zawsze rodzinna atmosfera, bo nasz ksiądz robi najlepsze pikniki”.
Zadowolone głosy osób, które mimo niezbyt sprzyjającej pogody pojawiły się na pikniku to najlepsze podsumowanie tego, jak bawiła się Polonia na tegorocznym pikniku zorganizowanym przy Diecezjalnym Sanktuarium św. Jan Pawła II – w Parafii Matki Bożej Różańcowej w Passaic, NJ.
Do zobaczenia za rok.