W zakończonych w niedzielę mistrzostwach Europy w Monachium polscy lekkoatleci zdobyli 14 medali: trzy złote, sześć srebrnych i pięć brązowych. Aż 12 było dziełem kobiet. To najlepszy występ w imprezie tej rangi od 1966 roku, kiedy w Budapeszcie Biało-Czerwoni wywalczyli 15 medali, w tym siedem z najcenniejszego kruszcu.
W klasyfikacji medalowej Polacy zajęli szóste miejsce. Wygrali Niemcy (16 miejsc na podium, w tym 7 złotych krążków).
DWIE POLKI NA PODIUM 400 M
Po poniedziałkowych medalach Aleksandry Lisowskiej (złoty) i wspólnie z koleżankami (brązowy) w maratonie kobiet, w środę reprezentantki Polski zdobyły w Monachium trzy kolejne krążki. Srebrny w rzucie młotem wywalczyła Ewa Różańska, podobnie jak Natalia Kaczmarek w biegu na 400 m. Trzecie miejsce na tym dystansie zajęła Anna Kiełbasińska.
Różańska czterokrotnie przekroczyła barierę 70 metrów. Już w pierwszej próbie poprawiła rekord życiowy – 71,63. W drugiej serii rzuciła 70,92, natomiast w trzeciej – 71,03. Czwarty i piąty rzut Polki nie był mierzony. W szóstej serii Różańska ponownie poprawiła rekord życiowy – 72,12 i sprawiła największą niespodziankę w polskiej ekipie.
„To jeszcze do mnie nie dociera. Nie wiem co zrobiłam. To był równy konkurs. Z tego bardzo się cieszę. Byłam szczęśliwa, gdy dostałam się do finału. Miałam luźną głowę i wyszło jak wyszło” – powiedziała Różańska na antenie TVP.
Mistrzynią Europy w rzucie młotem została Bianca Florentina Ghelber. Rumunka triumfowała wynikiem 72,72 m. Brązowy medal zdobyła Włoszka Sara Fantini, która w najlepszej próbie uzyskała 71,51 m.
Femke Bol w finałowym biegu na 400 m poprawiła swój własny rekord Holandii – 49,44. Kaczmarek drugi raz w karierze zeszła poniżej 50 sekund, osiągając czas 49,94.
„Idąc na start myślałam sobie, że srebro biorę w ciemno, bo rywalki są bardzo dobre. Dałam z siebie wszystko. Wydaje mi się, że bardzo mocno zaczęłam, jak na siebie. To była walka o wszystko. Mam srebro i jestem bardzo szczęśliwa” – stwierdziła Kaczmarek.
Srebrny medal mistrzostw Europy jest największym indywidualnym sukcesem w karierze 24-letniej zawodniczki.
„Bol była lepsza na ostatnich 100 metrach. Zachowała więcej sił” – dodała wicemistrzyni Europy.
Kiełbasińska zdobyła brązowy medal, uzyskując rezultat 50,29.
„Chce mi się płakać. Jeszcze to do mnie nie dociera. Ten bieg chyba nie potoczył się tak jak powinien. Zamieniłyśmy się rolami. Ja zaczęłam wolniej, a Natalia zaczęła szybciej. Popisałam się mocną końcówką, bo byłam chyba piąta po wyjściu z wirażu” – zaznaczyła Kiełbasińska.
Pierwszy raz w historii ME trzy Polki startowały w finale na 400 m. Iga Baumgart-Witan ukończyła bieg na ósmym miejscu w czasie 51,28.
W finale biegu na 400 m mężczyzn szóste miejsce zajął Karol Zalewski (45,62 s). Wygrał Brytyjczyk Matthew Hudson-Smith (44,53), drugi był Szwajcar Ricky Petrucciani (45,03), a trzeci inny z Brytyjczyków Alex Haydock-Wilson (45,17).
Przykrą niespodziankę sprawił Damian Czykier, który nie awansował do finału biegu na 110 m ppł. Polak miał dopiero ósmy czas w swym półfinale (13,99 s). Polak zahaczył o kilka płotków i z trudem ukończył bieg.
Drugi z Polaków – Jakub Szymański – także odpadł na etapie półfinałów, w swym biegu był siódmy (13,66). W wieczornym finale triumfował Hiszpan Asier Martinez (13,137), drugi był Francuz Pascal Martinot-Lagarde (13,138), a trzeci jego rodak Just Kwaou-Mathey (13,33).
Ponadto Finka Wilma Murto (4,85 m) wygrała konkurs skoku o tyczce, a Portugalczyk Pedro Pablo Pichardo trójskok (17,50 m).
NOWICKI I SUŁEK JAK ZAWISZA
W czwartek Biało-Czerwoni zdobyli kolejne dwa medale. Mistrz olimpijski Wojciech Nowicki wygrał konkurs rzutu młotem, natomiast Adrianna Sułek wywalczyła srebro w siedmioboju.
Nowicki w piątej serii osiągnął najlepszy w tym roku wynik na świecie – 82,00 i wyprzedził Bence Halasza, który wcześniej poprawił rekord życiowy na 80,92. Ostatecznie Węgier zajął drugie miejsce, a brązowy medal wynikiem 79,45 wywalczył Norweg Eivind Henriksen. Paweł Fajdek, który w lipcu w Eugene po raz piąty z rzędu triumfował w mistrzostwach świata, zajął tym razem czwarte miejsce.
„Szkoda, że Pawła zabrakło na podium, bo fajnie byłoby po raz kolejny na nim razem stanąć i podtrzymać tradycję, którą zapoczątkowaliśmy. Szkoda. Mam nadzieję, że w przyszłym roku powtórzymy ten sukces w mistrzostwach świata. Jest kolejny medal dla Polski i kolejny medal w mojej karierze. Dobrze się czułem i w sumie nie spodziewałem się, że tyle rzucę. Nie spodziewałem się też, że Węgier tyle rzuci, ale przynajmniej jest ciekawie” – powiedział Nowicki na antenie TVP.
Nowicki obronił tytuł mistrza Europy, który wywalczył cztery lata temu w Berlinie.
„Podszedłem do tych zawodów jak do treningu. Może to był klucz do sukcesu, bo w mistrzostwach świata chciałem się bardzo dobrze zaprezentować i nie wyszło tak, jak powinno. Dziś fajnie czułem sprzęt. Dobrze kręciło mi się na nogach, ale nie spodziewałem się tego, że rzucę 82 metry. To dla mnie duże zaskoczenie” – przyznał złoty medalista.
Startująca z kontuzją Sułek była trzecia po sześciu konkurencjach, ale czasem 2.09,49 wygrała bieg na 800 m i wskoczyła na drugie miejsce. Rekordzistka Polski poprawiła w Monachium trzy rekordy życiowe i zdobyła łącznie 6532 pkt, wyprzedzając Szwajcarkę Annik Kalin o 17 punktów.
„Deklarowałam, że mogę pobić tutaj rekord Polski i zdobyć 6800 pkt. Niestety, naderwałam mięsień dwugłowy i wiedziałam, że w konkurencjach biegowych może być spory problem. W biegu przez płotki i na 200 m te problemy było widać, ale w biegu na 800 m wiedziałam, że nawet jak będę ciągnąć za sobą nogę, to i tak zdobędę srebro” – oświadczyła Sułek.
Obecny rok jest bardzo udany dla 23-letniej wieloboistki. W marcu zdobyła srebro halowych mistrzostw świata w pięcioboju, a w lipcowych MŚ w Eugene zajęła czwarte miejsce w siedmioboju.
„Bardzo marzyłam o tym medalu i wiedziałam, że wiele poświęciłam w tym roku na każdym treningu, że po prostu zasłużyłam jak nikt inny na ten medal. Chciałam nawiązać rywalizację z mistrzynią i wicemistrzynią olimpijską. Szkoda jednak, że Anouk Vetter nie ukończyła rywalizacji, ale dzięki temu postanowiłam godnie ją zastąpić na drugim stopniu podium” – wyjawiła wicemistrzyni Europy.
Druga Polka, Paulina Ligarska, była dziewiąta (6090 pkt). Zwyciężyła drugi raz z rzędu Belgijka Nafissatou Thiam (6628 pkt).
Nie powiodło się w finale biegu na 1500 m Michałowi Rozmysowi, który miał najlepszy czas w eliminacjach, a na dodatek doskonale taktycznie rozegrał tamten bieg. W czwartkowym finale Rozmys ruszył spokojnie. Przez dwa pierwsze okrążenia znajdował się w okolicach piątego, szóstego miejsca. Na początku trzeciego kółka zaatakował i przesunął się na trzecią lokatę. Wydawało się wówczas, że wszystko co najlepsze zostawił na koniec. Było jednak zupełnie inaczej. Po krótkim zrywie Rozmys opadł z sił. Na ostatniej prostej wyprzedzali go kolejni rywale, a Polak z czasem 3.37,63 zajął siódme miejsce.
Złoty medal mistrzostw Europy zdobył Jakob Ingebrigtsen. Czasem 3.32,76 ustanowił nowy rekord tej imprezy. Dla Norwega to kolejne złoto w Monachium. Wcześniej był najlepszy na 5000 m. Srebro dla Brytyjczyka Jake’a Heywarda (3.34,44), a brąz dla Hiszpana Mario Garcii (3.34,88).
Mistrzowskie tytuły tego dnia zdobyli ponadto: Niemka Konstanze Klosterhalfen w biegu na 5000 m, Serbka Ivana Vuleta w skoku w dal (7,06 m) i Włoch Gianmarco Tamberi w skoku wzwyż (2,30 m).
Z Polaków największy zawód sprawili tyczkarze. Zarówno Piotr Lisek, jak i Robert Sobera nie uporali się w eliminacjach z wysokością 5,65 m i zostali sklasyfikowani na 15. pozycji.
NIEDOSYT ENNAOUI
Piątkowy wieczór przyniósł brązowy medal Sofii Ennaoui w biegu na 1500 m. Polka została wyprzedzona przez Brytyjkę Laurę Muir i Irlandkę Ciarę Mageean.
„Jestem przeszczęśliwa. Po tylu perypetiach, tylu przygodach, które przeżyłam w ostatnich latach, ten medal jest dla mnie jak złoto” – oświadczyła Ennaoui na antenie TVP.
Muir i Mageean narzuciły bardzo mocne tempo na ostatnim okrążeniu. Ennaoui starała się ruszyć w pościg na Brytyjką i Irlandką, ale nie zdołała ich dogonić. Ostatecznie finiszowała trzecia z czasem 4.03,59. Muir uzyskała wynik 4.01,08, natomiast Mageean 4.02,56.
„Przygotowując się do memoriału Skolimowskiej w Zakopanem byłam przeziębiona, więc ten start był pod lekkim znakiem zapytania. To, co tutaj zaprezentowałam, dwa razy szybko pobiegłam w dwóch biegach, to pokazuje, że jeśli tylko zdrowie dopisze, to będę mogła nawiązać rywalizację z czołówką. W sporcie chodzi o to, żeby przełamywać swoje bariery i być coraz szybszą” – stwierdziła brązowa medalistka mistrzostw Europy.
Cztery lata temu w Berlinie Ennaoui zdobyła srebrny medal mistrzostw Europy. W tym roku była piąta podczas mistrzostw świata w Eugene.
„Mam pewien niedosyt. Taktyka na bieg była prosta. Miałam zabrać się z Laurą Muir i biec za nią na tyle, na ile pozwoli mi forma. Ruszyłam za nią, ale zaległości treningowe, jakie miałam w tym sezonie pokazały, że na razie było mnie stać na trzecie miejsce. Cieszę się jednak, że nie czekałam i zaryzykowałam, wyrobiłam sobie przewagę, która pozwoliła mi na zdobycie medalu. To jest właśnie najważniejsze, że nie boję się ruszać wcześniej i nie czekam tylko na finisz na ostatnich 100 metrach” – dodała biegaczka.
Ze złotych medali cieszyli się tego wieczoru także Szwajcarka Mujinga Kambundji (22,32) i Brytyjczyk Zharnell Hughes (20,07) w biegach na 200 m, Holenderka Femke Bol (52,67) i Norweg Karsten Warholm (47,12) w biegach na 400 m ppł, Fin Topi Raitanen na 3000 m z przeszkodami (8.21,80), Ukrainka Maryna Bech-Romanczuk w trójskoku (15,02 m) i Litwin Mykolas Alekna w rzucie dyskiem (69,78 m).
Startujący w tej ostatniej konkurencji Oskar Stachnik był w finale ostatni.
Do finałów awansowali Anna Wielgosz w biegu na 800 m (odpadł brązowy medalista igrzysk olimpijskich w Tokio Patryk Dobek) oraz sztafety 4×100 m kobiet i mężczyzn oraz sztafeta 4×400 m kobiet, biegnąca w składzie: Kinga Gacka, Małgorzata Hołub-Kowalik, Justyna Święty-Ersetic i Natalia Kaczmarek (3.26,05). Po trzech zmianach Polki zajmowały piąte miejsce, ale Kaczmarek wyprowadziła sztafetę na trzecią lokatę, która gwarantowała udział w finale. Biało-Czerwone zostały wyprzedzone przez Brytyjki (3.23,79) i Belgijki (3.25,44). Zawiedli panowie. Szymon Dziuba, Tymoteusz Zimny, Mateusz Rzeźniczak i Karol Zalewski uzyskali czas 3.02,95 i zajęli piąte miejsce w pierwszym biegu półfinałowym. Ostatecznie zostali sklasyfikowani na dziewiątej pozycji w eliminacjach. Do awansu zabrakło im 0,35 sekundy.
ZDZIEBŁO LUBI SREBRO
W sobotę Biało-Czerwoni zdobyli kolejne trzy medale. W sesji porannej Katarzyna Zdziebło wywalczyła srebro w chodzie na 20 km, zaś wieczorem Anna Wielgosz sięgnęła po brąz w biegu na 800 m, a polskie biegaczki po srebro w sztafecie 4×400 m.
Zdziebło od początku dystansu była w czołowej grupie. Po 10 kilometrach prowadziła Maria Perez, lecz chwilę później Hiszpanka otrzymała od sędziów trzecie ostrzeżenie i musiała udać się na dwie minuty do strefy kar. Polka na półmetku rywalizacji miała jeden wniosek o dyskwalifikację za brak wyprostu nogi w kolanie.
Zawodniczki przez większość wyścigu zmagały się z ulewnym deszczem. Po 15 kilometrach w czołówce były Niemka Saskia Feige, Greczynka Antigoni Ntrismpioti, Zdziebło i Ukrainka Ludmyła Olanowska. Po 17. kilometrze Ntrismpioti wyszła na samotne prowadzenie i stopniowo powiększała przewagę nad rywalkami.
Przed ostatnią pętlą strata Polki do prowadzącej Greczynki wynosiła cztery sekundy. Jednocześnie musiała bardzo uważać – na 1800 m przed metą otrzymała drugi wniosek o dyskwalifikację. Trzeci oznaczałby karę.
Ostatecznie triumfowała Ntrismpioti czasem 1:29.03, ustanawiając rekord życiowy. Greczynka zdobyła drugi złoty medal mistrzostw Europy w Monachium, bo wygrała też chód na 35 km. Zdziebło straciła do zwyciężczyni 17 sekund, zaś Feige uzyskała najlepszy wynik w karierze – 1:29.25.
„To bardzo dobrze smakuje. Praca, którą trzeba było włożyć w to, aby kontynuować sezon była ogromna. Ten chód dużo mnie nauczył. Wcześniej nie chodziłam w grupie. Nie było takiego szarpania. Na pewno jest to bardzo dobra lekcja i nauka, żeby się nie poddawać, chociaż miałam już tyle momentów, w których chciałam zejść z trasy, ale ukończyłam. Jestem naprawdę dumna i szczęśliwa z tego medalu” – powiedziała Zdziebło.
Reprezentantka Polski wyznała, że zmagała się z bólem kręgosłupa.
„Bałam się, czy stanę dziś na starcie i ukończę ten wyścig. Ale mimo wszystko stwierdziłam, że zrobię to, mimo że musiałam walczyć z techniką. Od początku szło mi się niekomfortowo. Próbowałam zmieniać pochylenie ciała, ale niestety przy każdym luźnym ułożeniu ręki ból był bardzo duży. Gdy zaczęłam iść pochylona, to udało mi się dojść w dobrym tempie. Było to dla mnie bardzo trudne” – wyjawiła wicemistrzyni Europy.
To pierwszy medal w historii startów Polek w chodzie na mistrzostwach Europy. Zdziebło w lipcowych mistrzostwach świata w Eugene wywalczyła srebro w chodzie na 20 i 35 km, ustanawiając rekordy Polski na tych dystansach. W tym roku zdobyła też brązowy medal drużynowych mistrzostw świata w chodzie na 35 km.
„ANIOŁKI” W CIENIU BOL
Bieg na 800 m wygrała Brytyjka Kelly Hodgkinson, srebro wywalczyła Francuzka Renelle Lamote. Anna Wielgosz zdobyła pierwszy medal na międzynarodowej imprezie i została drugą po Joannie Jóźwik polską medalistką ME w tej konkurencji.
„Teraz mogę zostać w sporcie na poważnie, bo rozważałam zakończenie kariery, ponieważ z własnych oszczędności nie da się tego dalej utrzymywać. Ten medal pokazał, że warto mnie wspierać. Dziękuję miastu Rzeszów, że jako jedyni zostali ze mną i pomagali mi choćby w dopłatach do obozów. To jest mój pierwszy medal i jestem w szoku, że to wytrzymałam psychicznie. Jestem bardzo wdzięczna mojemu trenerowi Jackowi Kostrzewie za to, że w lutym wskrzesił mnie do nowego treningu i walki o marzenia” – powiedziała Wielgosz na antenie TVP.
Hodgkinson osiągnęła czas 1.59,04, Lamote – 1.59,49, a Wielgosz przebiegła dwa okrążenia bieżni w 1.59,87.
„Plan na bieg był dobrze ułożony. Musiałam cały czas myśleć, żeby nie odpuścić ani na krok. Wiedziałam, że mocniejsze rozpoczęcie biegu skutkuje opadaniem z sił, ale ja zawzięłam się tym razem i nie odpuściłam. Pierwszy raz płakałam po biegu, choć myślałam, że nigdy mnie to nie spotka. To były łzy radości” – skwitowała biegaczka.
Natalia Kaczmarek, Anna Kiełbasińska, Iga Baumgart-Witan i Justyna Święty-Ersetic zdobyły srebrny medal w sztafecie 4×400 m. Złoto dla Holandii, a brąz wywalczyły Brytyjki.
„W biegu indywidualnym jestem odpowiedzialna tylko za siebie, a tu odpowiadam za całą drużynę. Bardzo mi zależało na tym, żeby dobrze wystartować i żeby dać z siebie wszystko” – oświadczyła Kiełbasińska.
„Chciałam się cieszyć tymi biegami, jakby to były moje ostatnie mistrzostwa. Pragnęłam po prostu biegać. Pokazałyśmy naszą zawziętość” – dodała Baumgart-Witan.
„Nie jestem w najlepszej dyspozycji, ale tutaj biegałam dla drużyny. Chciałam dać z siebie dużo więcej niż w biegach indywidualnych. Walczyłam do samego końca i cieszę się z tego, co udało nam się wywalczyć i również z tego, że był to mój ostatni bieg w tym sezonie. Czas na odpoczynek” – uzupełniła Święty-Ersetic.
Po zmianach Kiełbasińskiej, Baumgart-Witan i Święty-Ersetic Polki zajmowały czwarte miejsce. Kaczmarek odrobiła kilkumetrową stratę i wyprowadziła polską sztafetę na drugą pozycję. Femke Bol była poza zasięgiem.
„Było ciężko. Dużo mnie kosztował ten bieg. Myślałam, że będę mogła rywalizować z Femke Bol, ale gdy zobaczyłam jaka jest strata, to wiedziałam, że będzie trudno. Wygrała ze mną indywidualnie, więc musiała mieć przewagę, żeby odeprzeć mnie na końcu. Cieszę się, że mamy to drugie miejsce. Poziom był niesamowity. Pobiegłyśmy cztery sekundy szybciej niż wczoraj. To jest naprawdę bardzo szybko. Mam nadzieję, że cały czas będziemy w tej czołówce” – oznajmiła Kaczmarek.
Holenderki w składzie Eveline Saalberg, Lieke Klaver, Lisanne de Vitte i Femke Bol, która wcześniej w tegorocznych ME triumfowała na 400 m i 400 ppł, osiągnęły czas 3.20,87. Polki uzyskały wynik 3.21,68, a Brytyjki – 3.21,74.
„Przyjeżdża się tu po to, żeby zwyciężać. Miałyśmy chrapkę na obronę tytułu, ale poziom był niesamowicie wysoki, więc nie możemy też być smutne” – oceniła Kiełbasińska.
Cztery lata temu podczas mistrzostw Europy w Berlinie Polki sięgnęły po złoty medal w sztafecie 4×400 m.
Sztafetę męską 4×400 m wygrali Brytyjczycy (2.59,35). Srebro przypadło Belgom (2.59,49), a na najniższym stopniu podium stanęli Francuzi (2.59,64).
Czwarte miejsce w biegu na 3000 m z przeszkodami zajęła Alicja Konieczek. Triumfowała Albanka Luiza Gega, srebro wywalczyła Niemka Lea Meyer, a brąz Brytyjka Elizabeth Bird.
Gega poprawiła rekord mistrzostw Europy – 9.11,31. Meyer osiągnęła czas 9.15,35, a Bird – 9.23,18. Brytyjka na ostatnim okrążeniu opadła sił i prawie została wyprzedzona przez Konieczek, która uzyskała wynikiem 9.25,15 poprawiła rekord życiowy.
Pozostałe tytuły zdobyli tego dnia Greczynka Elina Tzengko w rzucie oszczepem (65,81 m), Hiszpan Alvaro Martin w chodzie na 20 km i fenomenalny Szwed Armand Duplantis w skoku o tyczce. Mistrz olimpijski i świata, pobił rekord mistrzostw Europy – 6,06. Drugi Niemiec Bo Kanda Lita Baehre zaliczył wysokość 5,85, zaś Norweg Pal Haugen Lillefosse – 5,75.
DZIEŃ SKRZYSZOWSKIEJ I SZTAFET
Ostatniego dnia mistrzostw Europy w Monachium polscy lekkoatleci zdobyli trzy medale i powiększyli dorobek do 14. Pia Skrzyszowska sięgnęła po złoto w biegu na 100 m ppł oraz pomogła koleżankom wywalczyć srebro w sztafecie 4×100 m. Sprinterzy wywalczyli brąz i podobnie jak panie ustanowili rekord kraju.
Skrzyszowska miała zdecydowanie najlepszą reakcję startową spośród wszystkich finalistek – 0,134 (dopuszczalna to 0,100 lub wolniejsza). Polka uzyskała wynik 12,53, gorszy jedynie o 0,02 s od jej rekordu życiowego. Srebrny medal zdobyła Luca Kozak, która ustanowiła rekord Węgier – 12,69. Brąz czasem 12,74 wywalczyła Szwajcarka Ditaji Kambundji.
„Na rozgrzewce czułam się super. Bieg półfinałowy był bezpieczny i wiedziałam, że w finale trzeba będzie mieć więcej waleczności. Ruszyłam jak z procy, czułam, że idę mocno, chciałam to utrzymać i wygrałam” – powiedziała uradowana Skrzyszowska przed kamerami TVP Sport.
Poprzednią polską mistrzynią Europy w biegu na 100 m ppł była Lucyna Langer-Kałek w 1982 roku.
„Wiedziałam, że konkurencja jest mocna, ale podium wyszło inne niż myślałam. Cieszę się, że Luca i Ditaji są na podium, bo się kolegujemy. Jest fenomenalnie. Wygrałam swoje pierwsze seniorskie międzynarodowe zawody. W różnych kategoriach wiekowych to moje trzecie mistrzostwa Europy i za każdym razem miałam medal. Do tego poniosło nas w sztafecie” – dodała trenowana przez ojca Skrzyszowska.
45 minut później Skrzyszowska zdobyła drugi medal. Do indywidualnego złota dołożyła srebro w sztafecie 4×100 m, razem z Anną Kiełbasińską, Mariką Popowicz-Drapałą i Ewa Swobodą.
„Nie trzymałam pałeczki sztafetowej od igrzysk olimpijskich w Tokio, więc wiedziałam, że to będzie wyzwanie. Dzisiaj oficjalnie dowiedziałam się, że biegnę w sztafecie. Początkowo odrzucałam tę myśl, bo chciałam skupić się na płotkach. Pytałam dziewczyn, w której ręce trzymamy pałeczkę i co krzyczymy, bo nawet nie wiedziałam…” – dodała z uśmiechem Skrzyszowska.
Polki uzyskały wynik 42,61 i o 0,07 s poprawiły rekord kraju, który 12 lat temu podczas mistrzostw Europy w Barcelonie ustanowił kwartet: Marika Popowicz, Daria Korczyńska, Marta Jeschke i Weronika Wedler.
„Powiedzieliśmy sobie z trenerem, że albo bierzemy wszystko, albo nie bierzemy nic. Trzeba było o to walczyć. Nie ma ryzyka, nie ma zabawy. Kocham biegać 100 m i 4×100 m też. W tym sezonie jestem szybka, więc trzeba to było wykorzystać. Byłam po wszystkich ważnych dla siebie konkurencjach. Miałam dziś do wyboru wolny dzień albo walkę o trzeci medal. Wiecie co wybrałam…” – skomentowała natomiast Kiełbasińska, która w Monachium sięgnęła też po srebro w sztafecie 4×400 m i brąz na 400 m indywidualnie.
Niemiecka sztafeta 4×100 m triumfowała czasem 42,34. Włoszki wywalczyły brązowy medal wynikiem 42,84.
„Na tyle prób, ile razy biegałam sztafetę, pierwszy raz wyszło i pierwszy raz jesteśmy z tego zadowolone. Musiałyśmy trochę na to poczekać. Zrobiłyśmy rekord Polski. Dalej to do mnie nie dochodzi, ale jest super” – wyznała Swoboda.
Polscy sprinterzy w składzie: Adrian Brzeziński, Przemysław Słowikowski, Patryk Wykrota i Dominik Kopeć zdobyli w tej konkurencji brąz (38,15). Wygrali Brytyjczycy (37,67), a po srebro sięgnęli Francuzi (37,94).
„Po eliminacjach zapowiadaliśmy, że jesteśmy bardzo mocni i możemy powalczyć o rekord Polski. Brązowy medal okraszony rekordem kraju to jest niesamowite uczucie. Kibice i cała otoczka są super. Jesteśmy mega szczęśliwi” – powiedział Słowikowski.
Polacy o 0,16 s poprawili rekord kraju, który 10 lat temu podczas igrzysk olimpijskich w Londynie ustanowił kwartet: Kamil Masztak, Dariusz Kuć, Robert Kubaczyk i Kamil Kryński.
Ostatnie złote medale zdobyli także Ukrainka Jarosława Mahuczich w skoku wzwyż (1,95 m), Hiszpan Mariano Garcia w biegu na 800 m (1.44,85), Włoch Yemaneberhan Crippa na 10 km (27.46,13) i Niemiec Julian Weber w rzucie oszczepem (87,66 m).
JG (R)
CZOŁÓWKA KLASYFIKACJI MEDALOWEJ MULTIDYSCYPLINARNYCH ME
(złote – srebrne – brązowe – razem)
1. Niemcy 26 20 14 60
2. W. Brytania 24 19 17 60
3. Włochy 14 18 19 51
4. Francja 11 17 2 50
5. Węgry 11 7 5 23
6. Hiszpania 9 11 12 32
7. Holandia 9 7 12 28
8. Polska 8 16 15 39