Tomasz Deptuła
47 procent Amerykanów nie planuje w tym roku żadnej podróży w sezonie letnim. Powód jest prosty: brak pieniędzy.
Ciepła pogoda może nie wystarczyć, aby skłonić nas tego lata do otwarcia portfeli. Według opublikowanego badania KPMG Consumer Pulse Survey 2024 konsumenci planują tym razem mniej wydawać na rozrywkę poza domem i wakacje. Z innego sondażu, przeprowadzonego przez Bankrate, wynika, że prawie co drugi Amerykanin nigdzie się tego lata nie wybiera.
Wakacje w USA są zwykle krótkie, ale w związku z tym intensywne. Skoro urlopu jak na lekarstwo, trzeba korzystać z tego, na co pozwalają pracodawcy, którzy w płaceniu za czas wolny są zwykle mniej hojni niż choćby w Europie. Statystyki wskazują, że Amerykanie mają skłonność do wydawania pieniędzy latem, podczas wakacyjnych wyjazdów. Rodzimy przemysł turystyczny uzależniony jest więc od głębokości portfeli konsumentów – dochody tego sektora gospodarki zależą bowiem przede wszystkim od hojności rodaków. Turyści z zagranicy, mimo że zjawiają się u nas coraz większej liczbie (ok. 50 mln rocznie), wciąż przynoszą mniej dochodów od „tubylców”.
CO DRUGI NIE WYJEDZIE
Według badania sponsorowanego przez serwis Bankrate aż 47 procent Amerykanów nie planuje w tym roku żadnej podróży w sezonie letnim. Dla dwóch trzecich (65 procent) z tych osób powód jest prosty: brak pieniędzy. Mimo spowolnienia inflacji wciąż utrzymują się jej skutki. Stąd poczucie niepewności i decyzje o zaciskaniu pasa. Z badania KPMG wynika, że Amerykanie spodziewają się ograniczenia miesięcznych wydatków na posiłki poza domem średnio o 9 proc., o 8 proc. na rozrywkę i media oraz o 7 proc. na podróże i wakacje.
Nie trzeba przekonywać ludzi planujących wakacje – nowojorczyków zwłaszcza – że koszty urlopu różnią się znacznie w zależności od wyboru miejsca docelowego, rodzaju zakwaterowania i planowanych aktywności. Nocleg w hotelu w Nowym Jorku (szczęście, że tu mieszkamy i martwimy się raczej wysokością czynszów) to nie to samo, co cena motelu w Wirginii Zachodniej czy Dakocie Północnej. Inaczej planuje się wyjazd za granicę – do Polski, Francji czy krajów Ameryki Łacińskiej lub Azji. Dlatego z dystansem należy podchodzić do szacunków średnich kosztów, które mają pomóc konsumentom zaplanować wakacje i zarządzać zwiększonymi ich kosztami.
PRAWIE 2 TYSIĄCE ZA TYDZIEŃ
Według portalu BugdetYourTrip średni koszt tygodniowego urlopu w USA dla jednej osoby wynosi w tym roku 1991 dolarów. Przy podróżowaniu we dwoje nie można liczyć na dyskont: to 3882 dol. Można jednak podjąć różne kroki, aby zmniejszyć sumy na takie wydatki, jak podróże i zakwaterowanie.
Transport może stanowić dużą część wakacyjnego budżetu, dlatego planowanie podróży warto zacząć od tych kosztów – doradzają portale omawiające wyniki badań. Ceny biletów lotniczych osiągają szczyt w czerwcu i utrzymują się przez miesiące letnie. Według prognoz portalu Hoppera najwyższe tego lata wyniosą 315 dolarów za bilet krajowy w obie strony, a przy tym ceny pozostaną na poziomie z zeszłego roku. Krajowy bilet lotniczy w obie strony w „dobrej cenie” ma kosztować 286 dol., lot w obie strony, także „w dobrej cenie”, do Europy – 882 dol., a do Azji – 1370 dol. Ocenę tych szacunków pozostawiam wszystkim poszukującym tanich letnich połączeń, np. do Polski.
TANIEJ NIŻ GDZIE INDZIEJ
Oprócz biletu lotniczego warto uwzględnić inne koszty, takie jak wynajem samochodu, ceny benzyny, opłaty drogowe czy opłaty parkingowe – te ostatnie ważne są zwłaszcza w wielkich aglomeracjach. Szacunki cen AAA, Lyft, Ridester zakładają koszty wynajmu samochodu na 42 dol. dziennie, a benzyny na 3,64 dol. za galon.
Co może być zaskakujące dla mieszkańców Nowego Jorku, gdzie ceny hoteli przebijają przysłowiowy sufit, w porównaniu z innymi atrakcyjnymi zakątkami globu Stany Zjednoczone są stosunkowo niedrogim krajem. Pod względem kosztów podróży mieszczą się w średniej cen krajów rozwiniętych. Koszty jedzenia, zakwaterowania i transportu pozostają wciąż w miarę rozsądne w stosunku do innych najbogatszych państwa świata.
Średnia cena płacona za zakwaterowanie w Stanach Zjednoczonych za jedną osobę, obliczona na podstawie wydatków rzeczywistych podróżnych, wynosi 130 dol. W przypadku dwóch osób dzielących typowy dwuosobowy pokój hotelowy średnia cena płacona za pokój hotelowy w USA wynosi 260 dol. W wielu atrakcyjnych turystycznie miejscach w Europie za nocleg trzeba zapłacić dużo więcej.
OSZCZĘDZANIE NIE TYLKO NA TURYSTYCE
Z sondażu KPMG Consumer Pulse Survey 2024 wynika, że z powodu niepewności co do kondycji gospodarki mogą ucierpieć nie tylko wydatki zaliczane do uznaniowych czy dyskrecjonalnych. Według badania zaledwie 21 proc. konsumentów planuje wydać więcej na produkty higieny osobistej, co oznacza spadek w porównaniu z 32 proc. w roku ubiegłym. Z informacji podanych przez CNN wynika, że spowolnienie wydatków konsumenckich powinno pomóc ochłodzić gospodarkę i pomóc Rezerwie Federalnej w podjęciu decyzji o szybszej obniżce stóp procentowych, o ile inflacja również zbliży się do celu banku centralnego na poziomie 2 proc. Jednak gwałtowny, nieoczekiwany spadek wydatków oznaczałby, że gospodarka zbliży się do recesji. Od zachowań konsumentów zależy bowiem ok. 2/3 amerykańskiego PKB.
Podwyższona inflacja i utrzymujące się wciąż wysokie stopy oprocentowania kredytów sprawiają jednak, że nasze oceny stanu gospodarki nie są najlepsze. Z odczytu Uniwersytetu Michigan dotyczącego nastrojów konsumentów na początku czerwca wynika, że nastawienie Amerykanów do gospodarki utrzymało się na tym samym poziomie co w maju. Marne to jednak pocieszenie, że wówczas po trzech miesiącach stagnacji odnotowano spadek nastrojów o około 10 proc.
Za paradoks można uznać, że w czasie niepewności klienci szukają także czegoś więcej niż tylko najniższych cen – chcą produktów wysokiej jakości i trwałych, nawet jeśli oznacza to, że będą musieli zapłacić nieco więcej. Skorzystali na tym sprzedawcy detaliczni oferujący Amerykanom większy zwrot z każdego wydanego centa, w tym takie marki, jak Ross Stores, TJ Maxx i TJX – spółka-matka HomeGoods – Dollar General oraz Walmart. Jednak takie firmy, jak Abercrombie & Fitch i Williams-Sonoma, gdzie ceny są wyższe niż w dyskontach, ale jednocześnie oferujące produkty wysokiej jakości, również odnotowały wysokie wskaźniki sprzedaży.
Bez wątpienia nie jest to jednak czas, aby rujnować się na kosztowne wakacje. Przynajmniej w statystycznej skali. Czy jednak obawy o stan gospodarki znajdą swoje odzwierciedlenie w końcowych wynikach całości sektora turystki – przekonamy się po sezonie. Wiele zależy także od naszych własnych wyborów.