W czwartek wieczorem niektórzy mieszkańcy Nowego Jorku utknęli w windach, a nad innymi zamigotały światła. W wyniku awarii u jednego z dostawców energii dla Big Apple w dużej części miasta wystąpiła przerwa w dostawie prądu. W tym samym czasie nad elektrownią na Brooklynie zauważono smugi dymu. Co się stało?
To była bardzo krótka awaria, ale dotknęła większej części Nowego Jorku. Prezes Con Edison – dostawcy energii, w którego elektrowni doszło do awarii – Matt Ketschke przekazał, że w wyniku incydentu konieczne było przeprowadzenie 10 akcji ratunkowych w różnych częściach miasta. Ludzie na Grand Central i Penn Station pozostali uwięzieni w windach na kilka godzin, zanim uwolniły ich ekipy ratunkowe. W innym przypadku ochroniarz sklepu Wegman’s na Brooklynie utknął w windzie na godzinę, zanim strażacy wydostali go ze środka.
Według Long Island Rail Road – wszystkie windy i schody ruchome na Grand Central Station były nieczynne.
Przerwa w dostawie prądu wystąpiła ok. godz. 23:55 czasu lokalnego. Prezes Con Edison powiedział w czwartek w rozmowie z dziennikarzami, że „w podstacji zawiódł element wysokonapięciowego sprzętu elektrycznego, w zasadzie doszło do zwarcia. To spowodowało duży błysk”.
„To dość rzadkie zdarzenia. Mamy wiele nadmiarowych zestawów transformatorów, dzięki czemu światła pozostają włączone, nawet jeśli jeden z nich zawiedzie” – powiedział Ketschke w wywiadzie.
Red. JŁ