Kadra Czesława Michniewicza może osiągnąć największy sukces w polskim futbolu w XXI wieku, ale warunkiem jest wyeliminowanie broniącej tytułu Francji w 1/8 finału mistrzostw świata w Katarze. W innym niedzielnym meczu o awans do ćwierćfinału Anglia zagra z Senegalem.
Biało-czerwoni nie mają nic do stracenia, a wszystko do zyskania. Dotychczas największym sukcesem reprezentacji Polski w XXI wieku był ćwierćfinał Euro 2016, natomiast w mistrzostwa świata (2002, 2006, 2018) odpadali już po fazie grupowej.
„Marzyliśmy o wyjściu z grupy. Wszystko, co teraz zrobimy, będzie już na plus. Napawamy się dumą. Szanujemy rywala, doceniamy jego klasę, ale nie ma w nas strachu i nie przejmujemy się tym, co inni o nas mówią” – powiedział trener Michniewicz.
„Trójkolorowi” muszą sobie radzić m.in. bez kontuzjowanych Karima Benzemy, N’Golo Kante, Paula Pogby i Lucasa Hernandeza, ale mimo tego wygrali rywalizację w grupie D z dorobkiem 6 pkt (4:1 z Australią, 2:1 z Danią, 0:1 z Tunezją).
Reprezentacja Polski, która od początku turnieju nie ma kłopotów zdrowotnych, zajęła drugie miejsce w grupie C z czterema punktami – 0:0 z Meksykiem, 2:0 z Arabią Saudyjską, 0:2 z Argentyną. Bohaterem jest Wojciech Szczęsny, który obronił już dwa rzuty karne.
Francuzi zdobyli w 2018 roku mistrzostwo świata, ale trzy lata później odpadli na Euro już w 1/8 finału, przegrywając w rzutach karnych ze Szwajcarią. I właśnie do tego spotkania porównują mecz z Polską, obawiając się „jedenastek” i Szczęsnego.
Michniewicz przyznał w sobotę, że jego piłkarze zostają po treningach i ćwiczą ten element gry.
Polska dotychczas tylko raz grała z Francją w MŚ. W 1982 roku pokonała „Trójkolorowych” 3:2 w meczu o trzecie miejsce. Łącznie jednak ma z nimi niekorzystny bilans – wygrała tylko trzy z 16 meczów (pięć remisów, osiem porażek).
Biało-czerwoni jeszcze nigdy nie mieli okazji przystępować do serii rzutów karnych na mundialu. Francuzi – czterokrotnie, a ich bilans wynosi 2-2.
Początek niedzielnego meczu w Dausze o godz. 16. Zwycięzca tej rywalizacji pozna swojego ćwierćfinałowego rywala już wieczorem. O godz. 20 rozpocznie się spotkanie Anglii z Senegalem.
Faworytem będą aktualni wicemistrzowie Europy, ale najlepsza drużyna Afryki, mimo absencji swojej największej gwiazdy Sadio Mane, sprawia bardzo solidne wrażenie. „Lwy Tarangi” zameldowały się w 1/8 finału po 20 latach. W 2002 roku Aliou Cisse był kapitanem reprezentacji, a teraz jest jej selekcjonerem.
bia/ pp/ co/