Msza święta w intencji śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego małżonki Marii, którzy zginęli w katastrofie pod Smoleńskiem, odbyła się w czwartek, 14 września o godzinie 7 wieczorem w parafii Matki Bożej Różańcowej (Holy Rosary Church) w Jersey City, NJ.
Janusz M. Szlechta
Modlono się również w intencji wszystkich 96 ofiar tej katastrofy, która miała miejsce 10 kwietnia 2010 roku.
W mszy świętej uczestniczyli specjalni goście z Polski: wicemarszałek Sejmu RP Małgorzata Gosiewska, Jacek Janowiak – zastępca dyrektora Instytutu Rozwoju Języka Polskiego im. św. Maksymiliana Marii Kolbego w Warszawie i Bartosz Rybak – pełnomocnik do spraw organizacji pozarządowych i organizacji polonijnych ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka. Przybyli również przedstawiciele Konsulatu Generalnego RP w Nowym Jorku: konsul generalny Adrian Kubicki i wicekonsul Krzysztof Płaski z Wydziału Polonii, Ekonomii, Komunikacji i Dyplomacji Publicznej.
Mszę świętą celebrował proboszcz Jerzy Zasłona wraz z siedmioma księżmi z różnych parafii. Co ciekawe, w rolę organisty wcielił się konsul Adrian Kubicki. Zasiadł przy fortepianie, grał i śpiewał pieśni kościele.
Na zakończenie mszy zagrał utwór, którym zaskoczył chyba wszystkich uczestników. Był to kultowy utwór Bułata Okudżawy „Modlitwa”.
Dopóki ziemia kręci się,
Dopóki jest tak, czy siak,
Panie, ofiaruj każdemu z nas,
Czego mu w życiu brak:
Mędrcowi darować głowę racz,
Tchórzowi dać konia chciej
Sypnij grosza szczęściarzom
I mnie w opiece swej miej.
Dopóki ziemia kręci się,
O Panie, daj nam znak,
Władzy spragnionym uczyń,
By władza im poszła w smak.
Hojnych puść między żebraków,
Niech się poczują lżej!
Daj Kainowi skruchę,
I mnie w opiece swej miej (…)
Utwór ten na język polski przetłumaczył Andrzej Mandalian. Warto przypomnieć, że Bułat Okudżawa był rosyjskim bardem, poetą, prozaikiem, kompozytorem ballad, pieśni lirycznych i satyrycznych. Największą sławę zdobył jako poeta i bard. W jego poezji dominuje klimat zadumy, smutku, refleksji nad ludzkim losem. Częstym motywem jest wojna, ale najważniejszym tematem jest dramat jednostki zmagającej się z życiem.
Po mszy wicemarszałek Małgorzata Gosiewska stanęła na ambonie i wygłosiła krótkie, ale płomienne przemówienie. Podzieliła się też swymi pozytywnymi emocjami będącymi efektem spotkań z Polakami w różnych krajach.
„Dziękuję bardzo za to, co państwo robicie, że podtrzymujecie pamięć o zbrodni katyńskiej oraz o zbrodni smoleńskiej. Dziękuję za obronę Pomnika Katyńskiego w Jersey City. Dziękuję za to wszystko, co robicie dla Polski. I za to, że kultywujecie język polski i polską kulturę w USA. Dziękuję za tę mszę i za to dzisiejsze spotkanie” – powiedziała pani marszałek.
Ksiądz proboszcz Jerzy Zasłona zaprosił uczestników mszy na wspólną kolację przygotowaną w niewielkiej sali pod kościołem. Wspaniałe jedzenie oraz możliwość wypicia kawy lub lampki wina sprawiły, że atmosfera tego spotkania była bardzo miła. Była też okazja do porozmawiania z gośćmi z Polski.
– Mój pobyt w USA jest bardzo krótki – powiedziała „Nowemu Dziennikowi” Małgorzata Gosiewska, wicemarszałek Sejmu RP. – W piątek wyjeżdżam do Kanady, bo będę tam uczestniczyć w wydarzeniu polonijnym. Wracam w niedzielę, aby uczestniczyć w wielkim spotkaniu Polonii z prezydentem Andrzejem Dudą i jego małżonką Agatą Kornhauser-Dudą w Christ The King High School w Nowym Jorku. A potem wracam do Polski, bo czeka nas ciężka praca. Będziemy starali się przekonać wyborców, aby dali nam jeszcze szansę pracy w kolejnej kadencji. Zależy nam bowiem na tym, aby wciąż systematycznie zmieniać Polskę, aby Polska rozwijała się. Te pozytywne zmiany mają dotyczyć nie tylko dużych miast, jak to było za naszych poprzedników. My staramy się, aby Polska rozwijała się równomiernie. Chcemy likwidować wykluczonych i ograniczać miejsca, które były wykluczone. Musimy pamiętać o tym, że przez wiele lat w Polsce inwestowano tylko w duże miasta. Była tak zwana prowincja – nie lubię tego określenia – ale to w pewnym sensie oddaje rzeczywistość, ponieważ Polacy tam żyjący żyli w Polsce B, a nawet C. Była to wschodnia Polska, ale były to też rejony oddalone od dużych miast. Ale i w dużych miastach są takie rejony, na przykład w Warszawie są to osiedla budowane z wielkiej płyty. Budynki są w złym stanie technicznym, często nie mają windy, w efekcie osoby mieszkające na wyższych piętrach z czasem stawały się wykluczone, miały problem z opuszczeniem bądź wejściem do mieszkania. Są tam stare systemy ogrzewania i instalacji elektrycznych, co wpływa na wysokie koszty życia. W naszym programie na kolejne cztery lata chcemy to zmienić, chcemy sprawić, że te osiedla będą przyjazne dla mieszkańców. Mamy wiele pozytywnych planów, które chcielibyśmy wprowadzić, aby ludziom żyło się lepiej. Jestem przekonana, że nasza trzecia kadencja to będzie czas umacniania tych zmian, które już udało nam się zrealizować. To na pewno sprawi, że pewne tendencje związane z rozwojem Polski będą utwierdzone, nie do zmiany – podkreśliła Małgorzata Gosiewska.