Elżbieta Kieszczyńska, Jolanta Wysocka
To było wspaniałe popołudnie w Nowym Jorku z książką jako główną jego bohaterką. Przytulisko Artystyczno-Literackie po raz drugi zaangażowało się w polską akcję Narodowego Czytania, mającą na celu popularyzację rodzimej literatury poprzez wspólne czytanie dzieł naszych wybitnych twórców. W tym roku wybrany został dramat „Kordian” Juliusza Słowackiego.
Spotkanie w ramach Narodowego Czytania w Nowym Jorku odbyło się w sobotę, 7 września, w siedzibie Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej na Manhattanie i zgromadziło miłośników książek, chętnych do dzielenia się swoją pasją do wielkich dzieł naszego piśmiennictwa.
W literacki temat sobotniego popołudnia wprowadziły zgromadzonych Jolanta Wysocka z „Nowego Dziennika” – przedstawiając sylwetkę polskiego wieszcza, oraz inicjatorka i kierująca działalnością Przytuliska Artystyczno-Literackiego Elżbieta Kieszczyńska – opisując kontekst powstania dzieła, jego treść i wymowę.
Jolanta Wysocka zaznaczyła, że Słowacki jako poeta nie został doceniony za życia. “Jego twórczość okazała się dla współczesnych zbyt trudna – była nowatorska ideowo i artystycznie” – wyjaśniła. On sam natomiast był przekonany, że “poezja jest szansą dla Polaków w walce o odzyskanie niepodległości, ponieważ pełni funkcję pokrzepiającą serca”.
Klimat dramatu epoki romantyzmu naświetliła organizatorka wydarzenia w Nowym Jorku Elżbieta Kieszczyńska, mówiąc m.in.: „W zamiarze autora ‘Kordian’ miał być dziełem literackim przebijającym poziom mickiewiczowskich ‘Dziadów’. Jednak krytyka i czytelnicy nie uznali ‘Kordiana’ za dzieło tak wielkie. Może i dlatego Słowacki nie napisał ani drugiej, ani trzeciej części tryptyku”.
Akcja Narodowego Czytania ma niezwykły charakter. Niezależnie od płci, wieku, wielkości konta bankowego czy liczby książek w domowej bibliotece, chcemy razem czytać raz w roku fragmenty utworu wybranego przez urzędującego prezydenta Rzeczypospolitej, w tym roku Andrzeja Dudy. Tym ważniejsze, piękniejsze Narodowe Czytanie jest dla nas, Polaków mieszkających poza Polską, kiedy to we wrześniu możemy zanurzyć się w polskie zdania, rymy i skojarzenia, które tworzą naszą myśl i duszę.
W tym roku wybór padł na utwór trudny, sztukę teatralną napisaną przez Juliusza Słowackiego, którą chciał on rozliczyć powstanie listopadowe. „Kordian” – rozgrywający się w wielu realnych i nierealnych miejscach, pełen poetyki, z bohaterem obarczonym nadwrażliwością i silną wolą działania przy znikomym doświadczeniu życiowym – jest dla Polaków ważny. Przedstawia nasze marzenia o wielkości narodu i nasze rozczarowania, kiedy tak naprawdę mało kto jest zainteresowany dziejami i współczesnością „kraju na skraju mapy”.
Wybór fragmentów do łatwych nie należał. Elżbieta Kieszczyńska, która spędziła wiele godzin nad dostosowaniem tekstu do czytających, utrafiła w sedno. Pięknie czytał nasz wspaniały Fryderyk Dammont, rozpoczynając głośną lekturę od słów „Słuchaj wśród narodów wiela, jednemu się ludowi dzień ogromny zbliża”, z uwagą Ella Wojczak przeczytała tekst błagalny, jak modlitwa, by Bóg zlitował się nad tak już zmęczonym narodem. Z wdziękiem pojawiła się przed publicznością Joanna Rostropowicz-Clark czytając fragment, kiedy to Kordian rozmawia z papieżem. Niezwykle ciepło Krystyna Piotrowska-Breger przedstawiła fragment rozmyślania Laury, martwiącej się o rozkochanego w niej bohatera, a znana nam Zofia Kłopotowska czytała fragment pobytu Kordiana w londyńskim parku. Niezwykle sugestywnie wypadła Grażyna Drabik w kluczowym, tak ważnym dla polskiej literatury, monologu Kordiana na Mont Blanc. Krystyna Tyszkiewicz ze swadą, szeptem i krzykiem prosiła sny, by w jednej chmurze pojawiły się przed oczami skazanego Kordiana. Jolanta Wysocka dobitnie, ale jednak z nutką zgrozy przeczytała: „Zabił się młody… Zrazu jakaś trwoga kładła mi w usta potępienie czynu”.
Nie można przeoczyć konsula Wawrzyna Warkockiego, który czytał kordianowskie rozmyślania nad emocjami, jakie targają jego sługę Grzegorza. Konsul brał udział w czytaniu w ubiegłym roku i obiecał, że nie zabraknie go wśród nas również w następnym.
Po nim przy pulpicie kolejno stawały: Małgorzata Szablińska, Jolanta Szczepkowska, Justyna Suric, Krystyna Pitula, której furia w słowach Wielkiego Księcia: „Ha! Psie polski” zostanie nam w pamięci na długo. Nie zapomnimy też o dwóch parach: Anna i Janusz Skowronowie oraz Małgorzata Olszewska i Piotr Fernezy przedstawili nam przekomarzania Wioletty i Kordiana. Prawie jako ostatni wystąpili przed publicznością kompozytor, pianista i pedagog Jakub Polaczyk i redaktor Janusz Szlechta. Obaj stanęli twarzą w twarz, by w rolach Cara i Wielkiego Księcia toczyć spór o głowę Kordiana. W iście szekspirowskim tekście bracia skakali sobie do gardeł przypominając tajemnice i zbrodnie, pełne krwawych scen i trupów… Na zakończenie Ella Wojczak – przedstawicielka The Polish Theatre Institute in the USA, współorganizatorka i prowadząca spotkanie – przeczytała nam ostatni akt dramatu.
Wybór osób i fragmentów dzieła Słowackiego był idealny. Każdy z czytających stanął na wysokości zadania. Każde wystąpienie nagradzano brawami. Na zawieszonym ekranie Słowacki patrzył na nas i myślimy, że mu się podobało. A czytanie jego metafizyczno-politycznego dramatu nie jest proste. Wymaga zrozumienia go w kontekście historycznym, wgłębienia się w kunszt języka wieszcza, który sam zaznaczał, że chodzi mu o to, “aby język giętki powiedział wszystko, co pomyśli głowa”, a także wnikliwego spojrzenia na bogactwo fraz, metafor, zwrotów typowych dla języka współczesnego Słowackiemu, a także układ rymów, co wymaga również talentu aktorskiego.
Prezentujący fragmenty dzieła polskiego romantyzmu – występujący solo lub dobrani w pary, aby jego dialogi miały wartkość i spójność – interpretowali je z wyczuciem i zaangażowaniem. Sprawiało to wrażenie, że “Kordian” idealnie nadaje się do przedstawiania właśnie w takiej formie – czytania z podziałem na role. Tym bardziej że to raczej utwór niesceniczny – nie ma w nim bowiem jedności ani czasu, ani miejsca czy akcji.
Wszyscy czytający byli znakomicie przygotowani do odegrania swoich ról – skupiali uwagę słuchaczy, zachwycając zdolnościami interpretacyjnymi oraz pomysłowością w stworzeniu atmosfery dla literackiego dzieła Słowackiego. Jak na przykład Grażyna Drabik, która wygłaszając monolog Kordiana na Mont Blanc wykorzystała wzorzyste szale, mające dać nam złudzenie obserwowania bohatera stojącego na szczycie tej góry.
Na pamiątkę spotkania jego uczestnicy otrzymali egzemplarze „Kordiana”, oznaczone okolicznościowym stemplem akcji Narodowego Czytania 2024.
Atmosfera tegorocznego Narodowego Czytania, które zgromadziło entuzjastów literatury, była niezwykła. Rzadko ostatnio zdarza się, aby w jednym miejscu zebrało się tak wiele osób z kręgów polonijnych, których pasją jest słowo pisane, będące przecież najdoskonalszym z ludzkich środków wyrazu. Jeśli dodać jeszcze, że w kręgu zainteresowania stała tym razem poezja jednego z naszych wieszczów narodowych, to można uznać owo sobotnie popołudnie za prawdziwe święto polszczyzny w jej najpiękniejszym wydaniu.
Trzeba też zaznaczyć, że rozmowy – przy poczęstunku przygotowanym przez Elżbietę Kieszczyńską – po odczytaniu “Kordiana” były bardzo interesujące i inspirujące. Może warto nie tylko raz w roku wspólnie odczytywać dzieła rodzimych autorów, łącząc się w ten sposób w fascynującej podróży przez klasykę literatury polskiej.
Akcja Narodowego Czytania 2024 w Nowym Jorku mogła zostać zrealizowana dzięki następującym sponsorom: prezydent RP Andrzej Duda, Konsulat Generalny RP w Nowym Jorku, Polsko-Słowiańska Federalna Unia Kredytowa, mecenas Przemysław Jan Bloch, dr Stanisław Burzyński, Stowarzyszenie Weteranów Armii Polskiej w Nowym Jorku.
Narodowe Czytanie organizowane jest przez prezydenta RP od 2012 r. Akcja została zainicjowana przez prezydenta Bronisława Komorowskiego wspólną lekturą „Pana Tadeusza” Adama Mickiewicza. W kolejnych latach czytano m.in.: „Trylogię” Henryka Sienkiewicza, „Lalkę” Bolesława Prusa, Wesele” Stanisława Wyspiańskiego, „Ballady i romanse” Mickiewicza. Rok temu wybrano “Nad Niemnem” Elizy Orzeszkowej.
ZDJĘCIA: WALDEMAR WYSOCKI