W niespokojnych czasach wojen bezpieczeństwo militarne Polski musi stać się na lata linią demarkacyjną sporów politycznych – oświadczył w niedzielę w Krakowie popierany przez PiS kandydat na prezydenta Karol Nawrocki.
Nawrocki podkreślił, że wielu Polaków wierzyło, że po ostatniej zmianie władzy w Polsce będzie lepiej, a tymczasem, jak ocenił, jest gorzej. Mówił o wzroście inflacji i kosztów życia.
„Dlatego dla ratowania dobrobytu ciężko pracujących Polaków, dla ratowaniu dobrobytu wszystkich was, wyjdę z kolejnymi inicjatywami ustawodawczymi, z których pierwszą będzie uwolnienie ciężko pracujących Polaków od podatku za wypracowane nadgodziny” – zapowiedział.
Podkreślał, że Polska potrzebuje też zgody i troski w zakresie bezpieczeństwa żywnościowego, z poszanowaniem suwerenności polskiej wsi i twardym reagowaniem na mechanizmy nieuczciwej konkurencji. Według Nawrockiego „polska wieś była, jest i musi pozostać ostoją polskiej kultury, tradycji i wartości społecznych”. Polityk dodał, że Polska potrzebuje też zgody i troski w zakresie bezpieczeństwa energetycznego.
Nawrocki mówił też o tożsamości polskiej w ramach struktur UE. „Polska nie potrzebuje kierunku scentralizowanego państwa zamieszkałego przez obywateli UE polskiego pochodzenia” – zaznaczył.
Nawiązał też do kwestii bezpieczeństwa militarnego, zaznaczył, że „w niespokojnych czasach wojen” ono musi stać się na lata „linią demarkacyjną sporów politycznych”. Wyraził niezadowolenie z tego, że „przedstawiciele obozu władzy regularnie obrażali nowego prezydenta elekta USA Donalda Trumpa”, w kontekście strategicznego sojuszu z USA.
Dodał ponadto, że wierzy „w Polskę skutecznie broniącą swoich granic, a nie w Polskę płacącą nielegalnym imigrantom za wyjazd z naszego kraju”.(PAP)
wni/ rgr/ mhr/