W poniedziałek nieoficjalnie rozpoczął się wyścig o fotel burmistrza Nowego Jorku w ramach przygotowań do wyborów, które odbędą się w 2025 roku. Kandydaci ogłaszają pierwsze dane dotyczące pozyskanych funduszy na kampanię.
Dane o funduszach na kampanię są bardzo ważne dla analityków wyborczych, którzy mogą na ich podstawie ocenić nawet, czy kandydat otrzyma nominację.
Tak może być w przypadku Erica Adamsa, nad którym wisi federalne śledztwo, a wrogowie polityczni we własnym obozie usiłują wystawić w wyborach w imieniu Partii Demokratycznej kogoś innego.
Kampania Adamsa przekazała dla mediów, że wciągu ostatnich 6 miesięcy udało się pozyskać od darczyńców ponad 1 milion dolarów. Razem z innymi źródłami finansowania – w tym funduszami miejskimi – daje to Adamsowi „budżet wojenny” na poziomie 8 milionów dolarów.
„Kampania burmistrza nadal cieszy się dużym poparciem nowojorczyków” – powiedział Vito Pitta, doradca kampanii Adamsa w przyszłorocznych wyborach.
„Burmistrz osiągnął to bez użycia technologii do bombardowania skrzynek odbiorczych, ale zamiast tego poprzez czysto oddolną inicjatywę – od drzwi do drzwi, omawiając swoje osiągnięcia i wizję dla wszystkich mieszkańców Nowego Jorku” – dodał.
Kontrkandydat Adamsa Scott Stringer zebrał nieco mniej niż połowę tego, co obecny burmistrz – 425 tys. dolarów. Łącznie jego kampania ma do dyspozycji 2,1 mln dolarów.
Kampania senatora stanowego Zellnora Myrie odmówiła ujawnienia danych.
Obóz Brada Landera pochwalił się zebraniem 650 tys. dolarów w ciągu ostatniego półrocza.
Red. JŁ