New York
45°
Clear
7:13 am6:58 pm EDT
9mph
42%
29.85
TueWedThu
64°F
54°F
48°F
Jesteśmy z Polonią od 1971 r.
Publicystyka
Historia
Warto przeczytać
Turystyka
Społeczeństwo
Kultura

NIEZWYKŁY GIBRALTAR

13.01.2025
Skała Gibraltarska. Na pierwszym planie płyta startowa lotniska i granica

Podczas swoich licznych podróży po świecie granice państwowe przekraczałem w różnych miejscach: na lotniskach, przejściach pieszych, kolejowych, samochodowych, na promach, statkach i motorówkach, ale dopiero teraz, żeby przejść z terytorium jednego państwa do drugiego musiałem przecinać pas startowy lotniska. Gdzie się ono znajduje? Na południowym cyplu Półwyspu Iberyjskiego. Przebiega tam granica Hiszpanii z Gibraltarem.

Dla nas, Polaków, ten mały skrawek ziemi zawsze kojarzy się z katastrofą lotniczą, w której zginął Naczelny Wódz Polskich Sił Zbrojnych i premier rządu Polski na uchodźstwie, generał Władysław Sikorski. Do katastrofy doszło 4 lipca 1943 roku.  Dla Hiszpanów i Brytyjczyków to wielowiekowy i nie do końca rozwiązany spór, który to się zaostrza, to przygasa. W chwili obecnej stosunki między zwaśnionymi stronami pozostają w martwym punkcie, po tym, jak mieszkańcy Gibraltaru w referendum dotyczącym dalszego członkostwa Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej, które odbyło się w 2016 roku, opowiedzieli się w zdecydowanej większości za pozostaniem w jej strukturach (95 procent głosujących). Ponieważ Brytyjczycy zdecydowali się wyjść z Unii, Gibraltarczycy musieli przystać na głos macierzy.

Ale nie tylko Hiszpania i Wielka Brytania uważają się za prawowitych władców Gibraltaru. Prawa do niego rości sobie również Maroko, ale jego głos wyciszają krzyki głównych stron i nie liczy się w grze.

Skąd się tam wziąłem? Grupa przyjaciół-żeglarzy, z której znałem kilka osób, organizowała wypad, żeby trochę popływać. Andaluzja wydawała się być dobrym wyborem, gdyż po sezonie wynajem żaglówki jest tańszy, nie ma tłoku, a pogoda w miarę przyzwoita. Nie znajdowałem się w składzie załogi, ale z powodów rodzinnych wypadł z niej jeden członek. Zaproponowano mi jego miejsce i bez wahania zgodziłem się. Spakowałem potrzebne rzeczy i poleciałem.

Po wylądowaniu w Maladze i półtoragodzinnej jeździe minibusem, dojechaliśmy do mariny Alcadeisa w La Linea De La Cocepcion, leżącej u podnóża Gibraltaru.  Od jurajskiej wapiennej góry oddziela ją jedynie parking lotniska i pas startowy.  Wznosząca się na 426 m n.p.m. skała jest najbardziej charakterystycznym fenomenem cypla, skrywającym w swoim wnętrzu naturalne jaskinie, komory i tunele. W nich znajdowali schronienie cywile i żołnierze brytyjscy podczas oblężeń w XVIII w. i w czasie II Wojny Światowej. W 48 km ścieżek stworzono schrony i stanowiska artyleryjskie dla ochrony Gibraltaru z ziemi, morza i z powietrza. Były tam także magazyny i prowizoryczny szpital. Materiał skalny wydobyty podczas budowy jednego z tuneli został wykorzystany do budowy pasa startowego – tego samego, z którego wystartował w swój ostatni lot generał Sikorski.

Pomnik upamiętniający katastrofę lotniczą, w której zginął generał Władysław Sikorski

Podstawa góry zajmuje obszar o powierzchni 6,5 km2. Jej wschodnie zbocze ma postać stromego klifu. Zachodni stok jest o wiele łagodniejszy, a u jego podnóża znajduje się miasto. W wyższych partiach skały istnieje rezerwat, w którym żyje około 250 małp magotów z gatunku makaków. Są to jedyne żyjące na wolności małpy w Europie. Tutejsza fauna i flora jest zaskakująco bogata. Na skale obok magotów mieszkają góropatwy berberyjskie, a w wodach cieśniny spotkać można delfiny, orki, grindwale oraz kaszaloty.

Małpy magoty, zamieszkujące szczytowe połacie Skały Gibraltarskiej, są jedynymi w Europie żyjącymi na wolności

Zanim postawiliśmy swoją stopę na tym zamorskim terytorium Wielkiej Brytanii, podziwialiśmy jego piękno z jachtu. Wypłynęliśmy z naszej mariny wkrótce po śniadaniu. Ponieważ dzień był pogodny, świeciło słońce i lekko wiało, po Cieśninie Gibraltarskiej, która rozdziela Europę od Afryki i łączy Morze Śródziemne z Oceanem Atlantyckim, poruszało się sporo jednostek. Od małych żaglówek, łodzi motorowych, promów i kutrów rybackich, po ogromne statki handlowe, jak kontenerowce, tankowce, statki ze zbożem i statki pasażerskie. Należało zachować szczególną ostrożność manewrowania w tym tłoku, z czym nie mieli problemu nasi dwaj wytrawni żeglarze – Wojtek i Jacek. Na dodatek na redzie, czyli na wodnym postoju, stało kilkanaście okrętów pod banderą państw z całego globu. Rozwinęliśmy żagle i szybko przesuwaliśmy się z południa na zachód. Po lewej burcie jak na dłoni oglądaliśmy mieszkalną część Gibraltaru z licznymi domami i blokami oraz port z ładunkowymi suwnicami. Przy niektórych cumowały statki, inne były wolne. Przy nabrzeżu cumował także  wycieczkowiec. Po około dwóch godzinach pływania i zatoczeniu półkola, odpłynęliśmy bliżej środka Cieśniny. Tu co jakiś czas z wody wyskakiwały delfiny i podpływały do naszej łodzi. To przecinały nam szlak, to płynęły tuż jednej albo drugiej burty.  Wyglądało na to, że zjawiły się, żeby dać nam przedstawienie. Zdążyliśmy uwiecznić ich popisy na telefonach komórkowych i wkrótce nam zniknęły.

Gdy spokojnie sobie pływaliśmy, zachłystując się pięknem natury, nie mogłem przejść do porządku dziennego, że nie zgłębiłem wcześniej swojej wiedzy o tym zakątku świata, chodź intrygował mnie od dzieciństwa. Wyciągnąłem z plecaka tablet i wchłaniałem ciekawostki z nim związane. Chciałem się dowiedzieć, jak wielki tu panuje tłok, bowiem co chwilę na horyzoncie pojawiały się statki.  Okazało się, że średnio dziennie Cieśniną przypływa ponad trzysta dużych i małych jednostek. W najgłębszym miejscu akwen ten sięga nawet tysiąca metrów, ale przeważnie ma głębokość trzystu metrów. Od brzegu Gibraltaru do Afryki jest 20 km, gdzie wybieraliśmy się następnego dnia. Nie mogliśmy tam płynąć wcześniej, bo w marinie w Ceucie nie było wolnych miejsc.

Przez Cieśninę Gibraltarską codziennie przepływa około 300 statków

Tak, jak mały jest Gibraltar, tak bujna jest jego historia. W 711 roku przybył doń generał Iarika ibn Zijada, który od tego skrawka rozpoczął arabski podbój Hiszpanii i reszty półwyspu. Cypel pozostawał w rękach Arabów do XV wieku, kiedy to Hiszpanie podczas ósmego oblężenia odbili go i trzymali nad nim pieczę przez kolejne trzy stulecia.

Wszystko zmieniło się na początku XVIII wieku. Wielka Brytania potrzebowała bazy wojskowej, by swojego największego wroga, Francję, atakować również od południowej strony. W 1704 roku skorzystała z chwilowej słabości Hiszpanii i wraz z obecną Holandią podbiła Gibraltar. Po wieloletnich negocjacjach doszło do podpisania traktatu pokojowego w Utrechcie w 1713 roku, Gibraltar został przekazany Wielkiej Brytanii jako wieczysta kolonia.

To jednak nie sprawiło, że Hiszpania pogodziła się z utratą tego skrawka ziemi, a raczej skały. Między obiema zwaśnionymi stronami dalej dochodziło do mniejszych, czy większych potyczek, a ostatnia wielka próba odbicia Gibraltaru została podjęta w 1779 roku, kiedy Hiszpanie chcieli wykorzystać angielskie zaangażowanie w wojnie ze zbuntowanymi koloniami w Ameryce. Tym razem oprócz blokady lądowej, odcięli miasto od morza.

Oblężenie zakończyło się w 1783 roku bez oczekiwanego przez Hiszpanów rezultatu. Brytyjczycy zdołali je przetrwać. Kwestia Gibraltaru została ostatecznie uregulowana Pokojem Wersalskim. Zgodnie z jego postanowieniami terytorium pozostało przy Wielkiej Brytanii.

Po kilkudniowych wojażach po Cieśninie Gibraltarskiej i całodziennym pobycie w mieście Tetouan w Maroku, dokąd pieszo przeszliśmy granicę z hiszpańskiej Ceuty, leżącej w Afryce , wreszcie nadszedł czas na zwiedzanie Gibraltaru. Jak na tak mały obszar jest tu co oglądać. Jednak nie ma potrzeby, żeby na to poświęcać więcej, niż jeden dzień. Przeszliśmy wspomniany na początku pas startowy, który zamykany jest na czas startu lub lądowania samolotów, ale takich operacji każdego dnia jest mniej niż tuzin, więc nie stanowi to szczególnej uciążliwości. Idąc w stronę miasta, szlaban był otwarty, wracając, zamknęli nam go przed nosem i musieliśmy czekać, aż wyląduje kursowy samolot z Londynu. Dokumenty sprawdzają zarówno Hiszpanie jak i Gibraltarczycy. Na podstawie porozumienia między państwami, obywatele krajów należących do Unii Europejskiej mogą przekraczać granicę za okazaniem  dokumentu tożsamości (w przypadku Polaków – dowodu osobistego), spoza niej muszą posiadać paszport.

Idąc głównym deptakiem – Main Street – dochodzi się do kolejki prowadzącej prawie na szczyt Skały Gibraltarskiej, skąd podziwiać można piękną panoramę cypla i okrążających go wód przybrzeżnych. Zamierzaliśmy skorzystać z tej głównej atrakcji, ale zaczepił nas przewodnik oferujący przejażdżkę swoim nowym miniautobusem do wszystkich punktów godnych odwiedzenia, a dowiedziawszy się, że jesteśmy Polakami, do programu dorzucił zawiezienie do pomnika gen. Sikorskiego. Przystaliśmy na cenę i ruszyliśmy w drogę.

Szybko okazało się, że był to znakomity ruch, bo kierowca z pasją opowiadał ciekawostki praktyczne i historyczne. Wykazał się także dużą wiedzą o katastrofie samolotu z gen. Sikorskim na pokładzie. Byliśmy pełni podziwu jego umiejętnościom manewrowania wąskimi uliczkami wcale nie małą Toyotą z trzema rzędami siedzeń. I tak podwoził nas do miejsc, które mieliśmy w planie zobaczyć: Groty Św. Michaela, zwisającego mostu Windsor, Zamku Moorisha i tuneli z okresu II Wojny Światowej. Każde z wymienionych tu miejsc zasługuje na kilka zdań prezentacji, ale z powodu ograniczeń druku nie uczynię tego. Jedna atrakcja utkwiła mi najbardziej w pamięci i o niej powiem dwa słowa. To Jaskinia Św. Michaela, gdzie formacje w jej wnętrzu podświetlono w ten sposób, że wydaje się, że stoi tam postać Chrystusa. W połączeniu z muzyką, całość daje niesamowity efekt. Dzięki wspaniałej akustyce organizowane są w niej koncerty muzyki klasycznej, a wykonana przez naturę aula pomieścić może 600 słuchaczy.

W Jaskini Św. Michała organizowane są koncerty muzyki klasycznej

Żegnaliśmy  Gibraltar, gdy było już ciemno. Do granicy zmierzał tłum ludzi, w większości Hiszpanów, powracających z pracy do domu. Codziennie rano około 18 tys. z nich przechodzi pas lotniska w stronę cypla, a wieczorem wraca. Dla nich zarobki u sąsiada są wyższe, niż u siebie, dla Gibraltarczyków zatrudnianie Hiszpanów  wiąże się z oszczędzaniem na ich pensjach.

Myśleliśmy, że opuszczamy ten skrawek ziemi na dobre, ale następnego dnia z powodu sztormowej pogody i niemożliwości pływania żaglówką, wybraliśmy się tam jeszcze raz. Poszliśmy w kierunku wschodnim, gdzie jest kilka pięknych plaż – Catalina i Sandy. Jak było do przewidzenia, nie było tam prawie nikogo, z wyjątkiem kilku mieszkańców wyprowadzających swoje psy. Godzinami wałęsaliśmy się wąskimi uliczkami i Main Street, przy której znajduje się Katedra Najświętszej Maryi Panny Królowej, której budowę ukończono w 1462 roku.  Zaczekaliśmy do wieczora, gdyż chcieliśmy oglądnąć mecz reprezentacji Anglii w Lidze Narodów, która mierzyła się z Grecją. Nie tyle interesowało nas samo spotkanie, co atmosfera w barze, gdzie mieli gromadzić się kibice Wyspiarzy, uchodzący za jednych z najgorszych na świecie. Jakiegoż doznaliśmy zawodu – bar świecił pustkami. Przy głównym blacie siedziało trzech, czy czterech mężczyzn z nierozłącznymi kuflami piwa przed sobą i bez emocji wpatrywało się w ekran zawieszonego nad półkami z alkoholem telewizora. Zbliżała się północ, kiedy opuszczaliśmy lokal. Granica także była pusta. Na niebie świecił Księżyc, co było oznaką, że następnego dnia będzie słoneczna pogoda. Cieszyliśmy się, że będziemy mogli pływać.

Autor tekstu i zdjęć: Wiesław Cypryś

Podobne artykuły

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

baner