Elżbieta Popławska
Galeria Centrum Polsko-Słowiańskiego przeistoczyła się w sobotę, 20 stycznia, w orginalny amerykański klub jazzowy, w którym oprócz doskonałego jazzu w wykonaniu solistki Małgorzaty Staniszewskiej, można było obejrzeć obrazy utalentowanego polskiego artysty Bogdana Kujawskiego.
W pierwszej części wieczoru wybitna polsko-amerykańska jazzmanka Małgorzata Staniszewska zaprezentowała się w godzinnym koncercie wraz nowojorskimi muzykami. Oryginalna transkrypcja standardów jazzowych i ciekawy zestaw muzyków – światowej klasy artystów – zachwyciły tłumnie przybyłych. Pani Małgorzata wykonała m.in. utwór do wiersza Norwida pt. „Coraz to z ciebie jako drzazgi smolnej” – za zgodą Stana Borysa, który był obecny na występie i który przed laty tę piosenkę śpiewał. Solistka zachwyciła swoim wyjątkowym wykonaniem. Ze sceny popłynęły też podziękowania i brawa dla legendarnego Stana Borysa. Klamrą spinającą cały występ był zapewne imponujący skład muzyków, który pani Małgorzata zaprosiła do współpracy: David Kikoski – światowej sławy pianista, laureat Grammy 2011, Stacy Dillard – saksofon, Daniel Sky – trąbka, Alex Apolo Ayala – kontrabas, Curtis Mcphatter Jr – perkusja. Tego wieczoru Małgosia Staniszewska obchodziła swoje urodziny, więc po koncercie była okazja na celebracje i oczywiście wspólne „100 lat” dla jubilatki.
W drugiej części wieczoru publiczność miała okazję poznać artystę Bogdana Kujawskiego i kobiety, które go inspirują, bo wystawa nosiła tytuł „She”.
Bogdan Kujawski w Polsce miał dwie wystawy indywidualne (1996, 1997). Od 1998 r. mieszka w Nowym Jorku. Jego prace wystawiane były w Konsulacie Generalnym RP i Europejskiej Galerii na Staten Island. Od początku swojej kariery artystycznej aktywnie współpracuje z wieloma fundacjami. Obecnie z Fundacją Charytatywną Belvedere, która wspiera dzieci w Polsce i USA. Artysta mówi o sobie, że „maluje, aby uchwycić ten moment w życiu kobiety, który jest jedyny i niepowtarzalny”. „Fotograf robi kilka zdjęć, aby wybrać to najlepsze, a ja staram się, aby to moje ujęcie było to jedyne – wyjaśnia i dodaje: – Kobieta (…) piękno samo w sobie, to Ona kusi, prowokuje. Moim zamysłem jest namalować piękno (kobietę), która będzie pochwałą dla Stwórcy za dar stworzenia.
Po prezentacji obrazów artysta zaprosił publiczność na poczęstunek – przygotowany przez rodzinny zapewne, artystyczny catering. Wyglądał bajkowo i tak samo smakował!
To był ciekawy i orginalny wieczór zorganizowany przez CP-S, prezentujący wartości artystyczne z dwóch różnych płaszczyzn – muzycznej i malarskiej – jako łączną cząstkę wielokulturowości, którą odnajdujemy na nowojorskim rynku.
ZDJĘCIA: ELŻBIETA POPŁAWSKA