„Żółta taksówka”, „Za krótki sen”, „Metropolis”, „Wojny i noce”, „Kaonashi”, „Serca gwiazd”, „Helsinki”, „Szarówa”, „Nie dobiję się do Ciebie”, „Kundel bury” i „Malinowy chruśniak” – to przeboje, które fani Darii Zawiałow na pewno powinni usłyszeć podczas jej występu w Melrose Ballroom na Queensie, bo artystka – jak zapewnia w rozmowie z „Nowym Dziennikiem – chce „zaprezentować nieco trasy „Metropolis… wojen nie będzie”, ale także zagrać ulubione utwory publiczności. Koncert jednej z najpopularniejszych obecnie polskich wokalistek odbędzie się 5 marca, a wraz z nią wystąpi wtedy także Łukasz Mróz bardziej znany jako Mrozu.
Niebawem pojawiasz się na koncertach w USA m.in. w Nowym Jorku. O ile dobrze się orientuję to chyba Twój pierwszy koncert w Wielkim Jabłku. Z jakim nastawieniem przylatujesz za ocean?
Tak, to mój pierwszy koncert nie tylko za oceanem, ale w ogóle poza granicami naszego kraju. Absolutnie uwielbiam Stany Zjednoczone, a Nowy Jork to moje ukochane miejsce na ziemi. Gdy tylko mam możliwość wracam tu i czuję się jak w domu… tak więc ogromnie się cieszę! Na pewno będzie to spełnienie marzenia.
A czego możemy się spodziewać po tych koncertach? Czy to będzie kontynuacja Twojej ostatniej polskiej trasy koncertowej „Metropolis… wojen nie będzie”, czy też szykujesz coś zupełnie innego?
Gramy w USA pierwszy raz, zatem osoby, które będą na naszym koncercie, pierwszy raz usłyszą nas na żywo. Chciałabym zatem zrobić miszmasz – zaprezentować nieco trasy „Metropolis… wojen nie będzie”, ale także zagrać ulubione utwory publiczności.
Wspomnianą trasą koncertową zapowiedziałaś przerwę w swojej karierze. Domyślam się, że pewnie rozpocznie się ona po tych „amerykańskich” koncertach. Czym to rozstanie z fanami i ze sceną jest podyktowane, i jak długo może potrwać?
Nasza przerwa trwa od grudnia i potrwa do …. nie zdradzę (śmiech). Dla amerykańskiej publiczności robimy wyjątek! To będą na razie jedyne koncerty, które zagramy.
Czy jako osoba związana z muzyką i sceną od najmłodszych lat – bo w różnych konkursach brałaś udział od 8. roku życia – myślisz, że jesteś jednak w stanie odejść od tego, co jest Twoim żywiołem, od tego, co wypełniało do tej pory większą część Twojego życia? Nie obawiasz się, że za chwilę poczujesz, że czegoś Ci jednak brakuje? A może ta przerwa ma być taką „ciszą przed burzą” i za chwilę zaskoczysz nas czymś zupełnie nieprzewidywalnym?
Przerwa na szczęście nie potrwa bardzo długo. Nie wytrzymałabym tego. Już tęsknię za koncertami, tym bardziej cieszę się, że wkrótce pojawimy się na scenie.
Skoro padły już słowa „żywioł” i „burza”, to może pozostańmy przy nich jeszcze przez chwilę. Myślę, że oba doskonale charakteryzują Twoje sceniczne oblicze. Trzecie użyte przeze mnie słowo to „cisza”, i myślę, że ono może być synonimem takiej codziennej Darii Zawiałow, która chyba za bardzo nie ma ochoty wyróżniać się w tłumie, poza tym, że oczywiście jesteś w nim osobą rozpoznawalną. Jak to się dzieje, że na scenie ta oaza spokoju zamienia się w gorący wulkan?
No właśnie! Dobre pytanie, sama się często zastanawiam. Można powiedzieć, że mam dwie osobowości. Może po prostu ten ”wulkan”, który we mnie drzemie, znajduje doskonałe miejsce na eksplozje, a tym miejscem jest oczywiście scena. Na co dzień jestem po prostu ”Darką”, normalną dziewczyną. Fajnie jest mieć alter ego, które czasami jest pewne siebie, jest żywiołowe i czuje się w tym jak ryba w wodzie.
Unikasz też kreowania się na celebrytkę, a chyba nawet zwykłej obecności w tym świecie. Jako popularna artystka oczywiście musisz pojawiać się na różnych publicznych imprezach i w popularnych miejscach, ale jednak na tzw. ściankach Cię nie widać. Nie ma też takich zdjęć, nie wywołujesz skandali, żeby cały czas było o Tobie głośno. Rozumiem, że nie lubisz fleszy i blichtru, a raczej cenisz sobie spokój i prywatność.
To prawda. Tak wolę. Skupiam się na tworzeniu, chcę, aby słuchacze cenili mnie za moją muzykę.
A jak to jest w Twoich piosenkach? Ile w tych tekstach jest Darii Zawiałow, a ile to wyimaginowane historie?
Do tej pory skupiałam się na kreacji – byłam narratorem, opowiadałam jakieś historie, sprawiało mi to radość. Nie do końca też potrafiłam umieścić ”Darię” w swoich tekstach. Dzisiaj, wracając do tekstów np. z płyty „Helsinki”, odnajduję tam jednak sporo moich osobistych historii – to ciekawe zderzenie. Mogę natomiast zdradzić, że album numer 4 będzie bardzo osobisty i zupełnie inny lirycznie.
Skoro mowa o tekstach to jednak muszę nieco więcej miejsca poświęcić jednej piosence bardzo bliskiej Twoim nowojorskim fanom. „Żółta taksówka” świadczy o tym, że Wielkie Jabłko nie jest Ci obce. Zatem, gdzie – prócz Melrose Ballroom – będzie można Cię spotkać? Czy to będzie okolica Empire State Building, róg 14th Street i 8th Avenue, czy Upper East Side, Central Park i miejsca związane z Johnem Lennonem? A może jednak wpadniesz na Times Square żeby sprawdzić, czy może na którymś z billboardów nie ma Twojej podobizny – przy okazji gratuluję udziału w kampanii Spotify. Krótko mówiąc jakie jest Twoje ulubione miejsce na Manhattanie?
Mam wiele ulubionych miejsc na Manhattanie i na pewno znajdę przestrzeń na to, żeby posnuć się po moim ukochanym mieście. Greenwich Village – będąc w Nowym Jorku nigdy nie odpuściłabym włóczenia się po tej dzielnicy. To mój numer 1.
Na pewno pojawisz się też w Melrose Ballroom, więc myślę, że najlepiej będzie, jeśli na spotkanie z Tobą fani wybiorą salę koncertową. Tam miejsca wystarczy dla wszystkich.
Rozmawiał Wojtek Maślanka
*******
Koncert w Nowym Jorku:
Niedziela, 5 marca, godz. 6 wiecz.
Melrose Ballroom, 36-08 33rd St, New York, NY 11106
Bilety dostępne na: www.mojbilet.com