New York
46°
Mostly Cloudy
6:09 am7:40 pm EDT
7mph
75%
30.15
SatSunMon
66°F
61°F
64°F
Jesteśmy z Polonią od 1971 r.
Publicystyka
Warto przeczytać
Społeczeństwo
Polonia

Odszedł Artur Skowron

22.07.2022

Nie żyje Artur Skowron, młody i bardzo utalentowany artysta i muzyk. Zmarł 13 lipca w swoim mieszkaniu na Rockaway. Przeżył niespełna 40 lat.

„Kochani, głębokie wyrazy współczucia. Sercem i modlitwą jestem z Wami w tym tragicznym czasie bólu i rozpaczy po odejściu Artura. Niech odpoczywa w pokoju. Przytulam Was mocno i próbuje przejąć choć cząstkę Waszego cierpienia, gdyż wiem, jak niewiarygodnie trudno unieść taki ciężar”.

„Aniu, Januszu, przyjmijcie najgłębsze wyrazy żalu i współczucia. Zapamiętałam Artura jako wszechstronnie utalentowanego młodego człowieka”.

„Pogrążeni w smutku łączymy się z Wami i składamy gorące wyrazy współczucia. Tylko błogosławieństwo boskie może pomóc goić te rany, o których my sobie nie możemy wyobrazić”.

To tylko kilka z kilkuset kondolencji, jakie można znaleźć na facebookowym profilu Janusza Skowrona, na którym zamieścił on informację o śmierci syna Artura. Wpisy te – pochodzące zarówno od różnych artystów, konsulów i polityków, działaczy, jak również od znajomych i przyjaciół – świadczą o wielkim szacunku, jakim darzony jest polonijny artysta i działacz oraz jego żona Anna, a także ich zmarły syn.

Artur, podobnie jak jego tata, doskonale znany był w polonijnym środowisku i to nie tylko jako artysta, ale również jako osoba pracująca na rzecz Polonii. Dlatego też informacja o jego nagłym i niespodziewanym odejściu jest dla wielu ludzi wielkim zaskoczeniem. Szokiem była także dla jego rodziców, którzy od dwóch miesięcy przebywali w Polsce.

„Wiadomość o śmierci Artura zaskoczyła nas dwa dni przed powrotem do Nowego Jorku. Praktycznie byliśmy już przygotowani do wylotu” – mówi Janusz Skowron.

„Niestety nie tak go sobie wyobrażaliśmy. Przeżyliśmy prawdziwy szok i nie mogliśmy uwierzyć w to, co się stało” – dodaje Ania, jego żona i zarazem mama Artura.

Z rozmowy z jego rodzicami wynika, że prawdopodobnie przyczyną śmierci był atak serca. Zmarł podczas snu w swoim mieszkaniu na Rockaway.

Artur Skowron urodził się 25 września 1982 r. w Starachowicach. Do Nowego Jorku przyjechał jako ośmiolatek wraz z rodzicami i młodszym bratem Miłoszem. Ukończył High School of Art & Design na Manhattanie, a tytuł magisterski ze sztuk pięknych zdobył w Queens College.

Był pogodnym, radosnym i optymistycznym człowiekiem i nigdy na nic nie narzekał, nawet wówczas, gdy mógł mieć ku temu powody lub gdy coś mu dolegało. Artur był nie tylko bardzo utalentowanym artystą, ale również miał wiele różnych pasji, które wypełniały jego życie.

Najbardziej znany był z malarstwa, fotografii i muzyki. Był świetnym wędkarzem. Swą motorówką z radością wypływał na ocean. Mistrzowsko przyrządzał smaczne dania z ryb i owoców morza. Zawsze inspirowała go natura, szczególnie nadmorski pejzaż, zmieniający się w ciągu dnia i pór roku. Lubił podziwiać go podczas rowerowych przejażdżek promenadą. Uwielbiał chodzić na wystawy i koncerty.

„Był ilustratorem wielu publikacji książkowych i prasowych. Tworzył również murale w przestrzeni publicznej Nowego Jorku. Należał do grupy Emocjonalistów i Rockaway Artists Alliance. Brał udział w kilkudziesięciu wystawach, m.in.: w Polsce, Niemczech, Francji, Danii, Chinach, Korei Płd. i w USA” – wspomina Janusz Skowron.

„Jego prace różnią się od prac innych swą odwagą ekspresji. Jego poczucie koloru jest znakomite, a jego techniki rysunku może pozazdrościć wielu artystów” – tak o malarstwie Artura wypowiadał się kiedyś prof. Lubomir Tomaszewski, twórca grupy Emocjonaliści, do której również należał zmarły artysta.

W jego obrazach dominowała tematyka morska, a wśród niej: pejzaże, woda, oceaniczne dno oraz plaża. „Jego marzeniem było zamieszkać nad oceanem, pływać po nim oraz łowić ryby, i udało mu się to spełnić” – podkreśla Janusz Skowron. Dodaje, że ryby, które Artur malował, niejednokrotnie widział, czy to pływając łodzią, czy też łowiąc je z brzegu.

„Pracę magisterską napisał na temat malarza marynistycznego Winslowa Homera” – wspomina tata Artura dodając, że na pewno miało to wpływ na jego twórczość. A jego obrazy z morską tematyką świetnie się sprzedawały. Przekazywał je także na różne aukcje charytatywne organizowane m.in. przez Children’s Smile Foundation czy też ostatnio na imprezę w CP-S, z której dochód przeznaczony był na pomoc ukraińskim dzieciom poszkodowanym przez wojnę.

Drugą wielką pasją Artura była muzyka. Potrafił grać na instrumentach klawiszowych, gitarze, perkusji i bębnach. Grę na fortepianie szlifował u prof. Jerzego Stryjniaka i Niny Kuźmy-Sapiejewskiej. Wystąpił w kilku renomowanych salach koncertowych. Tworzył też własne kompozycje, a jego marzeniem było nagranie płyty i nawet zarejestrował kilka swoich utworów, lecz niestety powódź spowodowana przez huragan Sandy zalała studio muzyczne na Rockaway i zniszczyła jego twórczość. Wówczas zaniechał dalszej pracy nad autorskim albumem. Jednak z muzyką był związany do końca życia.

Współpracował z wieloma instrumentalistami tworząc różne międzynarodowe składy i często z nimi występował, głównie na Rockaway, gdzie mieszkał. Nawet dzień przed śmiercią grał dla przyjemności dla publiczności spacerującej po tamtejszej promenadzie nad oceanem.

„Talent muzyczny odziedziczył po dziadku, ponieważ mój ojciec grał na różnych instrumentach, m.in. na puzonie i trąbce, oraz występował przez lata w orkiestrze i był bardzo muzykalny” – wspomina Janusz Skowron.

Dodaje, że podczas pogrzebu jego ojca Artur, mający wówczas ok. 18 lat, przez półtorej godziny grał muzykę Chopina wraz z młodszym bratem Miłoszem. Teraz spocznie niedaleko grobu swojego dziadka w Amerykańskiej Częstochowie.

 Autoportret Artura Skowrona. Obraz był wystawiany w galerii “Nowego Dziennika” na Manhattanie w 2007 roku / Foto: ARCHIWUM JANUSZA SKOWRONA

Artur Skowron był także organistą i przez kilka lat grał w parafii św. Róży z Limy na Rockaway, a okazjonalnie także zastępował organistów na polskich mszach odprawianych w kościołach, m.in. na: Greenpoincie, Jamajce, Maspeth i Ridgewood.

Często również jako muzyk towarzyszył wystawom organizowanym przez swojego ojca Janusza Skowrona i grupę Emocjonalistów. Tłumaczył także wiele różnych dokumentów i katalogów związanych z jej wystawami. Artur był także poetą, a w 2010 r. wydał tomik swoich wierszy “Words and Pictures, ilustrowany jego fotografiami.

Zawodowo przez kilka lat pracował w firmie Luther Quintana Upholstery na Manhattanie, gdzie projektował meble i robił ich szkice. Udzielał się również na rzecz Polonii.

Przez osiem lat pracował w Centrum Polsko-Słowiańskim na Greenpoincie, gdzie w ramach programu imigracyjnego prowadził kursy przygotowujące do egzaminów na obywatelstwo amerykańskie, a także był dyrektorem programu dla czterolatków.

Pracował również z seniorami w Klubie Amber Health na Greenpoincie, z którym był związany przez pięć lat. Poza tym uczył w amerykańskich szkołach średnich oraz brał udział w wielu różnych projektach dla młodzieży.

Twórczość plastyczna Artura Skowrona będzie upamiętniona wystawą w Galerii Centrum Polsko-Słowiańskiego, której działalność zostanie zainaugurowana we wrześniu.

“Początkowo miała to być czwarta i ostatnia wystawa moich prac z serii ’45 lat w sztuce’, ale w związku ze śmiercią Artura postanowiłem, że połączę ją z wystawą jego prac, która z kolei zaplanowana była na przyszły rok” – zdradza Janusz Skowron.

Kurator wielu wystaw w ten sposób chce nie tylko upamiętnić zmarłego syna, ale również uczcić ich przyjaźń rodzicielsko-artystyczną.

“Pokażę jego prace zarówno z dorosłego życia, jak również parę namalowanych przez niego, gdy miał kilka lat” – zapowiada Janusz Skowron. Również kopie obrazów namalowanych przez Artura i nawiązujących do religii lub podobizn świętych znajdą się na pamiątkowych obrazkach rozdawanych podczas ostatniego pożegnania w domu pogrzebowym na Greenpoincie.

***

Uroczystości pogrzebowe

  • Ostatnie pożegnanie:

piątek, 22 lipca, godz. 5-8 wiecz.

Arthur’s Funeral Home (207 Nassau Avenue, Brooklyn, NY 11222)

  • Msza żałobna:

sobota, 23 lipca, godz. 9 rano (kościół św.św. Cyryla i Metodego, 150 Dupont Street, Brooklyn, NY 11222

  • Pogrzeb: na cmentarzu w Amerykańskiej Częstochowie

***

Wiersz napisany przez mamę zmarłego Artura – Annę Skowron:

ARTUROWI

 Choć nie lubiłeś podróżować

W najdalszą podróż się wybrałeś.

Skromnie i po cichutku

Swe ziemskie życie spakowałeś.

Tyle już razy malowałeś morze wzburzone, łagodne fale…

Może zabrakło Ci inspiracji?

Myślę i pytam

I nie wiem wcale.

Może już chciałeś malować niebo,

Z wieczności świetlnej czerpać natchnienie?

Chórom Anielskim akompaniować

I z wysokości patrzeć na ziemię?

Otrzyj łzy nasze, rozpacz i żale,

Niech pożegnamy Cię jakbyś zasnął.

Żyj w sercach ludzi, którzy Cię znali,

Pamięcią wieczną i swoją pasją.

Dewizą życiową Artura Skowrona było hasło “Carpe Diem”, dlatego spełniał swoje pasje i marzenia. Na zdjęciu Artur jest w koszulce, której wzór sam zaprojektował / Foto: ARCHIWUM JANUSZA SKOWRONA

Podobne artykuły

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

baner