Od ataków z 11 września 2001 roku na World Trade Center w Nowym Jorku minęły równo 23 lata. Jedno pokolenie nie wystarczyło, aby wygoić rany po katastrofie. Do dziś ponad 45 tys. osób zmaga się z problemami zdrowotnymi, będącymi bezpośrednim skutkiem najstraszniejszego ataku terrorystycznego w historii.
Zaraz po bezpośrednich ofiarach śmiertelnych ataków z 11 września oraz osób, które zostały ranne w wyniku zawalenia się wież WTC – grupą, która zapłaciła najwyższą cenę, byli policjanci, strażacy i funkcjonariusze innych służb, którzy znaleźli tego dnia na pierwszym froncie walki ze skutkami zamachu terrorystycznego.
Szacuje się, że dzisiaj – na ponad dwie dekady po 9/11 – 42 200 cywilów i funkcjonariuszy (w tym byłych) organów ścigania i innych służb, cierpi na choroby bezpośrednio związane z atakiem. Są to różnorakie schorzenia i nowotwory
O ile w samym zamachu zginęło 2997 ludzi, liczba ofiar skutków ataku Al-Kaidy jest większa o przeszło 1400%.
Dane te dotyczą jednak tylko osób, objętych programem World Trade Center Health Program. Do programu kwalifikują się jednak tylko osoby, które doświadczyły w wyniku 9/11 pewnego zestawu chorób i schorzeń. Rzeczywista liczba cierpiących po atakach na WTC może być znacznie większa.
Centra Kontroli i Zapobiegania Chorobm (CDC) szacują, że na dzień 31 marca 2024 roku blisko 28 320 członków programu cierpiało na przynajmniej jedną chorobę fizyczną lub psychiczną, związaną z ekspozycją na pył, dym, gruz oraz traumatyczne wydarzenia.
Do tej liczby nie wlicza się 1 872 członków programu, którzy już zmarli, ani 400 000 osób, które mogły być narażone na toksyczne substancje, fizyczne obrażenia i stres emocjonalny w dniach i miesiącach po ataku.
Red. JŁ