W wyniku tegorocznej waloryzacji wzrosła liczba osób pobierających wysokie świadczenia. Jednocześnie przybyło też ludzi mających groszowe emerytury – informuje we wtorek „Rzeczpospolita”.
Jak podkreśla gazeta, „tak wynika z analizy ZUS dotyczącej struktury wysokości świadczeń po waloryzacji w marcu 2023 roku”. „Za sprawą rosnącej inflacji była ona w tym roku historycznie wysoka. Od marca br. emeryci i renciści dostali bowiem wypłaty wyższe o 14,8 proc. A najniższa emerytura, renta z tytułu całkowitej niezdolności do pracy, renta rodzinna i renta socjalna wzrosła do 1588,44 zł (z 1338,44 zł)” – podaje.
Według dziennika, „dane ZUS pokazują pogłębiające się różnice między emerytami”. „Znacząco wzrosła m.in. liczba osób pobierających emerytury w wysokości powyżej 7 tys. zł. W marcu 2022 r. wynosiła ona 108 tys., a rok później 258,8 tys. (wzrost o 139,6 proc.)” – czytamy.
„To efekt tegorocznej wysokiej waloryzacji. W nowym systemie nie jest możliwy tak duży skok wysokości świadczenia w oparciu o zgromadzone składki, tylko z tytułu aktywności zawodowej. Musimy bowiem zgromadzony kapitał podzielić przez średnią dalszą długość trwania życia. W efekcie składki odprowadzone tuż przed przejściem na emeryturę niewiele dają, a najważniejsza jest waloryzacja tego, co ubezpieczony uzbierał podczas swojej pracy” – analizuje dr Tomasz Lasocki z WPiA UW.
Jak dodaje „Rz”, „dane pokazują, że jednocześnie rośnie też liczba emerytur niższych niż minimalne”. „I tak, w marcu 2022 r. było to 341,3 tys., a rok później już 368,5 tys. (wzrost o 8 proc.)” – informuje. (PAP)
dap/ dki/