Policjant niesłusznie oskarżony o szpiegowanie dla Chin walczy o powrót w szeregi NYPD

Funkcjonariusz NYPD został niesłusznie oskarżony o szpiegostwo na rzecz Chin. Po wycofaniu zarzutów Baimadajie Angwang sądził, że zostanie nie tylko przeproszony, ale także przywrócony do służby. Tak się niestety nie stało, a teraz Angwang musi znów walczyć o sprawiedliwość i powrót do  swojego departamentu.

29 stycznia tego roku komisarz NYPD Edward Caban polecił zwolnienie ze służby Baimadajie Angwanga ze skutkiem natychmiastowym. Przełożony policjanta argumentował decyzję rzekomym uchylaniem się Angwanga od przesłuchania przez wydział wewnętrzny. Na policjancie ciążyły wówczas oskarżenia o szpiegostwo na rzecz Chińskiej Republiki Ludowej.

37-letni Angwang wyjaśnił później, że odmówił przesłuchania przez wydział wewnętrzny za radą swoich prawników. Tłumaczył, że zrobili to z powodu nie wydania im przez NYPD dokumentów, dzięki którym mogliby przygotować się do obrony.

Oczyszczony już zarzutów Angwang – pomimo tego – nie został przywrócony do służby. Teraz rozważa pozwanie swojego przełożonego na drodze cywilnej. „To niezwykle rozczarowujące” – ocenił niesłusznie oskarżony stróż prawa.

„Muszę nadal walczyć, nie tylko dla siebie, dla każdego, kto został niesłusznie oskarżony w przeszłości, kto jest niesłusznie traktowany w tej chwili, lub dla wszystkich potencjalnych ofiar [niesłusznych] zwolnień dyscyplinarnych w przyszłości.  Nie poddam się, dopóki nie znajdę sprawiedliwości” – zapowiedział 37-latek.

Funkcjonariusze NYPD odmówili komentarza ws. Angwanga, odsyłając AP do komentarza Cabana odnośnie zwolnienia policjanta ze służby. Napisał wówczas, że „departament jest organizacją paramilitarną, a brak posłuszeństwa i zgody na przesłuchanie ramach oficjalnego dochodzenia podważa jego [Angwanga] zdolność do wykonywania swojej misji”.

Angwang urodził się w Tybecie, ale w USA uzyskał azyl polityczny. W 2020 roku został aresztowany przez agentów federalnych pod zarzutem szpiegostwa na rzecz ChRL. Federalni twierdzili, że policjant przekazywał chińskim władzom informacje nt. społeczności tybetańskiej w Nowym Jorku. 37-latek zaprzeczył wszystkim zarzutom.

Sześć miesięcy spędził w areszcie, a następnie wyszedł z więzienia za kaucją i oczekiwał na proces na wolności. W 2023 roku prokuratorzy federalni nagle wycofali wszystkie zarzuty przeciwko 37-latkowi. Nie wyjaśniając swojej decyzji podkreślili, że działali „w interesie wymiaru sprawiedliwości”. Decyzja do dzisiaj pozostaje nieuzasadniona.

Red. JŁ