Chciałbym przebiec maraton w każdym kraju świata w ciągu jednego roku. Nikt czegoś takiego nie dokonał i byłoby to ukoronowanie całego mojego biegania – mówił w Studiu PAP biegacz ekstremalny Tomasz Sobania, który niedawno ukończył bieg przez całe USA.
Sobania, nazywany „Polskim Forrestem Gumpem”, w niedzielę ok. 23 polskiego czasu ukończył swój bieg przez USA. 15 września wyruszył z nowojorskiego Central Parku by po prawie 5 miesiącach skończyć swój bieg w San Diego. Przebiegł 125 maratonów, pokonując ponad 5250 km w 139 dni.
Sobania w środę w Studiu PAP powiedział, że powoli dochodzi do siebie po biegu ale na powrót do Polski i pełen odpoczynek musi poczekać jeszcze około miesiąca. W tym czasie dopełni wszelkie zobowiązania odnośnie sponsorów, a także te związane z powstawaniem filmu o jego wyczynie. „Nie miałem wolnego praktycznie od pół roku, więc nie mogę się już doczekać” – dodał.
Pytany o to czego nauczył go ten bieg Sobania powiedział, że najważniejszą lekcją jest to, że może sobie w pełni zaufać i wyzwanie uświadomiło mu, że nie podda się nawet w najtrudniejszych sytuacjach.
„Miałem tak zły moment, w którym wewnętrznie postanowiłem, że się poddam a mimo tej decyzji i tak parłem naprzód. To było coś naprawdę ciekawego, dowiedzenie się czegoś o sobie. Ponadto bieg nauczył mnie dużo w kontekście kontaktu z ludźmi i organizowania międzynarodowego projektu na innym kontynencie. To była najtrudniejsza rzecz jaką zrobiłem w życiu” – powiedział.
Jak podkreślił biegacz – zawsze chciał być inspiracją dla innych i ogromną przyjemność sprawiały mu kiedy słyszał od różnych osób, że przykładowo „nie chciało im się wyjść na siłownie, poćwiczyć, coś zrobić, ale wtedy myśleli sobie +Tomek dalej biegnie przez całe USA+ i nie mieli już wymówki”.
Sobania zaznaczył, że cała wyprawa była tak długa i poza wspaniałymi chwilami – jednak w dużej mierze monotonna, że czasem życie „sprzed biegu wydawało się nierzeczywiste jak sen”. „Jakby mi ktoś powiedział, że wystartowałem z Nowego Jorku 10 lat temu to bym w to uwierzył” – dodał zauważając, że cała wyprawa mocno mu się dłużyła.
Biegacz ekstremalny podkreślił, że w wielu miejscach w czasie biegu spotykał wspaniałych przedstawicieli amerykańskiej Polonii, którzy okazali się „wyjątkowymi ludźmi o otwartych sercach”. Zapowiedział również, że na jesieni odbędzie się premiera filmu dokumentującego jego bieg.
Pytany o to czy ma jakiś pomysł na kolejne wyzwanie powiedział, że ma pewien plan, który być może w przyszłości uda mu się urzeczywistnić.
„W ramach projektu +one marathon, one year, one world+ chciałbym przebiec maraton w każdym kraju świata w ciągu jednego roku. Byłoby to coś, czego jeszcze nikt nie zrobił i byłoby to ukoronowanie całego mojego biegania. (…) Bieg po całym świecie, który miałby nam pokazać, że jako ludzie mamy ze sobą więcej wspólnego niż nam się wydaje” – powiedział.
Adrian Kowarzyk (PAP)
amk/ sab/