Pod Pomnikiem Ofiar Tragedii Smoleńskiej doszło we wtorek do przepychanek pomiędzy politykami i zwolennikami PiS a kontrmanifestantami.
Warszawska policja poinformowała PAP, że nikt nie został zatrzymany, a dwie grupy protestujących zostały oddzielone kordonem.
W kolejną miesięcznicę katastrofy smoleńskiej pod pomnikiem na placu Piłsudskiego kwiaty i wieńce złożyli m.in. politycy PiS z prezesem Jarosławem Kaczyńskim. Przeciwko ich obecności wystąpiła grupa manifestantów, doszło do przepychanek między uczestnikami obu grup.
„Ci, którzy tutaj przychodzą, powinni być przedmiotem i będą przedmiotem zainteresowania służb specjalnych” – powiedział Kaczyński w wystąpieniu przed pomnikiem. „Prawdziwe, uczciwe polskie sądy kiedyś ich osądzą” – dodał. Ocenił, że comiesięczne „prowokacje” w trakcie obchodów „są syndromem głębokiej zależności z jednej strony od Niemiec, a z drugiej strony od Rosji”.
Kaczyński opuścił plac, a pod pomnikiem zostali parlamentarzyści PiS. Po jakimś czasie prezes partii wrócił jednak pod pomnik. (PAP)
klem/ akuz/ rbk/ ann/ mow/