New York
64°
Cloudy
7:02 am6:23 pm EDT
6mph
90%
30.15
SunMonTue
64°F
61°F
68°F
Jesteśmy z Polonią od 1971 r.
Nowy Jork
Publicystyka
Społeczeństwo
Opinie i Analizy

Przyszły burmistrz?

20.07.2025
Według sondaży, Zohran Mamdani jest faworytem do zostania nowym burmistrzem Nowego Jorku

Wybory burmistrza Nowego Jorku zbliżają się wielkimi krokami. Czy urzędującemu włodarzowi miasta uda się je wygrać na drugą kadencję?

Na to pytanie nie ma oczywistej odpowiedzi, bo już nie raz przekonywaliśmy się, że najpewniejsi kandydaci przegrywali z kretesem, a urząd obejmowali ci, na których nikt nie stawiał i o których mało kto słyszał.

Zwykle, gdy w czasie sprawowania funkcji nie zanotuje on poważnych wpadek osobistych oraz katastrofalnych decyzji politycznych, ekonomicznych i społecznych reelekcję zdobywa w cuglach bez specjalnego angażowania się w kampanię wyborczą. Tak było przez dziesięciolecia, ale ten schemat może już się nie sprawdzić.

Niedawno niespodziewanie nominację Partii Demokratycznej na burmistrza dostał poseł do Zgromadzenia Stanu Nowy Jork Zahran Mamdani, który zwyciężył z sondażowym faworytem, byłym gubernatorem stanu Andrew Cuomo i urósł do głównego pretendenta. Obecnie zasiadający w ratuszu Eric Adams ubiega się o reelekcję jako kandydat niezależny, a z powodu wielu potknięć i oskarżeń o korupcję jego los jest bardzo niepewny.

Eric Adams sprawuje urząd burmistrza Wielkiego Jabłka od 2022 roku (Marc A. Hermann / MTA)

Czym młody Mamdani zaskarbił sobie poparcie nowojorczyków? Obiecał im darmowe przejazdy środkami miejskiej komunikacji, bezpłatne przedszkola, tanie sklepy spożywcze prowadzone przez miasto i zamrożenie czynszów, czyli to, co chcieli usłyszeć, głównie ci biedniejsi, których koszty utrzymania rujnują domowy budżet. Wszystko to pięknie brzmi, ale jest jeden zasadniczy problem: kto za to zapłaci?

Z pustego nawet Salomon nie naleje, ale populistyczny kandydat chyba nie jest tego świadomy. Najłatwiej jest podwyższyć podatki najbogatszym, w tym podatki od nieruchomości i na to zobowiązanie Mamdami się wysilił, ale plan ten jest mało realistyczny, bo ile mają wynosić te już wysokie opłaty, żeby pokryć szczodre podarunki, obiecywane przez przyszłego burmistrza?

Jeżeli jednak by tego dokonał, jego nierozważne wydatki albo doprowadziłyby do fiskalnego chaosu, albo do drakońskich oszczędności, takich jak zwolnienie tysięcy policjantów i urzędników administracji, zmniejszenie częstotliwości wywózki śmieci i sprzątania ulic.

Pół wieku temu po kryzysie finansowym stworzono zarządzaną przez władze stanowe Finansową Radę Kontrolną, która miała zapobiec ponownemu popadnięciu miasta w ruinę. Ale to bardziej mit niż rzeczywistość. Barierki ochronne rdzewiały z powodu rządów coraz bardziej lewicującej jednej partii. Siedmioosobowa Rada, składająca się z burmistrza, gubernatora, kontrolerów finansowych stanu i miasta oraz trzech członków wyznaczonych przez gubernatora, miała nawigować statkiem.

Do 1986 roku ta potężna Rada kontrolowała miejski budżet, kontrakty i pożyczki niezależnie od tego, kto zasiadał w ratuszu. Od tego czasu Rada pozostaje w uśpieniu, ale prawnie może być uaktywniona, jeżeli administracja wyda więcej niż zarobi, albo nie wywiąże się z zaciągniętych długów, co jest najbardziej prawdopodobnym scenariuszem pod rządami burmistrza Mamdaniego.

Ale z tym jest jeden problem. Odrodzenie się Rady wymaga zgody stanowej legislatury. Liderka Większości tego gremium – Andrea Steward-Cousins i jej wpływowy zastępca senator Michael Gianaris (demokraci) zawarli sojusz skrajnych lewicowców i trzymają się razem. Obydwoje poparli kandydaturę Mamdaniego, więc trudno liczyć na to, żeby głosowali za wznowieniem prac Rady.

Nie ma też co liczyć, że także zdominowana przez demokratycznych lewicowców Rada Miasta, przeciwstawi się masowym wydatkom prawdopodobnego burmistrza. W ub. miesiącu naciskała urzędującego administratora Erica Adamsa na zaakceptowanie nowego rekordowego budżetu – 116 miliardów dolarów – który rozszerza zakres usług dla nielegalnych imigrantów i inicjuje pilotażowy program powszechnej opieki dla dzieci od dnia ich urodzenia. 

Czy istnieje jakaś zapora blokująca ogromne podwyżki podatków, które by pokryły wydatki z utopijnej listy kandydata Mamdaniego?

Zamierza on podwyższyć miejski podatek dla korporacji do 11,5 procent, co zasiliłoby kasę ratusza o 5 miliardów dolarów. Chce także nałożyć dodatkowymi dwoma procentami podatek dochodowy dla zarabiających rocznie ponad milion dolarów, co dałoby zastrzyk o ponad cztery miliardy dolarów.

Tylko legislatura może wprowadzić podwyżkę podatków i gubernator Kathy Hochul mówi, że nie podpisze jej, ale obowiązywać to będzie do następnych stanowych wyborów, które odbędą się w listopadzie 2026 roku.  Później może być różnie i teraz trudno spekulować, co nastąpi.

Socjalista Mamdani idzie tam, gdzie są pieniądze. Podatki od nieruchomości w ub. roku dały miastu 37 miliardów dolarów, co stanowi prawie połowę jego dochodów. Nic też dziwnego, że chętny do szastania funduszami na cele socjalne przyszły prawdopodobny burmistrz tu będzie ich szukał.

Autor: Wiesław Cypryś

Autor zdjęć: CC

Podobne artykuły

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

baner