Ceny ropy naftowej w USA spadają po tym, jak w poniedziałek surowiec zaliczył najsilniejszy wzrost notowań od ponad miesiąca – o 4,2 proc. Inwestorzy oceniają ryzyka dla podaży ropy, w tym możliwe cięcia dostaw surowca z krajów OPEC+ – informują maklerzy.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na X kosztuje na NYMEX w Nowym Jorku 96,67 USD, niżej o 0,35 proc.
Brent na ICE w dostawach na X wyceniana jest po 104,34 USD za baryłkę, niżej o 0,71 proc.
Na rynkach utrzymują się obawy o potencjalne przerwy w dostawach ropy z Libii w związku z napiętą sytuacją polityczną w tym kraju. Na razie nie są notowane przerwy w dostawach surowca, a w poniedziałek produkcja ropy w Libii wyniosła ok. 1,2 mln baryłek.
Tymczasem do swojego posiedzenia 5 września przygotowują się kraje sojuszu OPEC+, skupiającego 23 państwa – producentów ropy, na czele z Arabią Saudyjską i Rosją.
Wcześniej Arabia Saudyjska ostrzegła, że w OPEC+ możliwe jest osiągnięcie porozumienia w sprawie ograniczenia wydobycia ropy – aby ustabilizować sytuację na globalnych rynkach paliw, a niektóre kraje sojuszu już zasygnalizowały swoje poparcie dla tej propozycji.
„Połączenie ryzyka możliwych mniejszych dostaw ropy z Libii wraz z niepewnością dotyczącą zbliżającego się posiedzenia krajów OPEC+ dało impuls rynkom ropy” – mówi Warren Patterson, szef strategii surowcowej w ING Groep NV.
„Jednak zasadniczo rynek ropy jest w bardziej komfortowej sytuacji, a przy braku dużego zakłócenia w dostawach ropy (z Libii) lub potencjalnej interwencji OPEC+ trudno będzie o znaczący wzrost cen ropy w krótkiej perspektywie” – dodaje.
Ropa taniała wcześniej w sierpniu w reakcji na obawy inwestorów o globalne spowolnienie gospodarcze i agresywne zaostrzanie warunków monetarnych przez banki centralne, ale w poniedziałek – po skoku notowań o 4,2 proc – najsilniejszym od 6 tygodni, surowiec zniwelował miesięczny spadek notowań.(PAP Biznes)
aj/ asa/