Sąd Apelacyjny Stanu Nowy Jork unieważnił wyrok z 2020 roku skazujący Harveya Weinsteina za gwałt. W tej samej sprawie zostanie przeprowadzony nowy proces. Weinstein i tak jednak pozostanie w więzieniu, gdyż ciąży na nim wyrok wydany w Kalifornii.
W procesie z 2020 roku 72-letni już Weinstein został uznany winnym gwałtu trzeciego stopnia za napaść seksualną na aktorkę w 2013 roku oraz wymuszenie seksu oralnego na swojej asystentce w 2006 roku. Sąd skazał Weinsteina na 23 lata więzienia.
Sąd Apelacyjny Stanu Nowy Jork uznał jednak, że sędzia orzekający ws. Weinstaina popełnił w trakcie procesu istotny błąd, wzywając na świadków osoby, których zeznania nie miały nic wspólnego z rozpatrywanymi zarzutami. Decyzją 4-3 panel apelacyjny unieważnił wyrok i nakazał powtórzenie procesu.
Sąd apelacyjny stwierdził, że decyzja o dopuszczeniu do sprawy zeznań kobiet, które nie miały nic wspólnego z wówczas rozpatrywanymi zarzutami przeciwko Weinsteinowi, została podjęta „błędnie” przez sąd niższej instancji. Błąd został „spotęgowany”, gdy sąd niższej instancji orzekł, że Weinstein może być przesłuchiwany w związku z tymi zarzutami. Sąd apelacyjny ocenił wobec tego, że decyzje te mogły przedstawiać Weinsteina w złym świetle przed członkami ławy przysięgłych.
Prokuratorzy nie mogą wykorzystywać „wcześniejszych wyroków skazujących lub dowodów popełnienia określonych, przestępczych, złych lub niemoralnych czynów w przeszłości” w celu ustalenia winy danej osoby. W świetle tych przepisów Weinstein został skazany „na podstawie nieistotnych, szkodliwych i niesprawdzonych zarzutów dotyczących wcześniejszych złych czynów” – według sądu apelacyjnego.
O Harveyu Weinsteinie głośno zrobiło się w 2017 roku, kiedy dziesiątki kobiet oskarżyły producenta filmowego o wykorzystywanie seksualne i gwałty. Skandal był główną iskrą powstania ruchu #MeToo.
W osobnym procesie w Los Angeles przysięgli uznali Weinsteina winnym jednego gwałtu i dwóch napaści seksualnych na włoską modelkę i aktorkę podczas festiwalu filmowego w 2013 roku.
Red. JŁ