Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera oświadczył w środę, że nie ma planów ani chęci, by kandydować na prezydenta. Spekulacje o tym, że jest potencjalnym kandydatem na prezydenta uznał za szkodliwe.
„Biorąc pod uwagę ilość roboty, którą mam teraz na tym stanowisku (jako szefa BBN – PAP), widzę, jak to zmienia życie człowieka, całej rodziny, jakim jest to ciężarem, nie mam ani takiej chęci ani planu w dniu dzisiejszym” – powiedział Siewiera w RMF FM zapytany, czy będzie kandydować w wyborach na prezydenta.
W czerwcu opublikowano sondaż IBRiS dla „Rzeczpospolitej”, który dotyczył prognozowanego poparcia dla potencjalnych kandydatów w nadchodzących wyborach prezydenckich. Kandydaci podzieleni zostali na dwa obozy – obóz koalicji rządzącej oraz obóz prawicy. W tym drugim obozie jako potencjalny kandydat został wymieniony m.in. szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera.
O ewentualne poparcie dla Siewiery zapytano też we wrześniowym sondażu IBRiS dla Onetu, przy czym, ze względu na niepewność co do kandydata PiS, uczestnicy badania do wyboru otrzymali listę nazwisk w trzech wariantach (wariant I – b. premier Mateusz Morawiecki; II – b. szef MON Mariusz Błaszczak, III – prezes IPN Karol Nawrocki).
W każdym z wariantów pozostałymi kandydatami byli: prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski (PO); marszałek Sejmu Szymon Hołownia (Polska 2050 – Trzecia Droga); Sławomir Mentzen (Konfederacja); wicemarszałek Senatu Magdalena Biejat (Lewica) oraz Jacek Siewiera (szef BBN).
Siewiera w zależności od wariantu mógłby, według sondażu, liczyć na: 4,1 proc.; 7,6 proc i 7,3 procent głosów.(PAP)
kmz/ godl/