Kiedy w pierwszą niedzielę poszłam do parafialnego kościoła na mszę świętą, odbywało się powitanie chlebem i solą długo wyczekiwanego polskiego kapłana. Dzięki bożej łasce mogłam uczestniczyć w mszy świętej w ojczystym języku. Potrzebowałam czegoś więcej, bo w Polsce należałam do ruchu charyzmatycznego. Brakowało mi takiego rodzaju modlitwy, więc szukałam. Znalazłam na Manhattanie, w kościele pod...