New York
57°
Clear
6:57 am6:30 pm EDT
7mph
66%
30.14
MonTueWed
75°F
70°F
68°F
Jesteśmy z Polonią od 1971 r.
Publicystyka
Opinie i Analizy

Trudna nauka czytania

16.09.2024

Nie odkryję Ameryki, jak powiem, że umiejętność czytania jest człowiekowi przydatna, a wręcz konieczna. Nie chodzi tu nawet o ładny głos i odpowiednią dykcję, ale o płynność i szybkość przyswajania tekstu.  Nie każdy może pochwalić się dwoma pierwszymi elementami, ale dwoma ostatnimi jak najbardziej.

Aby jednak osiągnąć ogólnie akceptowany poziom trzeba – mówiące językiem sportowym – trenować, a to trudne zadanie. Krajobraz amerykańskiej edukacji jest przygnębiający i można mieć jedynie nadzieję, że lepsze czasy nadejdą. Sprawy w tej kwestii leżą odłogiem, co widać po wynikach testów dzieci i młodzieży. Według Narodowej Rady Postępu Edukacyjnego, 66 procent uczniów IV klasy, którzy przystąpili do egzaminu, nie osiągnęło poziomu biegłości. Jeszcze gorzej wypadli ósmoklasiści, z których 69 procent zanotowało ocenę niedostateczną. 

Słabe wyniki czytania, jak mówią eksperci, to rezultat stosowania przez zbyt wiele szkół nieskutecznych metod nauczania i opierania się wyłącznie na „metodzie trzech wskazówek”. Co to za dziwoląg? 

Badania Narodowej Rady ds. Równości Nauczycieli w 2023 roku wykazały, że dzieci napotykające słowo, którego nie rozpoznają, są instruowane, żeby używały jednego z trzech czynników mających im pomóc w wybraniu odpowiedniego. Są to: „W oparciu o treść, zgaduj, o jakie słowo chodzi, popatrz na rysunek i spróbuj się domyślić oraz zwróć uwagę na pierwszą literę słowa, która może być pomocna w trafieniu właściwego i jeżeli wydaje ci się, że jest sensowne, sprawdź, czy wygląda poprawnie”. 

Powyższe instrukcje wyglądają fachowo, ale raczej nie nadają się do stosowania przez dopiero co zaczynających edukację małolatów. Eksperci odradzają używania techniki zgadywania, ponieważ odbiera ona dzieciom możliwość rozszyfrowywania i stanowi nieskuteczną strategię czytania zaawansowanego tekstu. 

W rzeczywistości nieefektywność metody trzech wskazówek stała się tak oczywista, że jej główny popularyzator – Columbia University – zrezygnował z jej propagowania, nie mogąc odeprzeć narastającej krytyki. 

W całym tym rozgardiaszu do akcji włączyli się ustawodawcy, którzy zapowiadają wdrożenie programów instruktażowych czytania, które udowadniają skuteczność. 

W ubiegłym roku 17 stanów uchwaliło prawo lub przekazało zalecenia zachęcające szkoły do przyjęcia naukowej metody nauczania, która kładzie nacisk na fonetykę, łączącą dźwięki mowy z literami – wraz z kombinacją liter, która daje uczniom możliwość wymawiania słów, kiedy widzą je na stronie. 

Wspomniana wcześniej Narodowa Rada ds. Równości Nauczycieli twierdzi, że ponad półwieczne badania pokazują, że używanie naukowej metody czytania w ogromnym stopniu zmniejsza niepowodzenia uczących się tej ważnej w życiu umiejętności. 

W 2023 roku Indiana uchwaliła prawo zobowiązujące stanowe wydziały szkolnictwa do wprowadzenia programu zgodnego z naukową metodą nauczania czytania i zakazała używania metody trzech wskazówek. 

W stanie Nowy Jork inicjatywa gubernator Hochul „Powrót Do Podstaw”, która promuje naukowe podejście do czytania, została włączona do stanowego budżetu na rok 2024-2025. 

Zmiana ta udowadnia znaczną poprawę u wszystkich uczniów, a w historycznie spychanej na margines grupie Afro-Amerykanów i Latynosów szczególnie. 

Ale nie we wszystkich stanach sprawy idą gładko. W niektórych napotykają na przeszkody grup interesów. 

W Kalifornii uchwała, przedstawiona przez stanową ustawodawczynię Blancę Rubio, włączająca naukę czytania do szkoleń nauczycieli i dyskusji na temat programów nauczania, utknęła w martwym punkcie z powodu sprzeciwu potężnego Kalifornijskiego Stowarzyszenia Nauczycieli.  Twierdzi ono, że naukowa metoda nauki czytania, jeszcze nie udowodniła swojej skuteczności i decyzja, jaką należy stosować winna leżeć w gestii nauczyciela. 

Ale przytłaczające dowody badań w tej kwestii pokazują, że najlepszą metodą nauczania czytania jest metoda naukowa, jednak nauczyciele nie posiadają odpowiedniego przygotowania, żeby ją stosować. 

Bez względu na opozycję Stowarzyszenia Nauczycieli, które nie wiadomo czemu się sprzeciwia wprowadzeniu nowej metody, momentum jest po stronie tej, która notuje dobre wyniki, więc trzeba ją wprowadzać w życie.  Skorzystają na tym nasze dzieci, bo chcemy, żeby czytały ładnie i poprawnie, a nie dukały i robiły proste błędy. 

Autor: Wiesław Cypryś 

Podobne artykuły

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

baner