Prezydent USA Donald Trump oświadczył w poniedziałek w rozmowie z dziennikarzami w Gabinecie Owalnym, że dobrze dogaduje się z przywódcą Korei Północnej Kim Dzong Unem i że chciałby się z nim spotkać.
– Mam bardzo dobre relacje z Kim Dzong Unem. Wiele osób mogłoby powiedzieć, że to straszne. Nie, to jest dobre. Pewnego dnia się z nim spotkam. Nie mogę się doczekać naszego spotkania – powiedział Trump.
Podkreślił, że podczas poprzedniej kadencji prezydenckiej dwukrotnie spotkał się z Kimem. Uznał, że zna przywódcę Korei Płn. „lepiej od prawie wszystkich”.
– Nie powinienem mówić, że go bardzo lubię, bo zabiją mnie media szerzące fake newsy. Ale dogaduję się z nim bardzo dobrze – dodał.
– Nie będzie wojny nuklearnej. (…) Od kiedy objąłem urząd, nie było z nim problemu – kontynuował. Przyznał, że Pjongjang testuje rakiety i ma „świetne możliwości” militarne.
W poniedziałek Trump przyjmuje w Białym Domu prezydenta Korei Południowej Li Dze Mjunga. Przed spotkaniem Trump zamieścił na platformie społecznościowej wpis poświęcony Korei Płd. „CO SIĘ DZIEJE W KOREI POŁUDNIOWEJ? Wygląda to na czystki albo rewolucję” – ocenił Trump. Dodał, że w takich warunkach nie można robić biznesów. W rozmowie z dziennikarzami stwierdził, że policja w tym kraju prowadzi obławy na kościoły. – Słyszałem złe rzeczy, nie wiem, czy to prawda, czy nie – dodał.
Reagując na wpis Trumpa, minister sprawiedliwości Korei Płd. Jung Sung-ho ocenił, że ma wrażenie, iż prezydent i inni przedstawiciele władz w Waszyngtonie mają „zniekształcone informacje” na temat przywódcy Korei Płd. i rządzącej w kraju liberalnej partii.
Z Waszyngtonu Natalia Dziurdzińska (PAP)
ndz/ mal/