Donald Trump jest przeciwny programowi opłat za wjazd na Dolny Manhattan w Nowym Jorku. Prezydent w tym tygodniu dwukrotnie dyskutował o inicjatywie z gubernator Kathy Hochul. O interwencję ws. ustalonej przez stan taryfy opłat za samo poruszanie się autem po finansowej dzielnicy Wielkiego Jabłka zwrócił się niedawno do prezydenta gubernator New Jersey, Phil Murphy.
Od 5 stycznia na Dolnym Manhattanie obowiązuje płatna strefa. Za wjazd do najbardziej zatłoczonej części miasta trzeba zapłacić 9 dolarów w podstawowej stawce. Według oddzielnych zasad rozliczane są także taksówki oraz przewozy na aplikację. W ciągu niespełna miesiąca program zasilił budżet MTA setkami milionów dolarów i zmniejszył ilość pojazdów przejeżdżających przez Dolny Manhattan o milion, o czym poinformowała gubernator Hochul. MTA podkreśla korzystny wpływ programu i chwali się zmniejszeniem natężenia ruchu w okolicy.
Program od początku spotykał się jednak z bardzo dużym sprzeciwem. Najzagorzalej walczył z nim gubernator New Jersey. Phil Murphy próbował zablokować wdrożenie programu w sądzie, ale sędzia orzekł na korzyść władz Nowego Jorku. Opłaty za wjazd na Manhattan dotyczą dziesiątek tysięcy mieszkańców stanu, którzy codziennie dojeżdżają do swoich miejsc pracy w centrum miasta. W ciągu miesiąca muszą na sam dojazd przeznaczyć dodatkowo ok. 200 dolarów.
Programowi sprzeciwia się także prezydent, który może doprowadzić do jego rychłego zakończenia. Donald Trump spotkał się w tej sprawie z republikańskimi członkami Izby Reprezentantów Nicole Malliotakis i Mike’iem Lawlererem z Nowego Jorku. Trump zlecił również Departamentowi Transportu zbadanie możliwości zamknięcia programu.
Mimo to prezydent zapowiedział, że nie podejmie ostatecznej decyzji bez konsultacji z gubernator Kathy Hochul. Spotkanie prezydenta z gubernator Nowego Jorku zaplanowano na przyszły tydzień.
Red. JŁ