W czasie wiecu wyborczego w Pensylwanii Donald Trump nawiązał do Nowego Jorku, jako jednego z przykładów nieradzenia sobie Demokratów z przestępczością w zarządzanych przez nich miastach. Republikanin stwierdził, że sklepy w NYC muszą teraz zamykać towar w „specjalnych gablotach” w obawie przez bezkarnymi złodziejami. Były prezydent zaproponował niekonwencjonalne rozwiązanie w postaci jednego dnia w roku, w którym służby przeprowadzałyby „pokaz siły”.
„Jeden naprawdę brutalny dzień w roku” – zaproponował Donald Trump, jako remedium na problemy m.in. Nowego Jorku z przestępczością. W czasie wiecu wyborczego w Pensylwanii kandydat Republikanów na prezydenta przywołał przykład Wielkiego Jabłka, jako miasta nieradzącego sobie z półświatkiem. Obwinił o to demokratyczne władze miasta.
Trump oskarżał rządzących w amerykańskich miastach Demokratów o „wspieranie przestępców” i „osłabianie policji”.
Rozwiązaniem problemu miałby być – według Trumpa – „jeden brutalny dzień”, w którym policja i służby rozprawiłyby się z przestępcami w niekonwencjonalny sposób, organizując swoisty „pokaz siły”. Były prezydent argumentował, iż rozniosłaby się o tym fama „i to wszystko natychmiast by się skończyło”.
„Widzicie, musimy pozwolić policji wykonywać swoją pracę, a jeśli muszą być wyjątkowo brutalni…” – powiedział Trump podczas wiecu w Erie, po czym przerwał mu wiwatujący tłum.
Przeciwnicy Republikanina byli oburzeni jego słowami. Zaproponowane przez Trumpa metody porównali do scenariusza filmu „The Purge”.
Po wystąpieniu zespół Donalda Trumpa wystosował oświadczenie, w którym wyjaśniono, że słowa byłego prezydenta były swego rodzaju żartem. „Prezydent Trump zawsze był prezydentem porządku i nadal podkreśla znaczenie egzekwowania istniejących przepisów” – przekazano.
Red. JŁ