Oczekuję, że nie będzie dochodziło do walk w szpitalach, szpitale muszą być chronione – powiedział w poniedziałek prezydent USA Joe Biden. Jego doradca Jake Sullivan przekazał, że usłyszał od Izraelczyków, że nie zamierzają prowadzić walki w szpitalu.
„Wiecie, że nie byłem nieśmiały, jeśli chodzi o wyrażanie moich uwag o tym, co się dzieje. Mam nadzieję i oczekuję, że będzie mniej działań wewnątrz szpitali (…) Szpitale muszą być chronione” – powiedział Biden, komentując w ten sposób walki wokół szpitala al-Szifa w Gazie.
Pytany podczas briefingu na ten sam temat doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan, przyznał, że sytuacja jest skomplikowana, bo Hamas używa szpitali „w najbardziej cyniczny sposób” jako centrów operacji wojskowych, jednak zaznaczył, że nie zdejmuje to z Izraela odpowiedzialności do przestrzegania zasad prowadzenia konfliktów.
„To, jak się wszystko potoczy w konkretnej operacji, w tym tunelu, czy tym bunkrze, te decyzje należą do wojska, które walczy. Stany Zjednoczone nie mogą tego dyktować. Ale będziemy nadal stać po stronie zasady, że prawa wojny muszą być szanowane, nawet jeśli Izrael bierze się za Hamas” – oznajmił.
Dodał, że przedstawiciele izraelskich władz przekazali Amerykanom, że nie chcą angażować się w walkę na terenie szpitali i że zaoferowali dostarczenie paliwa placówkom medycznym.
Biden i Sullivan mówili też, że rozmowy z Izraelem dotyczą też ustanowienia dłuższej przerwy w walkach, by pozwolić na uwolnienie zakładników. Negocjacje na temat zakładników prowadzone są za pośrednictwem Kataru, a Biden stwierdził, że ma „pewną nadzieję”, że zakładników uda się uwolnić.
Doradca prezydenta odniósł się też do nieustających ataków na amerykańskie siły na Bliskim Wschodzie ze strony grup wspieranych przez Iran. W niedzielę USA przeprowadziły trzecią serię ataków odwetowych na sprzymierzone z Teheranem syryjskie bojówki, po raz pierwszy zabijając ich członków. Mimo to, od tego czasu siły USA zostały zaatakowane za pomocą dronów lub rakiet co najmniej czterokrotnie. Sullivan zapowiedział, że USA będą nadal odpowiadać na ataki na swoich żołnierzy.
Jak dotąd w ostatnim miesiącu doszło do co najmniej 52 takich ataków, a obrażeń – choć w większości niegroźnych – doznało kilkudziesięciu amerykańskich żołnierzy stacjonujących w Iraku i Syrii. Według „New York Timesa”, prezydent Biden dotąd odmawiał bardziej agresywnych kroków odwetowych, obawiając się dodatkowej eskalacji i rozszerzenia konfliktu na Bliskim Wschodzie.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
osk/wr/