Rekordowe opady deszczu spowodowane przez tropikalną burzę Debby doprowadziły do konieczności akcji ratunkowych obejmujących setki ludzi uwięzionych w zalanych domach. Zginęło dotychczas co najmniej pięć osób, cztery na Florydzie — w tym dwoje dzieci — i jedna w Georgii.
Prezydent Joe Biden upoważnił gubernatorów obu tych stanów, a także Karoliny Południowej, do ogłoszenia stanu wyjątkowego. Władze ostrzegły mieszkańców, aby spodziewali się we wtorek „ciężkiego dnia”.
Burmistrz Charleston, w Karolinie Południowej, William Cogswell powiedział, że w jego mieście spodziewane są opady deszczu wynoszące ponad 61 cm. „Nie ma na świecie wystarczającej liczby pomp, aby poradzić sobie z tak dużą ilością deszczu” – ocenił.
„W rzeczywistości otrzymaliśmy dwa razy więcej deszczu niż przewidywano” – stwierdził szef straży pożarnej hrabstwa Sarasota,na Florydzie, David Rathbun.
Według najnowszych prognoz, w najbliższych dwóch dniach wiatr ma osiągnąć prędkość ponad 90 km/godz. Debby będzie wciąż burzą tropikalną – ale blisko granicy huraganu, wynoszącej 120 km/godz.
We wtorek rano a Florydzie około 107 000 domów i firm pozbawionych było prądu. Kolejne 28 000 mieszkańców Georgii i Karoliny Południowej też doświadczyło przerw w dostawie energii. Setki lotów mających przybyć lub odlecieć z USA zostało odwołanych, a około 1400 kolejnych opóźnionych.
W poniedziałek około 500 ludzi zostało uratowanych z zalanych domów w Sarasocie. W hrabstwie Manatee z wód powodziowych wyciągnięto 186 osób.
Krajowa Administracja Oceaniczna i Atmosferyczna (NOOA) podała, że w 2024 roku może wystąpić do 25 potężnych burz. Od ośmiu do 13 z nich może stać się huraganami.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)
ad/ jm/