Tysiące ludzi wyszło w niedzielę na ulice w Bay Ridge na nowojorskim Brooklynie. Wzywali do zaprzestania ataków na ludność cywilną w Strefie Gazy i zawieszenia broni. Doszło do starcia uczestników manifestacji z policją – podała lokalna telewizja PIX 11.
„W trakcie protestu, na który nie uzyskano pozwolenia, funkcjonariusze napotkali w większości pokojowy tłum. Część demonstrantów zachowała się jednak agresywnie. Popychali i uderzali funkcjonariuszy po tym, jak użyto urządzenia akustycznego LRAD” – wyjaśnił rzecznik nowojorskiej policji (NYPD) w rozmowie z PIX 11.
Sygnały LRAD powodują ból uszu. Funkcjonariusze używają ich jako „broni dźwiękowej” do rozbijania tłumu.
Według PIX 11 demonstranci rzucali w policjantów jajkami, fajerwerkami i butelkami.
Telewizja ABC, powołując się na NYPD, informowała o 19 osobach zatrzymanych, 16 ukaranych za zakłócanie porządku i trzech innych, którzy stanęli „w obliczu poważniejszych zarzutów, jak stawianie oporu podczas aresztowania”.
W manifestacji wzięli także udział amerykańscy Żydzi. „Jako Żydówka nie chcę, aby religia żydowska była powodem tej okupacji” – mówiła Olivia Morrow, cytowana przez ABC.
CBS zwróciła uwagę, że demonstrację nazwano „powodzią” mieszkańców Brooklynu, popierających Palestynę.
„Jesteśmy tutaj, żeby zabrać głos. (…) Ludzie powinni mieć możliwość swobodnego życia, mieć dostęp do wody i odpowiedniej pomocy humanitarnej, której potrzebują w codziennym życiu” – stwierdził Azid Rena w CBS. Jak dodał, należy podjąć wysiłki dla uwolnienia zakładników.
CBS przytoczyła też wypowiedź Nerdeen Kiswani, szefowej kierowanej przez Palestyńczyków organizacji społecznej „Within Our Lifetime”.
„Oczywiście wspieramy pomoc humanitarną docierającą do Palestyny, ale żądamy natychmiastowego zaprzestania bombardowań” – mówiła Kiswani.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)
ad/ zm/