W amerykańskim hrabstwie Bucks, w należącej do wahających się stanów Pensylwanii, Polacy zdecydowanie poparli kandydaturę Donalda Trumpa na prezydenta USA. Trudno natomiast na tym etapie przesądzić, jak w całej Ameryce głosowała Polonia.
Mieszkająca od ponad 20 lat w Pensylwanii działaczka polonijna zatrudniona w hrabstwie Bucks, kolejny już raz zaangażowana była w pomoc przy organizacji wyborów. W rozmowie z PAP podkreśliła, że wśród 460 000 mieszkańców hrabstwa jest kilkanaście tysięcy Polaków. W ostatnich wyborach 51 proc. elektoratu opowiedziało się za Trumpem, a 49 proc. wolało Harris. Różnica była niewielka, w liczbach wynosiła ok. 1,5 tys. osób.
„Inaczej wyglądały proporcje w przypadku Polonii. Około 70 proc. głosowało na Republikanina, a ok. 30 proc. na Demokratkę. Pojawiło się sporo nowych wyborców. Albo wcześniej nie mogli jeszcze głosować ze względu na niepełnoletność, albo przeprowadzili się z innych stron lub też zmienili preferencje” – wyjaśniła aktywistka. Przyznała, że jej ocena jest w dużej mierze intuicyjna.
„Niektórych Polaków rozpoznaję z sanktuarium w Amerykańskiej Częstochowie, położonym w hrabstwie Bucks, innych zaliczam do Polonii na podstawie brzmienia ich nazwisk. Karty do głosowaniu nie zawierają informacji o przynależności do określonej grupy etnicznej” – przypomniała aktywistka.
Politolog z Bowling Green State University w Ohio prof. David J. Jackson przekonywał, że jest bardzo trudno w tej chwili ustalić, jakie stanowisko zajął elektorat polsko-amerykański.
„Nie znam na razie żadnych dowodów pochodzących z sondaży, które ilustrowałyby, jak Amerykanie polskiego pochodzenia głosowali. Były takie badania m.in. w latach 20216 oraz w 2020. Teraz nie zostały jednak jeszcze powtórzone” – powiedział PAP politolog.
Zauważył, że podejmuje się dalekie od doskonałości próby zbadania priorytetów polsko-amerykańskiego elektoratu.
„Z mojego szybkiego badania w hrabstwie Luzerne wynika, że w przypadku ok. 20-procentowej polskiej populacji polonijnej w Pensylwanii poparcie dla Trumpa od roku 2020 do 2024 generalnie wzrosło. Odsetek Polaków w społeczności jest tam wyższy w porównaniu z średnią krajową wynoszącą ok. trzy proc. Świadczy to jednak też o tym, że wciąż 80 proc. mieszkańców hrabstwa to nie ludność polonijna. Nie możemy zatem orzec z pewnością, że wzrost poparcia dla Trumpa to zasługa polskich wyborców” – stwierdził Jackson.
Zdaniem politolog Lucji Cannon, która ma doktorat nowojorskiego Columbia University, Polonia głosowała w większości na Republikanów i prezydenta Trumpa, podobnie jak w roku 2016 i 2020.
„Tym razem było to bardziej spontaniczne. Różne parady i demonstracje przerodziły się w masowy ruch. Staraliśmy się, żeby nawet tradycyjni polscy Demokraci przenieśli głosy na Partię Republikańską, która lepiej reprezentuje interesy Polski i Polonii” – powiedziała prezes organizacji Polish-Americans for Trump.
Argumentowała, że Trump ma bardziej konserwatywną i wolnościową politykę wewnętrzną, a w zagranicznej bardziej nastawia się o walkę o wolność. „W relacjach z Rosją – dodała – jego polityka jest bardziej korzystna dla Polski”.
Tadeusz Walski z Pensylwanii, związany z nieformalnymi ugrupowaniami zwolenników Partii Demokratycznej: Polish-Americans for Harris oraz Catholics for Harris zastrzegł, że nie dysponuje żadnymi twardymi statystykami. W jego środowisku, w tym w rodzinie, poparcie dla obojga kandydatów na prezydenta rozkładało się niemal równo, z lekką przewagą dla Trumpa.
„Ja i moje grono głosowaliśmy na Harris. Uważam, że bardziej broniłaby interesów NATO i Polski. Byłaby prezydentem lepszym, wykształconym, strzegącym prawa i kierującym się moralnością” – wyszczególnił Walski.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)
ad/ zm/