New York
39°
Sunny
7:00 am5:19 pm EST
7mph
36%
30.14
WedThuFri
37°F
39°F
43°F
Jesteśmy z Polonią od 1971 r.
Publicystyka
Społeczeństwo
Polonia

W drodze po koronę najpiękniejszej Polki w USA

02.03.2024
FOTO: ANNA KOMAROV - Nel Lichter jest studentką chemii, a w przyszłości chce zostać neurochirurgiem

Wybory najpiękniejszej Polki w Stanach Zjednoczonych, czyli Miss Polish America 2024, odbędą się 9 marca w Copernicus Center w Chicago. Wystartuje w nich 28 dziewcząt z wielu stanów, a zdobywczyni korony w USA po raz pierwszy w historii poleci w czerwcu do Polski, aby walczyć o tytuł Miss Polski. W tym prestiżowym konkursie stan New Jersey reprezentować będzie 20-letnia Nel Lichter.

Nel, kiedy narodził się pomysł przystąpienia do konkursu piękności i co Cię do tego zainspirowało?

W ubiegłym roku startowałam w konkursie Miss New Jersey USA. Myślałam, że było to jednorazowe i już nie wrócę do tematu wyborów piękności, ale zobaczyłyśmy z mamą ogłoszenie o konkursie Miss Polish America 2024 i postanowiłam wystartować. Jest to zupełnie inny konkurs, szczególnie dla mnie ważny, ponieważ startują w nim dziewczyny z polskim pochodzeniem, tak jak ja. Chciałam więc spróbować czegoś nowego. Lubię nowe wyzwania, to szansa na nowe doświadczenia i poznanie wartościowych ludzi.

Urodziłam się w Stanach Zjednoczonych, ale z uwagi na studia rodziców pierwsze cztery lata swojego życia spędziłam w Polsce. Według wielu psychologów znaczącym okresem w formowaniu się osobowości jest okres między 1. a 5. rokiem życia. Pewnie dlatego, mimo że właściwie całe swoje życie mieszkam w USA, jestem bardzo związana z moją drugą ojczyzną. Więź z Polską zawdzięczam moim rodzicom, którzy dbają o kultywowanie polskich tradycji, podróżują ze mną i moją młodszą siostrą do Polski każdego lata, a przede wszystkim dbają o to, abyśmy mówiły po polsku w domu. Mam duże wsparcie w rodzinie, rodzice budują we mnie poczucie wartości i dopingują mnie we wszystkim, co robię. Konkurs Miss Polish America traktuję jako ważną szansę. Nawet jeśli nie wygram, to na pewno poznam wiele wartościowych osób i zdobędę nowe doświadczenia. Imponuje mi to, że wiele dziewczyn, które w przeszłości brały udział w wyborach, może pochwalić się osiągnięciami, szczególnie w życiu społecznym. To wspaniale wpisuje się w obszar moich zainteresowań, ponieważ jestem społecznikiem. Również dzięki temu doświadczeniu nabiorę większej pewności siebie, której nie ukrywam, że czasem mi brakuje. Należy zaznaczyć, że charakter konkursów piękności zmienił się w ostatnich latach, już nie polegają one tylko na tym, kto jest najpiękniejszy. Jurorzy patrzą też na osiągnięcia, wykształcenie i osobowość. Na konkursach piękności obecne są liczne agencje, które dają szansę na udział w ważnych programach i akcjach.

Twoim intensywnym kalendarzem wydarzeń można by obdzielić przynajmniej trzy osoby. Jak godzisz ze sobą liczne obowiązki: szkołę, pracę, wolontariat, a teraz jeszcze przygotowania do konkursu?

Obecnie studiuję chemię, prowadzę własny biznes, wykonuję makijaż permanentny, i pracuję też w szpitalu jako ratownik medyczny. Wolontariat rozpoczęłam cztery lata temu, a powodem mojego zaangażowania w ratownictwo była nagła śmierć mojego dziadka, który zmarł w aucie. Jeśli otrzymałby pomoc na czas, możliwe, że to nie skończyłoby się tragedią. Mój dziadek nie miał tyle szczęścia, dlatego postanowiłam zostać wolontariuszką, aby ratować ludzkie życie. Jest wiele sytuacji, kiedy pomoc nie dociera do ofiar wystarczająco szybko, tymczasem w walce o życie liczą się sekundy. Zwłaszcza podczas pandemii było bardzo mało wolontariuszy w tej branży i stwierdziłam, że chcę w jakiś sposób ludziom pomóc. Zapisałam się na wolontariat, ukończyłam szkolenia i rozpoczęłam mój rozdział życia w karetce. Bardzo cenny rozdział, jeden z najważniejszych w budowaniu mojej osobowości i mojego spojrzenia na świat. Trzy razy w trakcie reanimacji przywróciłam funkcje życiowe ofiarom. Podczas jednej z tych akcji człowiek, którego reanimowałam, odzyskując przytomność złapał mnie za rękę. To są sytuacje, których nie da się opisać. Niezwykła adrenalina i niezwykłe szczęście.

Naprawdę imponujące! Skąd tyle siły i motywacji w tak kruchej dziewczynie?

Myślę, że to geny i oczywiście dużo pracy nad sobą. Rodzice zawsze mnie uczyli, że należy dążyć cały czas do celu i pracować nad charakterem i słabościami, przecież każdy je ma, tylko najważniejsze jest to, aby nie pozwolić im, żeby kierowały twoim życiem. Trzeba poznać swoje zalety i kiedy się już jest ich świadomym, należy je szlifować i dbać o nie. To, co najcenniejsze w człowieku, przychodzi poprzez ciężką pracę. I tego zawsze mnie uczono. Altruizm, samodyscyplina, umiejętność czerpania szczęścia z pomocy innym to moja rzeczywistość.

Jak połączysz te niezwykłe dary, aby wybrać ścieżkę kariery, która da Ci satysfakcję i równocześnie pozwoli przebić się przez skorupę świata?

To jest właśnie ciekawe, ponieważ wszystko tak się łączy idealnie z chirurgią. Moją pasją jest medycyna, a wszystko to, co robię obecnie i co robiłam w przeszłości, układa prostą ścieżkę do niej. Zawsze lubiłam uczyć się chemii i biologii, ukończyłam liceum o profilu medycznym, jestem perfekcyjna w manualnych czynnościach, mam już spore osiągnięcia w zakresie makijażu permanentnego, za co dziękuję mojej mamie. Ona zaufała mi i wprowadziła mnie w świat mikropigmentacji. Dzięki jej wsparciu odkryłam, że jestem naprawdę dobra w tej dziedzinie. Mam już grono zaufanych klientek, które są zadowolone z efektów mojej pracy. Prowadzę również szkolenia z makijażu permanentnego dla osób początkujących w stopniu podstawowym i zaawansowanym dla osób chcących doskonalić swoje techniki. Jestem detaliczna i skupiona na powierzonych mi zadaniach. Nie lubię bałaganu ani w świecie przedmiotów, ani w głowie. Przede wszystkim jestem empatyczna. Myślę, że to dobry fundament dla przyszłego chirurga i do tego celu zmierzam.

Nie boisz się walki o ludzkie życie, spotkań oko w oko ze śmiercią?

Ludzie mają różną wrażliwość i na początku bardzo się martwiłam, czy dam radę wytrzymać to wszystko psychicznie. Z czasem poznałam swoją empatię, zauważyłam, że ja po prostu odczuwam emocje innych bardzo mocno. Czuję czyjś ból, czuję, gdy ktoś jest smutny i potrafię odpowiedzieć na te potrzeby. Pomogły mi na pewno opinie innych ludzi, którzy mówili, że znajdują we mnie spokój. Na tym głównie polega powołanie lekarza – usłyszeć wezwanie o pomoc, także to niesłyszalne dla ucha! Myślę, że mam ten dar i zawiodłabym samą siebie oraz świat, gdybym go nie rozwijała. Jestem też spokojna, wiem, że ta cecha jest niezwykle ważna dla pacjentów. Trzeba zawsze mieć łagodne podejście, to buduje wspaniałą relację ze światem. Swoje obawy, lęki, czy trudne chwile w zawodzie lekarza należy pozostawić z boku. W sytuacji, kiedy komuś pomagam, robię to, co najważniejsze i najlepsze dla potrzebującego. Bywa czasem, że doświadczenie minionego dnia noszę w sobie, ale mam niesamowite wsparcie w rodzinie. Rodzice nauczyli mnie, że szczera rozmowa to niezastąpione katharsis.

Jaki jest zatem Twój dom rodzinny?

Jest w nim przytulnie, wesoło, tradycyjnie, a dzięki kuchni taty smacznie. Bardzo aktywnie spędzamy czas i cenimy każdą chwilę wspólnie spędzoną. Mamy sporo zwierzaków, wszyscy je kochamy i opiekujemy się nimi, co też kształtuje charakter i uczy miłości. Mówi się przecież, że ludzie. którzy nie kochają zwierząt, nie są w stanie pokochać drugiego człowieka. Zatem rodzina Lichterów kocha chomika, żółwia, trzy świnki morskie oraz trzy psy. Sporo podróżujemy, dzięki czemu mogę poznawać nowych ludzi, różne kultury, muzykę i smaki. Niedawno, podczas wyprawy do Peru z grupą z Classic Travel, prowadzoną przez Jurka Majcherczyka, zdobyłam najgłębszy kanion na świecie – Kanion Colca. To było wspaniałe przeżycie, tym bardziej że Jurek należał do polskiej grupy, która odkryła ten kanion dla świata. Nasi rodzice poświęcają wiele uwagi temu, abyśmy z młodszą siostrą Amelią miały szansę na rozwój i poznanie najpiękniejszych miejsc na świecie. Dzięki temu potrafię docenić małe i wielkie cuda, które mnie otaczają. Moja rodzina pochodzi z Dolnego Śląska, ze Szczawna Zdroju. Natomiast moja prababcia mieszkała w Bolesławcu, który uwielbiam. Szczególne miejsce w moim sercu ma Święto Ceramiki. To niesamowite wydarzenie, łączące wiele ważnych rzeczy dla mnie: kulturę, rękodzieło i sztukę.

FOTO: SYLWIA LICHTER – Nel Lichter podczas wyborów Miss New Jersey 2023

Zapewne Polacy nie są w stanie rozpoznać, że jesteś turystką z USA? Twój język polski jest bardzo dobry. Mówisz bez akcentu i używasz bogatego słownictwa.

To jest zasługa, jak wspomniałam wcześniej, moich rodziców. Chodziłam też do Polskiej Szkoły im. Jana Pawła II w Montville, NJ, i zdałam maturę na 100 procent. Miałam też zaszczyt zostać Miss Parady Pułaskiego kontyngentu mojej byłej szkoły. Jestem bardzo mocno związana z Polonią Wschodniego Wybrzeża i wierzę, że ta więź będzie utrzymywać się przez długie lata. Wierzę też, że kiedyś, jako lekarka, będę mogła pomagać polskojęzycznym pacjentom, że będą czuli się komfortowo i spokojnie będąc pod moją opieką. Myślę, że przede mną jeszcze wiele wspaniałych momentów, nad którymi będzie powiewała biało-czerwona flaga, i fizycznie, i mentalnie. Na pewno udział w konkursie Miss Polish America będzie kolejnym etapem budowania relacji i nowych doświadczeń na arenie polonijnego życia. Jestem podekscytowana i pełna dobrych przeczuć. Wierzę, że wszystkie osoby, które trzymają za mnie kciuki, podzielają te uczucia! Już dziś dziękuję za wszystkie serdeczne komplementy i słowa wsparcia.

Rozmawiała: Małgorzata Wieczorek

Podobne artykuły

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

baner