Matka z Nowego Jorku została oskarżona o zamordowanie swojego 9-letniego syna przez doprowadzenie do wypadku drogowego pod wpływem narkotyków. 32-latka wjechała na salę sądową w wózku inwalidzkim. Nie przyznała się do winy.
Do wypadku doszło w nocy z 4 na 5 sierpnia 2024 roku na autostradzie Southern State Parkway. 32-letnia Kerri Bedrick przyznała, że na kilka godzin przed zdarzeniem zażyła pigułkę z metamferaminą, którą nazwała swoim „lekarstwem”.
Bedrick jechała autostradą pod prąd z prędkością 100 mph, zderzając się kolejno z kilkoma innymi samochodami. Jadący w złym kierunku pojazd dostrzegli patrolujący autostradę policjanci. 32-latka nie reagowała jednak na polecenia zatrzymania się.
W wyniku szaleńczego rajdu Bedrick śmierć poniósł jej 9-letni syn, który podróżował na tylnym siedzeniu auta swojej matki. Sama Bedrick została zabrana z miejsca wypadku w stanie krycznym. Inni kierowcy nie odnieśli obrażeń.
Na 32-latce ciążą zarzuty morderstwa drugiego stopnia w związku ze śmiercią jej syna. Kobieta nie przyznała się do winy.
Red. JŁ