Wdzięczność wyrażona poprzez opłatek

Wojtek Maślanka

Wieloletnią tradycją stały się spotkania Rady Dyrektorów i pracowników PSFCU z członkami tej instytucji finansowej oraz przedstawicielami różnych polonijnych organizacji. Jedno z nich odbyło się 5 grudnia w sali bankietowej Princess Manor na Greenpoincie. Dwa inne miały miejsce w Garfield, NJ (3 grudnia) oraz w Chicago, IL (7 grudnia). Spotkania te były formą podziękowania członkom PSFCU za sukces tej instytucji, który od wielu lat ciągle się powiększa.

OKOLICZNOŚCIOWE PRZEMÓWIENIA

Część oficjalną spotkania opłatkowego prowadził Mariusz Moryl, menedżer ds. marketingu PSFCU. Jako pierwszy głos zabrał jej prezes i dyrektor wykonawczy Bogdan Chmielewski. W swoim przemówieniu podsumował kończący się rok pod względem finansowym instytucji, którą kieruje, a także zwrócił uwagę na zaufanie jakim cieszy się ona wśród Polonii, a zwłaszcza swoich członków. Podkreślił też, że spotkanie na Greenpoincie jest szczególnie ważne ponieważ – jak stwierdził – „odbywa się miejscu gdzie 48 lat temu powstała Polsko-Słowiańska Federalna Unia Kredytowa” oraz są „członkowie z najniższymi numerami konta”. Dodał też, że według ogólnych danych statystycznych Nowy Jork ciągle jest stanem, w którym jest największa ilość członków i zgromadzone są największe aktywa.

Prezes PSFCU podsumowując kończący się rok, który jeszcze nie jest zamknięty, zwrócił uwagę, że na pewno będzie on dobry pod względem zgromadzonych środków.

„Jest to kolejny rok rozwoju naszej instytucji, wzrosły nasze aktywa i nasze depozyty, wrosło nasze portfolio pożyczkowe i co najważniejsze, w bardzo dużym tempie wzrosła liczba osób korzystających z naszych usług” – podkreślił Bogdan Chmielewski. Dodał, że z tych danych wynika, że jest to bardzo udany rok z zyskiem zbliżonym do ubiegłego roku, który był rekordowy.

Dyrektor wykonawczy PSFCU poinformował też o inwestycjach rozwojowych tej instytucji i nowych oddziałach uruchomionych w tym roku. Jednym z nich jest działające od maja przedstawicielstwo w Warszawie, a drugim nowa placówka w New Britain, w stanie Connecticut. W planach jest też otwarcie ósmego już oddziału w stanie Illinois, który powinien zacząć działać w pierwszej połowie przyszłego roku. Będzie to już 24. placówka PSFCU w całych Stanach Zjednoczonych.

„Jak to wszystko połączymy z tym, że 48 lat temu zaczynaliśmy od jednego biurka w rogu stołówki na Manhattan Avenue na Greenpoincie, to myślę, że jest to przykład niesamowitej historii sukcesu nie tylko unii kredytowej, ale całej Polonii w Stanach Zjednoczonych” – stwierdził Bogdan Chmielewski. Na koniec swojego wystąpienia podziękował wszystkim za korzystanie z usług PSFCU oraz złożył świąteczne życzenia.

Z kolei Krzysztof Matyszczyk, przewodniczący Rady Dyrektorów PSFCU podczas swojego wystąpienia skupił się na roli, jaką ta instytucja finansowa odgrywa w życiu Polonii.

„Dzięki temu, że korzystają państwo z usług naszej unii kredytowej, jesteśmy w stanie pomóc wielu organizacjom, młodzieży, kościołom i myślę, że jesteśmy w stanie jeszcze bardziej pomóc sobie. Dlatego chciałem zaapelować, żebyśmy tej pomocy samym sobie udzielali jeszcze więcej” – podkreślił Krzysztof Matyszczyk. Podobnie jak jego przedmówca, złożył także życzenia świąteczne wszystkim zebranym na sali.

Krótkie przemówienia wygłosili również goście specjalni opłatkowego spotkania. Jednym z nich był ambasador RP przy ONZ Krzysztof Szczerski. Dyplomata podziękował za zaproszenie do udziału w tym wyjątkowym, świątecznym wydarzeniu oraz za codzienną pracę i działalność PSFCU.

„Myślę, że jest to taka wspólnota, którą w pewnym sensie łączą interesy, bo mówimy o instytucji finansowej, ale to jest coś znacznie więcej niż połączenie się interesami – zaznaczył dyplomata. – To jest połączenie się wspólnymi wartościami i tym, co państwo wnosicie do polskiego życia w Stanach Zjednoczonych. To jest coś unikatowego” – podkreślił ambasador RP przy ONZ. Zwrócił też uwagę na wsparcie jakie PSFCU udziela wielu stowarzyszeniom i instytucjom przy organizowanych przez nie wydarzeniach.

„Jeśli widzę w programie znaczek unii kredytowej to wiem, że jest to dobra impreza, że warto w niej wziąć udział. Jest to także znak jakości samego przedsięwzięcia – stwierdził Krzysztof Szczerski. – Ta wszechobecność unii w życiu polonijnym jest czymś absolutnie imponującym” – zaznaczył ambasador. Na koniec swojego wystąpienia złożył wszystkim życzenia świąteczne.

Głos zabrał także konsul generalny Mateusz Sakowicz, który wypowiedział się w podobnym tonie jak jego przedmówca i zarazem były szef z okresu, gdy pracował on w ONZ.

„Ilekroć widzę jakiekolwiek wydarzenie polonijne, to w istocie to logo unii zawsze tam jest, a to znaczy, że we wszystkich obszarach i aspektach ta instytucja finansowa jest obecna i w ten sposób dzieli się swoim osiągnięciem i sukcesem” – podkreślił Mateusz Sakowicz. Dodał też, że imponują mu polscy przedsiębiorcy odnoszący sukcesy w Stanach Zjednoczonych, niezależnie od dziedziny, w której działają, ponieważ rynek amerykański jest niesamowicie wymagający. Konsul generalny, podobnie jak wszyscy przemawiający, również złożył uczestnikom spotkania świąteczne życzenia.

Na zakończenie części oficjalnej głos zabrał bp Witold Mroziewski. Kapłan zwrócił uwagę na wpływ PSFCU na rozwój Polonii, ale również zależność sukcesu ekonomicznego tej instytucji od jej członków.

„Przekazuję słowa podziękowania i uznania, za to, że wspieracie Polonię nie tylko finansowo, ale również działacie charytatywnie. Za to, że dbacie o tych, których dostrzegamy w okresie Bożego Narodzenia, potrzebujących pomocy, cierpiących, zasmuconych, tych którzy nie mają miejsca aby do niego pójść i skłonić głowę” – stwierdził bp Witold Mroziewski. Pod koniec swojego przemówienia pobłogosławił opłatki, którymi później uczestnicy spotkania mieli okazję się przełamać i złożyć sobie życzenia.

A później był czas na indywidualne podziękowania i kwiaty przekazywane prezesowi PSFCU Bogdanowi Chmielewskiemu oraz przewodniczącemu jej Rady Dyrektorów Krzysztofowi Matyszczykowi przez przedstawicieli różnych organizacji.

Specjalną kryształową statuetkę z wygrawerowanymi podziękowaniami za wsparcie przekazała też Joanna Gwóźdź, prezes Children’s Smile Foundation wraz z jej zastępcą Karolem Liszewskim. Natomiast instruktorzy ZHP – tradycyjnie jak co roku – przynieśli na spotkanie Betlejemskie Światełko Pokoju. Dzięki temu każdy zainteresowany mógł zapalić przygotowaną do tego celu małą świeczkę i później, po zgaszeniu płomienia zabrać ją do domu, by ponownie zapalić ją podczas rodzinnej Wigilii.

ŚWIĄTECZNY RECITAL

Tegoroczne spotkania opłatkowe organizowane przez PSFCU uświetniła świątecznymi recitalami doskonale znana i lubiana była wokalistka zespołu Brathanki. Halinka Mlynkova, działająca od ponad 20 lat solowo, zaprezentowała kilka kolęd i piosenek nawiązujących do zimowego i bożonarodzeniowego okresu.

„Bardzo się cieszę, że mogę z wami spędzić ten przedświąteczny czas” – podkreśliła artystka rozpoczynając swój występ. Publiczność usłyszała m.in. takie utwory jak: „Adeste fideles (Przybądźcie dziś wierni)”, „Gdy śliczna Panna”, „Będzie biało” oraz „Cichą noc”, którą wokalistka zakończyła swój recital składając wcześniej świąteczne życzenia. Pojawił się także jeden wyjątkowy dla niej utwór – „Na całej połaci śnieg” znany przede wszystkim z repertuaru Kabaretu Starszych Panów. Jak wspomniała, miała go zarejestrować w studiu z bardzo ważnym człowiekiem w jej życiu i zarazem znanym aktorem, który po wysłuchaniu jej wersji również chciał ją nagrać z nią w duecie. Niestety nie zdążyli tego zrobić ponieważ zmarł on nagle na zawał serca. Wyjaśniła też, że utwór ten na pewne luki, w których miał pojawić się głos tego znanego i lubianego aktora ponieważ nie chciała go zastępować żadnym innym.

„Uważam, że jeśli komuś zaproponuje się duet, to nie powinno się dawać za niego zastępcy” – zaznaczyła Halinka Mlynkova. W późniejszej rozmowie z „Nowym Dziennikiem” po raz pierwszy publicznie zdradziła, że miał to być głos Jana Nowickiego. Opowiedziała też o wrażeniach z pobytu w Wielkim Jabłku oraz o świątecznych występach dla Polonii.

„Lubię tu przyjeżdżać, ponieważ uwielbiam Nowy Jork – stwierdziła artystka. – Przyjeżdżam tu od wielu lat i to w różnych okolicznościach, czy to prywatnych czy też zawodowych” – dodała wokalistka. Zapewniła też, że bardzo lubi Polonię.

„Sama jestem jej częścią, tylko że należę do Polonii zaolziańskiej, tej mieszkającej po czeskiej stronie. Dlatego zawsze wracam tutaj z wielkim sentymentem i to nie tylko po to, żeby zaśpiewać, ale też żeby nasłuchać się fantastycznych historii o artystach, którzy tu przyjechali” – wyjaśniła Halinka Mlynkova. Dodała też, że ludzie są tutaj bardzo życzliwi dlatego też zawsze świetne się czuje w metropolii nowojorskiej.

Opowiedziała również o swoich najbliższych planach wypełnionych świątecznymi koncertami. „Musimy też dokończyć płytę, którą miałam wydać już pod koniec roku. Niestety nie zdążyłam, ponieważ zajęta byłam 25-leciem na scenie” – stwierdziła piosenkarka. Album będzie zawierał znane przeboje wyśpiewane przez Halinkę Mlynkovą, lecz w zupełnie innych aranżacjach.

„Nagraliśmy stare utwory, jak np.: 'Czerwone korale’, 'W kinie, w Lublinie’, w pięknych, orkiestrowych wersjach. Zarejestrowaliśmy je z całą 120 osobową orkiestrą. Teraz musimy to wszystko dokończyć i pokazać ludziom” – zapewniła artystka dodając, że płyta powinna się pojawić tak szybko, jak pozwoli na to czas, który obecnie zdominowały koncerty.