Tylko 70 eurocentów trzeba zapłacić za kawę, czyli o pół euro mniej, jeśli przyniesie się swoją filiżankę, cukier i łyżeczkę – z takim pomysłem na obniżenie cen wystąpili właściciele baru koło Savony we włoskiej Ligurii. Wcześniej ujawniono we Włoszech odwrotne przypadki zawyżania cen i dopisywania często absurdalnych pozycji do rachunków.
2 euro za przekrojenie tosta na pół, 2 euro za dodatkowy talerzyk dla dziecka – takie sytuacje z lokali gastronomicznych opisano w ostatnich dniach we Włoszech.
Zupełnie inną ofertę dla klientów ma bar w miejscowości Millesimo, by zachęcić klientów podczas lata, mijającego pod znakiem wysokich cen – zauważa w sobotę dziennik „La Stampa”.
Klient zapłaci za espresso nie 1,20 euro, ale 0,70 jeśli przyjdzie ze swoją filiżanką, łyżeczką i cukrem.
„Pojawił się pomysł na rzecz oszczędzania energii i szacunku dla środowiska. I tak postanowiliśmy na serio wystąpić z nową inicjatywą, by obniżyć cenę kawy. Uznaliśmy to za dobry pomysł, by zamortyzować podwyżki związane ze wzrostem cen surowców, ale bez rezygnacji z przyjemności dobrej jakości kawy czy śniadania w barze” – wyjaśniła Valentina Venturino, która prowadzi bar z rodzicami.
Jak dodała, dzięki temu, że klienci przychodzą ze swoimi filiżankami, można zaoszczędzić energię i zużycie wody, bo zmywarka w barze mniej pracuje.
W Millesimo, dodaje gazeta, miłośnicy kawy już przygotowali sobie zestawy do noszenia przy sobie.
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ zm/