Żołnierz Gwardii Narodowej Nowego Jorku Jacob Pratt jako jedyny przeżył ubiegłomiesięczną katastrofę śmigłowca w pobliżu granicy z Meksykiem. W wypadku lotniczym zginęły trzy osoby – agent Border Patrol, funkcjonariusz nowojorskiej policji stanowej oraz inny żołnierz Gwardii Narodowej Nowego Jorku.
Jacob Pratt z Rensselaer County w Nowym Jorku pozostaje na Oddziale Intensywnej Terapii Medycznej po katastrofie śmigłowca w pobliżu miejscowości Rio Grande City w Teksasie.
Pratt był jednym z członków załogi śmigłowca UH-72 Lakota, który rozbił się tam w piątek, 8 marca.
W katastrofie zginęli: żołnierz Gwardii Narodowej Nowego Jorku, Casey Frankoski, również z Rensselaer; John Grassia, funkcjonariusz policji stanowej Nowego Jorku z Niskayuna; oraz agent US Border Patrol.
Pratt przeżył, ale doznał krytycznych obrażeń, w tym m.in.: złamania kręgosłupa, żeber, nogi i miednicy – informowali w opisie zbiórko na GoFundMe krewni Pratta.
Od czasu katastrofy żołnierz przeżył serię skomplikowanych i długotrwałych operacji. Jego stan poprawił się, ale po dodatkowej 12-godzinnej operacji Pratt znów trafiła na OIOM.
„Chociaż jest to konieczne, wydaje się to niepowodzeniem. Jacob odczuwał wcześniej ogromny ból i chociaż operacja została uznana za udaną, jego poziom bólu praktycznie się podwoił” – przekazała rodzina gwardzisty.
Zbiórka GoFundMe na leczenie Pratta nadal trwa. Do tej pory darczyńcy zebrali ponad 125 000 dolarów.
Red. JŁ