New York
32°
Fair
7:04 am4:30 pm EST
8mph
42%
30.16
SatSunMon
43°F
54°F
50°F
Jesteśmy z Polonią od 1971 r.
Polonia

Alex Storożyński w Przytulisku Literackim

13.11.2024
Wspólne zdjęcie uczestników spotkania w Polskim Instytucie Naukowym na Manhattanie. Zdjęcie: Joanna Mróz

Znany dziennikarz i pisarz Alex Storożyński był gościem i bohaterem 69. i 70. spotkania w ramach Przytuliska Literacko-Artystycznego. Dwa wieczory z Alexem Storożyńskim, autorem książki „Spies in my blood. A Polish Family’s Secret Fight Against Nazis & Communists”, były niezwykle intensywne. Poznaliśmy wstrząsającą historię trzech pokoleń rodziny autora.

Elżbieta Kieszczyńska przedstawia Alexa Storożyńskiego, głównego gościa Przytuliska Literacko-Artystycznego w Wallington, NJ

W środę 23 października, w przyjaznej galerii MM Art Studio w Wallington, NJ, prowadzonej przez Magdalenę Majerowicz-Lupiński, pojawiła się liczna grupa przyjaciół Przytuliska, którzy zachłannie słuchali opowieści Alexa Storożyńskiego. Dzień później, w czwartek 24 października, w eleganckim Polskim Instytucie Naukowym na Manhattanie (Polish Institute of Arts and Sciences of America – PIASA) było podobnie. Prelekcja z przeźroczami wyjaśniała wiele, ale bez przeczytania samej książki trudno będzie zrozumieć całość. Alex Storożyński urodził się w polskiej rodzinie na Greenpoincie, jako syn Dionizego i Ireny Storożyńskich. Rodzice poznali się w Argentynie. Zostali wypędzeni ze swojego domu w Polsce przez wojska niemieckie i sowieckie podczas II wojny światowej. W 1939 jako harcerz Dionizy Storożyński walczył w polskim podziemiu przeciwko armii sowieckiej. W 1940 roku wstąpił do armii francuskiej, aby walczyć z hitlerowskimi Niemcami. Cztery lata później był zwiadowcą motocyklowym w dywizji czołgów, która brała udział w inwazji na Normandię.

Alex Storożyński opowiada w MM Art Studio, jak powstawała jego książka

Dziadek Alexa ze strony matki, Władysław Krzyżanowski, służył w Wojsku Polskim. Został zesłany na Syberię, skąd udało mu się uciec i dołączył do armii generała Andersa, gdzie został dowódcą czołgu podczas kampanii alianckiej we Włoszech i w bitwie pod Monte Cassino. To poczucie, że kolejni członkowie rodziny wędrują po świecie i to nie z własnej potrzeby, ale że historia, a szczególnie historia II wojny światowej i późniejszych lat powojennych, popycha ich w różne świata strony, jest jednym z podstawowych uczuć w czasie poznawania książki. Jak to możliwe, że II wojna światowa przeorała nie tylko kontynenty, ale i umysły, nie tylko nasączyła krwią ziemię, ale rozszarpywała rodziny, oddzielając ojców od synów, matki od córek i nigdy nie było wiadomo jaki pociąg zabierze w dal pojmanych więźniów wojennych? Czy będą aresztowani i wywiezieni do gułagów, czy też trafią – jak matka autora – jako najtańsza siła robocza do III Rzeszy? Czy będą walczyć w polskim wojsku we Francji, we Włoszech, czy też będą razem z innymi brać udział w walce w Afryce? Ta wojenna zawierucha miotająca najbliższymi Alexa Storożyńskiego na lewo i prawo robi wrażenie. Jak ci ludzie się czuli? Co było dla nich ważne? Co zobaczyli po drodze? Na tę pierwszą, geograficzną warstwę trzeba od razu nałożyć drugą. Czym najbliżsi autora się zajmowali? Czy przedwojenny zakład kominiarski dziadka ze strony ojca autora sprawnie działał przed wojną? Czy czyszczenie kominów było ich jedynym zadaniem? Czy ojciec Alexa w Londynie miał zamiar po wojnie pracować na rzecz zmiany ustroju w Polsce? Jeśli tak to co będzie robił? Alex Storożyński był przywiązany do dziadka, dotykał ramienia mamy i wiedział, że o wielu rzeczach się nie mówi, nie opowiada, że wszyscy są milczący. To nie była rodzina, która w urodzinowe wieczory spędzała czas na wspólnym przypominaniu sobie wojennych przeżyć, czy powojennych decyzji. To nie był dom, w którym z rąk do rąk podawano sobie stare zdjęcia, aby po raz kolejny opowiedzieć najważniejsze wspomnienia. Aby dzieci poznawały prawdy rodziców, a wnukowie dziadków. W rodzinie Alexa Storożyńskiego nie mówiło się wiele, bo nie wolno było narażać rodziny na niebezpieczeństwo. Nikt nikogo nie narażał, nawet w czasie pokoju. Szczególnie, że mama autora wielokrotnie upominała rodzinę, że „Aleks nie będzie wasz”. I tu dochodzimy do trzeciej warstwy – do działania szpiegów, likwidatorów, pracowników wywiadów, począwszy od Armii Krajowej, aż do amerykańskiej CIA. Alex Storożyński dopiero jako dorosły i ceniony dziennikarz postanowił tkwiące w jego głowie pytania o tajemnice rodziny rozwiązywać. Powoli, starannie. To laureat Nagrody Pulitzera, mający za sobą udaną kampanię, zmuszającą amerykańskie media do rezygnacji – pod groźbą kary – z używania określenia „polskie obozy koncentracyjne”. Przez blisko 8 lat kierował Fundacją Kościuszkowską w Nowym Jorku. Szperał po rodzinnych pamiątkach, pisał do archiwów, przeglądał zdjęcia. I powoli zrozumiał, czym zajmowali się kominiarze dziadka, kto miał ochotę zwerbować jego ojca do pracy w Londynie w późnych latach czterdziestych ubiegłego wieku, co robił jego brat na Placu Czerwonym w Moskwie w latach siedemdziesiątych i kto przewiózł Ryszarda Kuklińskiego z wystawnego balu w rosyjskiej ambasadzie do tajnego mieszkania tuż przed wylotem na Zachód. Osobną część książki stanowią osobiste przygody autora w czasie pobytu w Polsce w drugiej połowie lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku, kiedy to mógł pisać dla anglojęzycznych mediów i poznawać najważniejsze osoby ówczesnych lat: tych, którzy zajmowali się wielką polityką i tych, którzy brylowali na estradzie. Po uzyskaniu tytułu licencjata na Uniwersytecie Stanowym Nowego Jorku w New Paltz i tytułu magistra dziennikarstwa na Uniwersytecie Columbia, w 1985 roku wyjechał do Polski, gdzie rozpoczął studia doktoranckie na Uniwersytecie Warszawskim (nie ukończył ich). W tym okresie Alex pracował jako badacz i tłumacz dla gazet „Philadelphia Inquirer” i „Boston Globe”, przeprowadzając wywiady z Lechem Wałęsą i innymi działaczami Solidarności. Alex zaczął pisać pracę doktorską na temat tego, jak związek zawodowy „Solidarność” zmienił propagandę PRL. Wraz z korespondentami z różnych krajów brał udział w konferencjach prasowych prowadzonych przez rzecznika prasowego rządu komunistycznego Jerzego Urbana. W kwestionariuszu, który rozesłał do wszystkich dziennikarzy, Alex otwarcie zadawał pytanie: „Czy Urban kłamie?”

Te warstwy są niezwykłe. To odkrywanie rodzinnych tajemnic, to przeglądanie zdjęć, to wyszukiwanie faktów z archiwów robi wrażenie. Za chęć bycia z nami dziękujemy Alexowi Storożyńskiemu. Dziękujmy też naszym sponsorom: Polsko-Słowiańskiej Federalnej Unii Kredytowej, mecenasowi Przemysławowi Blochowi i dr. Stanisławowi Burzyńskiemu.

Alex Storożyński wpisuje autograf w swojej książce dla Anny Domino

Książkę Alexa Storożyńskiego „Spies in my blood. A Polish Family’s Secret Fight Against Nazis & Communists” można kupić na stronie Amazon za jedyne $24.99.

Wspólne zdjęcie uczestników spotkania w MM Art Studio z Alexem Storożyńskim

Autor: Elżbieta Kieszczyńska, JMS

Zdjęcia: Janusz M. Szlechta

Podobne artykuły

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

baner