Incydenty miały miejsce we wtorek wieczorem w samym centrum Filadelfii. Wcześniej tego samego dnia w mieście odbywały się protesty, wywołane decyzją sędziego o oddaleniu zarzutów przeciwko policjantowi, który zastrzelił Eddiego Irizarry. Demonstracje miały charakter pokojowy, jednak pod wieczór w centrum miasta zapanował chaos. Jak podkreślają lokalne władze – „incydenty nie miały żadnego związku z wcześniej zorganizowanymi protestami”.
Około godz. 20:00 sklepy w centralnej części Filadelfii padły ofiarą grabieży w stylu flash mob. Jak donoszą media – grupa około 100 zakapturzonych osób wdarła się do miejscowych biznesów. Łupem tłumu padły towary, wystawione na sklepowych półkach. Był to m.in. drogi sprzęt elektroniczny – około godziny 20:00 czasu lokalnego tłum zaatakował sklep Apple Store przy 1600 Walnut Street. Z salonu zrabowano m.in. tablety i smartfony. Większość towarów rzekomo udało się później odzyskać.
Na celowniku grabieżców znalazł się również sklep odzieżowy Lululemon przy 18th Street oraz sklep Rite Aid przy 53rd Street i Baltimore Avenue.
“Widziałam grupę ludzi wchodzących do Lululemon, wszędzie ubrania” – relacjonowała kobieta, która była świadkiem szturmu na Lululemon. Przebywała wówczas ze znajomymi w barze przy 18th Street.
Do godziny 11:00 w środę policja zatrzymała w związku z wtorkowymi kradzieżami i wandalizmem 20 osób. Niektórzy zatrzymani byli uzbrojeni – skonfiskowano 2 sztuki broni. W związku z interwencjami uszkodzony został jeden policyjny radiowóz. Nie ma informacji o tym, czy ktokolwiek został ranny.
Red. JŁ
(Źródło: 6abc.com, India Today, The Philadelphia Inquirer)