New York
39°
Partly Cloudy
7:01 am5:17 pm EST
4mph
73%
30.09
TueWedThu
45°F
37°F
43°F
Jesteśmy z Polonią od 1971 r.
Kultura
Społeczeństwo
Polonia

Druga Parada Dyngusa na Greenpoincie

21.04.2023
Rozpoczęcie 2. Parady Dyngusa zostało zainicjowane przecięciem wstęgi. Dokonali tego (od lewej): Kasia Drucker, ks. Grzegorz Markulak i Małgorzata Michoń / Foto: WOJTEK MAŚLANKA/NOWY DZIENNIK

Długi, wesoły i kolorowy korowód przeszedł ulicami Greenpointu. Rozśpiewana Polonia w ramach tegorocznej edycji Parady Dyngusa – która odbyła się w poniedziałek wielkanocny, 10 kwietnia – przemaszerowała spod kościoła św. Stanisława Kostki do parku McGolricka, gdzie przez ponad dwie godziny trwała zabawa, polewanie się wodą oraz smaganie witkami bazi. Staropolskiemu szaleństwu sprzyjała piękna pogodna.

Wojtek Maślanka

„Naszą ideą było zorganizowane spotkania Polonii i podtrzymanie staropolskiej tradycji. Chcieliśmy także zachęcić ludzi do wyjścia na zewnątrz, żeby nie spędzali całych świąt w domach, a zwłaszcza to młode pokolenie, które jednak trudno jest zmobilizować. Śmigus-dyngus jest bardzo miłą i wesołą zabawą, więc myślę, że dzięki temu było nam łatwiej i udało się nam to zrealizować” – powiedział „Nowemu Dziennikowi” ks. Grzegorz Markulak, proboszcz parafii św. Stanisława Kostki na Greenpoincie i zarazem główny organizator Parady Dyngusa. W przygotowaniach tego wydarzenia wspierali go także: ks. Sławomir Szucki, Katarzyna Drucker i Małgorzata Michoń, tworząc wspólnie komitet organizacyjny.

Na paradę dyngusową licznie przybyli uczniowie uczniowie Polskiej Szkoły im. Marii Konopnickiej z Greenpointu / Foto: WOJTEK MAŚLANKA/NOWY DZIENNIK

„Ubiegłoroczna parada przyniosła nam wiele wrażeń i miłych wspomnień, dlatego postanowiliśmy zorganizować ją również w tym roku. W dodatku mieliśmy już doświadczenie zdobyte poprzednim razem, więc było nam nieco łatwiej dotrzeć do sponsorów i wolontariuszy – podkreślił ks. Grzegorz Markulak. – Podstawą tego wydarzenia jest pogoda, a ta nam w tym roku dopisała, więc wszyscy świetnie się bawili. To był na pewno piękny i udany dzień” – dodał kapłan.

„Atmosfera była super, wszyscy byli zadowoleni i chętnie uczestniczyli w zabawach, tańcach, śpiewach, a także polewaniu się wodą. W tym ostatnim dominowały zwłaszcza dzieci. Nawet momentami brakowało nam wody” – dodała Katarzyna Drucker.

Organizatorzy – ks. Grzegorz Markulak i Katarzyna Drucker w parku MaGolricka rozdawali sikawki / Foto: WOJTEK MAŚLANKA/NOWY DZIENNIK

Nie tylko organizatorzy pozytywnie wypowiadali się o tegorocznej Paradzie Dyngusa. Podobne opinie wyrażali jej uczestnicy, będący pod wrażeniem szybkiego zaadaptowania się staropolskiego zwyczaju w nowojorskim środowisku.

„Dzisiejsza parada na pewno była bardzo udana przede wszystkim dzięki pięknej pogodzie oraz świetniej organizacji ze strony ks. Grzegorza i pani Kasi – stwierdziła Danuta Bronchard, dyrektorka Polskiej Szkoły im. Marii Konopnickiej z Greenpointu. – Myślę, że bardzo dobrze, że wracamy do polskich tradycji. Cieszę się, że Polonia myśli o tym, żeby pokazywać się w środowisku amerykańskim ze swoim dorobkiem kulturowym. Bardzo mi się podoba, że to nie jest taka integracja, o jakiej mówiono kiedyś, lecz polegająca na tym, że wchodzimy w otaczające nas środowisko akcentując i pokazując nasze zwyczaje, tradycje i dorobek, coś, co wynieśliśmy z Polski, coś, co bardzo kochamy. Myślę, że warto kontynuować tę Paradę Dyngusa, a nawet ją rozszerzyć i propagować” – dodała Danuta Bronchard.

Wśród uczestników 2. Parady Dyngusa byli m.in.: Danuta Bronchard, dyrektorka Polskiej Szkoły im. Marii Konopnickiej z Greenpointu oraz Eugeniusz Buczek, regionalista i folklorysta pochodzący z Widełki koło Kolbuszowej / Foto: WOJTEK MAŚLANKA/NOWY DZIENNIK

W podobnym tonie wypowiedział się obecny na tym wydarzeniu gość z Polski.

„Piękna pogoda, wspaniały wesoły korowód, świetna zabawa w parku i pyszny poczęstunek. Czego można chcieć więcej? – zapytywał retorycznie Eugeniusz Buczek, regionalista i folklorysta pochodzący z Widełki koło Kolbuszowej, który po raz drugi uczestniczył w greenpoinckiej Paradzie Dyngusa. – Piękne jest to, że przekazujemy młodemu pokoleniu nasze staropolskie oraz regionalne zwyczaje i tradycje, które również udaje nam się pokazać Amerykanom. Dzięki temu nasza tradycja nie zaginie” – podkreślił Eugeniusz Buczek.

A wszystko zaczęło się kilka minut po godz. 16 w „lany poniedziałek” i trwało prawie trzy godziny. Uczestnicy 2. Parady Dyngusa zebrali się przed głównym wejściem do kościoła św. Stanisława Kostki i po przecięciu wstęgi symbolizującej początek korowodu ze śpiewem na ustach przemaszerowali do parku McGolricka.

W paradzie wzięli udział przedstawiciele Klubu Seniora „Krakus” / Foto: WOJTEK MAŚLANKA/NOWY DZIENNIK

Uroczystego rozpoczęcia parady dokonali jej organizatorzy: ks. Grzegorz Markulak, Katarzyna Drucker i Małgorzata Michoń. Słowo powitalne wygłosił proboszcz parafii św. Stanisława Kostki. Uczestników śmigusowo-dyngusowego wydarzenia powitał również gość specjalny – Stan Borys. Po krótkiej przemowie nestora polskiej piosenki rozpoczął się wesoły, świąteczny przemarsz greenpoinckimi ulicami.

„Zaczynamy Paradę Dyngusa. Ruszamy!” – w ten sposób Katarzyna Drucker dała znak do rozpoczęcia marszu. „Kochamy Dzień Dyngusa, hej, hej, hej. Kochamy Dzień Dyngusa, krzyczmy, bawmy się…” – to pierwsze słowa dwujęzycznej, polsko-angielskiej piosenki napisanej w roku ubiegłym z myślą o greenpoinckiej Paradzie Dyngusa. Właśnie ten utwór jako pierwszy był na ustach uczestników wesołego korowodu zmierzającego w kierunku parku McGolricka.

Gościem honorowym pierwszej Parady Dyngusa był Stan Borys wraz ze swoją życiową partnerką i menedżerką Anią Maleady (pierwsza z lewej) / Foto: WOJTEK MAŚLANKA/NOWY DZIENNIK

Takich okolicznościowych piosenek było zdecydowanie więcej. Wśród nich pojawiły się m.in. „What the heck is Dyngus Day/Co to jest Dzień Dyngusa?” oraz „Everybody’s Polish on Dyngus Day”. Nie brakowało także znanych harcerskich i ludowych szlagierów, jak np. „Gdzie strumyk płynie z wolna”, „Czerwona róża, biały kwiat” czy też „Szła dzieweczka do laseczka”, „Miała baba koguta”, „Zielony mosteczek”, „Głęboka studzienka” i wielu innych.

Tego typu przeboje były także śpiewane w parku przy akordeonowym akompaniamencie Stefana Orzecha. Chętnie także tańczono przy tych rytmach. Z kolei dzieci cały czas polewały się wodą, a starsi smagali witkami wierzbowymi.

Młodzież przez całe popołudnie polewała się wodą / Foto: WOJTEK MAŚLANKA/NOWY DZIENNIK

W tegorocznej Paradzie Dyngusa wzięli udział parafianie kościoła św. Stanisława Kostki z Greenpointu, mieszkańcy tej i innych polskich dzielnic, członkowie Klubu Seniora „Krakus”, członkowie chóru Angelus, przedstawiciele Rady Dyrektorów Polsko-Słowiańskiej Federalnej Unii Kredytowej, uczniowie Polskiej Szkoły im. Marii Konopnickiej z Greenpointu oraz wiele innych osób.

Prócz wyśmienitej zabawy i kultywowania staropolskiego zwyczaju uczestnicy śmigusowo-dyngusowego wydarzenia mieli okazję skosztować dobrych polskich smakołyków. Nie brakowało także waty cukrowej i hot dogów.

To wszystko było możliwe dzięki wsparciu wielu sponsorów, wśród których byli m.in.: restauracja Karczma, Kaskade Restaurant, sklep Kiszka Meat Market, Syrena Bakery, Cafe Riviera, Centrum Polsko-Słowiańskie, Apple Bank i Arthur’s Funeral Home. Patronat medialny nad wydarzeniem sprawował m.in. „Nowy Dziennik”.

Podobne artykuły

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

baner